Po drugiej stronie Nilu pola cebuli i koniczyny ciągną się w kierunku Pustyni Zachodniej i świątyni Hathor w pobliżu wioski <strong>Dendera</strong>. Jest to jedna z nielicznych egipskich świątyń z zachowanym i dostępnym dachem, z którego rozciąga się piękny widok na okolicę. Na zwiedzenie wykopalisk trzeba poświęcić co najmniej 1,5 godz. (w ciemnych miejscach przyda się latarka).
Po drugiej stronie Nilu pola cebuli i koniczyny ciągną się w kierunku Pustyni Zachodniej i świątyni Hathor w pobliżu wioski Dendera. Jest to jedna z nielicznych egipskich świątyń z zachowanym i dostępnym dachem, z którego rozciąga się piękny widok na okolicę. Na zwiedzenie wykopalisk trzeba poświęcić co najmniej 1,5 godz. (w ciemnych miejscach przyda się latarka).
Świątynia Hathor w Denderze nie dorównuje wprawdzie wspaniałemu gmachowi Sethiego w Abydos, za to jej astronomiczny sufit i sanktuaria na dachu dają unikalną sposobność poznania rytuałów solarnych.
Historia
Dendera ukazuje w jaki sposób greccy i rzymscy władcy identyfikowali się z faraonami i bóstwami starożytnego Egiptu, kopiując ich świątynie, rytuały i ikonografię do najmniejszego hieroglifu. Nowi królowie pozwolili sobie jedynie na drobne zmiany w płaskorzeźbach i malowidłach naściennych: wizerunki bogiń i królowych wyposażono w pełniejsze atrybuty kobiecości, a stopy osób panujących zaczęto przedstawiać ze wszystkimi palcami u stóp, a nie z jednym, jak to czynili starożytni Egipcjanie.