W
Marrakeszu panuje zupełnie inna atmosfera od tej, która charakteryzuje miasta na północy kraju.
Marrakesz (Marrákush, fr. Marrakech) jest zdecydowanie bardziej afrykański niż kosmopolityczna
Casablanca, bardziej marokański niż sterylnie czysty Rabat i bardziej berberyjski niż powściągliwy Fez.
Leżący na ważnym skrzyżowaniu dróg, jest czwartym co do wielkości miastem Maroka i uchodzi za stolicę południowej części kraju, przyciągając niezliczonych kupców i handlowców z sąsiednich równin, Atlasu Wysokiego i Sahary.
O ile kolor niebieski jest utożsamiany z Fezem, zielony z Meknesem, a biały z Rabatem, o tyle
czerwony uważa się powszechnie za kolor
Marrakeszu.
Lokalna berberyjska legenda mówi, że gdy w sercu miasta wznoszono meczet
Kutubijja, polało się tyle krwi, że wszystkie mury, domy i drogi przybrały czerwoną barwę. Spoglądając o zachodzie słońca na okalające medynę czerwone mury oraz domy o płaskich dachach, łatwo zrozumieć tę legendę.
Miejscem, w którym koncentruje się życie towarzyskie Marrakeszu, jest
Dżemaa el-Fna (ar. Dżamaa al-Fina, fr. Djemaa el-Fna), olbrzymi plac w starej części miasta. W ciągu stuleci przewinęły się tędy rzesze kupców, rolników, złodziei i niewolników.
Gwar, ruch i ożywiona atmosfera panuje tu o każdej porze, jednak prawdziwego uroku tego miejsca można zakosztować dopiero wieczorem. Wtedy kurtyna idzie w górę i zaczyna się jedno z najbardziej fascynujących przedstawień na świecie.
Na sukach w marakejskiej medynie można kupić wiele wysokiej jakości wyrobów rękodzielniczych, ale także sporo bubli. Uliczki mają tu równie zawiły układ i są tak samo ruchliwe jak w Fezie. Ciąg sklepów oferujących dzieła sztuki i wyroby rzemieślnicze urywa się nagle przy meczecie
Ali ben Jusufa.