Najstarszy nadmorski kurort w Tajlandii był kiedyś rozrośniętą wioską rybacką z jednym, wyjątkowo wspaniałym hotelem. Szczególny urok <strong>Hua Hin</strong> odszedł w przeszłość wraz z rozwojem turystyki masowej. Ponieważ w okolicy (np. na Ko Samui, Krabi i Ko Samet) znajdują się o wiele lepsze plaże, miejscowość nie przyciąga tłumów, mimo to panuje tu wesoły gwar i działa mnóstwo świetnych lokali z rybami i owocami morza. Kogo na to stać, powinien przenocować w nastrojowych wnętrzach dawnego <strong>Railway Hotel</strong>. Hua Hin to także dobra baza wypadowa na całodniową wycieczkę do Parku Narodowego <strong>Khao Sam Roi Yot</strong>, oddalonego o 63 km na południe. W okolicy znajduje się sześć pól golfowych, w czerwcu organizowany jest festiwal jazzowy, a we wrześniu odbywają się rozgrywki polo na słoniach.
Najstarszy nadmorski kurort w Tajlandii był kiedyś rozrośniętą wioską rybacką z jednym, wyjątkowo wspaniałym hotelem. Szczególny urok Hua Hin odszedł w przeszłość wraz z rozwojem turystyki masowej. Ponieważ w okolicy (np. na Ko Samui, Krabi i Ko Samet) znajdują się o wiele lepsze plaże, miejscowość nie przyciąga tłumów, mimo to panuje tu wesoły gwar i działa mnóstwo świetnych lokali z rybami i owocami morza. Kogo na to stać, powinien przenocować w nastrojowych wnętrzach dawnego Railway Hotel. Hua Hin to także dobra baza wypadowa na całodniową wycieczkę do Parku Narodowego Khao Sam Roi Yot, oddalonego o 63 km na południe. W okolicy znajduje się sześć pól golfowych, w czerwcu organizowany jest festiwal jazzowy, a we wrześniu odbywają się rozgrywki polo na słoniach.
Na początku XX w. w Hua Hin gościli głównie członkowie rodziny królewskiej, ale w latach 20. popularność miejscowości wzrosła dzięki otwarciu linii kolejowej łączącej Bangkok z Malezją. Krótkie wycieczki nad morze stały się od tego momentu bardziej dostępne. Również obecny władca kraju spędza w Hua Hin mnóstwo czasu - najwyraźniej woli morską bryzę od pełnej spalin stolicy. Zobacz również:Zobacz również: