Wulkaniczna <strong>Nissiros</strong> jest zdecydowanie bardziej zielona niż jej południowe sąsiadki Tilos i Chalki i w przeciwieństwie do nich okazuje się na tyle atrakcyjna i zamożna, by utrzymać przez cały rok swoich 800 mieszkańców (w 1900 r. było ich aż 10 tys.). Chociaż pieniądze z zagranicy (głównie miasta Astoria w stanie Nowy Jork) niewątpliwie się przydają, to największa część dochodów <strong>Nissiros</strong> pochodzi z eksploatacji złóż pumeksu na małej przybrzeżnej wysepce <strong>Giali</strong>.
Wulkaniczna Nissiros jest zdecydowanie bardziej zielona niż jej południowe sąsiadki Tilos i Chalki i w przeciwieństwie do nich okazuje się na tyle atrakcyjna i zamożna, by utrzymać przez cały rok swoich 800 mieszkańców (w 1900 r. było ich aż 10 tys.). Chociaż pieniądze z zagranicy (głównie miasta Astoria w stanie Nowy Jork) niewątpliwie się przydają, to największa część dochodów Nissiros pochodzi z eksploatacji złóż pumeksu na małej przybrzeżnej wysepce Giali.
Opłaty za koncesję ściągane od firmy Lava Ltd. przekształciły wyspę w miniaturowy Kuwejt, wobec czego ludność Nissiros porzuciła rolnictwo, ograniczając się do hodowli krów i świń. Pracowicie usypane tarasy do uprawy zbóż i winogron leżą odłogiem, a produkcja wina całkiem upadła.
Porośnięta dębami i terpentynowcami wyspa nadaje się na piesze wycieczki. Dzięki funduszom unijnym zmodernizowano sieć szlaków turystycznych, a wędrówkę uatrakcyjniają pochrząkiwania świń poszukujących pod dębami swoich ulubionych żołędzi. Szczególnie pięknie jest jesienią, kiedy przyroda ożywa pod pierwszymi od długiego czasu kroplami deszczu.
Wszystkim chcącym odwiedzić Nissiros polecamy poszukać ofert wśród propozycji na wczasy w Grecji.