Varadero zostało niemal zupełnie zdominowane przez przemysł turystyczny - na liczącym 25 km długości półwyspie nie ma miejsca, z którego nie byłoby widać jakiegoś hotelu. Praktycznie cały północny brzeg tego wąskiego pasa ziemi zajmują plaże ze wspaniałym jasnym piaskiem, powszechnie uważane za najlepsze na
Kubie. Obmywają je spokojne niebieskozielone wody, tworząc zadziwiającą turkusową barierę pomiędzy lądem a
Cieśniną Florydzką. Dla dopełnienia obrazu trzeba dodać, że z każdego miejsca można w ciągu 10 min dojść piechotą na plażę, bowiem szerokość półwyspu prawie nigdzie nie jest większa niż pół kilometra.
Do czasu rewolucji kubańskiej było to jedno z najbardziej
znanych i
prestiżowych kąpielisk na Karaibach, przyciągające bogatych Amerykanów. We wschodniej części półwyspu najłatwiej zauważyć zmiany - powstałe tam pięcio- oraz czterogwiazdkowe hotele zajmują większość terenu, i wyłącznie tam buduje się nowe obiekty. Życie
Varadero nadal w zbyt wielkim stopniu koncentruje się wokół tych większych i nowszych obiektów z dala od centrum; w samym
mieście Varadero w ostatnich latach nie otwarto żadnego nowego klubu.
Zdecydowana większość osób przybywa do Varadero tylko i wyłącznie ze względu na
plaże. Półwysep oferuje także najlepsze na Kubie warunki do uprawiania sportów wodnych, w tym trzy przystanie jachtowe i dwa kluby nurkowe. Każda przystań zaprasza do nurkowania, a także organizuje wyprawy wędkarskie i wycieczki łodziami. W okolicach Varadero jest ponad trzydzieści ciekawych miejsc do nurkowania, w tym 40-metrowa łódź, która zatonęła podczas II wojny światowej i teraz stanowi schronienie dla ryb. Najciekawsze miejsca nurkowie znajdą pomiędzy wysepkami rozrzuconymi na północny zachód od półwyspu, gdzie trzeba płynąć łodzią przez mniej więcej godzinę. Po pokonaniu 5 km w przeciwną stronę, wzdłuż wybrzeża
Matanzas na południowy zachód od Varadero, natrafia się na dwukilometrowy fragment rafy koralowej, zamieszkiwany między innymi przez
papugoryby.
Zobacz również: