Góra
Montserrat, z jej dziwacznie ukształtowanymi skałami, zrujnowanymi grotami pustelników i klasztorem, leży zaledwie 40 km na północny zachód od
Barcelony, w bok od drogi do Lleidy. Łańcuch skalny, przypominający zęby piły, jest jednym z najbardziej malowniczych tworów przyrodniczych Hiszpanii. Z górą wiąże się wiele legend. Według jednej z nich 50 lat po narodzeniu Chrystusa św. Piotr pozostawił w którejś z grot
figurkę Matki Boskiej. Inna zakłada, że Parsifal, rycerz Okrągłego Stołu, odnalazł w okolicy Świętego Graala. Nazwa Montserrat (Przepiłowana góra) nawiązuje do kształtu góry, który - zgodnie z tradycją - wyrzeźbili złotą piłą aniołowie, przygotowujący dom dla Matki Bożej.
Klasztor i góra. Swoje istnienie klasztor
Montserrat zawdzięcza drewnianej figurce Matki Bożej z Dzieciątkiem -
La Moreneta (Czarnulka, od czarnego koloru twarzy Madonny). Według legendy wyrzeźbiona przez św. Łukasza, została przywieziona do Hiszpanii ok. 50 r. przez św. Piotra (choć rzeźba zdradza raczej styl bizantyjski z VI w.). W okresie walk z
Maurami (na początku VIII stulecia) ukryto ją ponoć w jednej ze skalnych grot masywu. Niespodziewanie odnalazła się w 880 r., a towarzyszyły temu objawienia oraz płynąca z niebios muzyka. Kiedy biskup z Vic próbował figurę przesunąć, ta ani drgnęła, co uznano za pierwszy cud na Montserrat.
Zbudowano więc kaplicę, która miała chronić cudowną statuetkę. W 976 r. kaplica wraz z zawartością znalazła się w rękach benedyktynów, którzy na dwóch trzecich wysokości góry (1000 m n.p.m.) wznieśli klasztor. Nagle
cuda zaczęły się mnożyć, a Madonna z Montserrat stała się głównym obiektem kultu w Katalonii. Do klasztoru przybywały tłumy, liczba pielgrzymek odbywanych na górę ustępowała jedynie ośrodkowi w
Santiago de Compostela. Pod koniec XX w. popularność Montserrat wzrosła i obecnie w klasztorze mieszka ponad 300 mnichów. Oprócz turystów na górę przybywają rokrocznie tysiące nowożeńców, prosząc La Moreneta o błogosławieństwo.
Prawdziwą atrakcją Montserrat są
jaskinie i 13
pustelni. Spacerując, trudno nie przyznać racji Goethemu, który w 1816 r. przyznał: "Nigdzie indziej, poza swoim własnym Montserrat, nie znajdzie człowiek szczęścia i spokoju".