Ayia Napa
Krzysiek
Agia Napa - w krainie atrakcji
Atrakcje jakie oferuje tan kurort nie sposób zliczyć, ich wachlarz jest bardzo szeroki. Oczywistym atutem nadmorskich kurortów są plaże, ale te w A.N. biją plaże wielu kurortów na głowę! Woda nieziemsko turkusowa, naturalnie przejrzysta jak kryształ, brak meduz… po prostu idealna do kąpieli morskich i nurkowania. Plaże są zagospodarowane tzn. pod nosem knajpki z czymś na ząb, z toaletami, prysznicami i przebieralniami o raz koszami na śmieci, obowiązkowymi parasolkami i leżakami w najróżniejszych kolorach i fasonach, a także miejscem dla tych co wolą się opalać na ręczniku rozłożonym na piasku. Nie brak też ratowników, którzy czuwają nad bezpieczeństwem amatorów kąpieli i wodnych szaleństw. Na większości plaż można skorzystać w bogatej oferty sportów wodnych m.in. można pojeździć na nartach wodnych, skuterze wodnym, dmuchanym bananie zwanym też ołówkiem, czy popedałować na rowerku wodnym. Niestety ideał plaży ma swoją cenę – nie ma co liczyć na to, że cała plaża będzie dla nas. Od maja po październik, nie wspominając o lipcu i sierpniu, tutejsze plaże pękają w szwach. W A.N. mamy do wyboru kilkanaście plaż, ja polecam Makronisos na zachodzie, obowiązkowo słynną Nissi Beach z charakterystyczną mała wysepką, na którą można dostać się piechotą ( wysepka od lądu oddzielona jest płytką laguną, woda maksymalnie po pas – zależy jakiego kto jest wzrostu i jak duże są fale) oraz najdłuższą plażę w kurorcie położoną między portem, a skałami z morskimi jaskiniami i ciekawymi formacjami skalnymi takimi jak czarne serce i mosty. Ta ostatnia, ze względu na swoją rekordowa długość jest idealna na jogging, niebo dla stóp – jak sprężyny odbijają się od miękkiego drobnego piasku i raz po raz są obmywane falami. Pomiędzy zagospodarowanymi i gwarnymi plażami można znaleźć spokojniejsze miejsca do plażowania, ale raczej nie do kąpieli ponieważ, brak tu ratowników, a zejście do morza i jego dno przy brzegu jest skaliste. Jeżeli nie ma wysokich i mocnych fal, a ktoś czuje się na siłach wchodzić do morza w takich miejscach to można, ale tylko w butach ochronnych. Wszystkie polecane przez mnie plaże są piaszczyste bez jednego kamyczka tak na lądzie jak i w wodzie przy brzegu, z łagodnym zejściem do morza, świetne dla najmłodszych. Mimo, że przede wszystkim na Nissi Beach nie brak młodych, którzy bardziej imprezują w beach barach niż plażują, to w głębi plaży nie jest odczuwalny, męczący dla dzieci i starszych osób rajwach i hałas. Miłośnicy mocnych wrażeń mogą na Nissi skoczyć na Bungee, a Ci co nie są uzależnieni od adrenaliny obserwować ich wyczyny z wygodnego leżaka. Mniej ekstremalną alternatywą, która także dostarcza mocnych wrażeń i wspaniałych widoków jest lot spadochronem, który ciągnie na sznurku za sobą motorówka. Nieopodal Nissi znajduje się pomnik ku chwale Cypryjczyka, który ratując pewnego turystę z niebezpiecznej sytuacji przepłacił to życiem – prawdziwy bohater i postawa godna najwyższego uznani i szacunku.
Kolejną ciekawostką, choć już nie tego kalibru jest to, że nawet psiaki mają tu swoją plażę! Sąsiaduje ona z położoną na zachodzie wybrzeża kapliczką Agia Thekla. Kapliczka jak z pocztówki; na skale nad morzem, biała z niebieską kopuła, drzwiami i okiennicami…ja się w niej zakochałem. Co więcej mini kapliczka, uwaga – w skale na której stoi biała kapliczka, jest po prostu niesamowita i unikalna. Prowadzą do niej schodki w dół od głównego wejścia kapliczki na skale. Do obydwu kapliczek można wejść. Jeśli ktoś miałby dość plażowania to polecam wycieczkę szlakiem kapliczek. W A.N. i okolicach jest ich sporo tak na wybrzeżu jak i w głębi lądu. Do Agia Thekla dojedziemy autobusem, podobnie jak do położonej na terenie Narodowego Parku „Kavo Grecko” Agia Anagrynol, aby dotrzeć do pozostałych należy wynająć samochód. Zanim jednak to zrobimy, należy wziąć pod uwagę fakt, że na Cyprze jeździ się lewą stroną. Kapliczkę Agia Angrynol można podziwiać tak z lądu jak i z morza. Polecam i jedno i drugie. Ta kapliczka, także jest położona na skale, a kręte schodki w dół ku morzu prowadzą nas do jaskini. Niektórzy śmiałkowie skaczą ze skały do morza, ciekawy widok, jednak zastanawia mnie krzyż na tej właśnie skale. Czy mają z nim coś wspólnego skoki do morza? Nieopodal znajduje się kolejna ciekawa formacja skalana, tj. most. Podobno przejście po nim miało zapewniać szczęście. Zbyt wielu jednak w ten sposób chciało zapewnić sobie pomyślność ponieważ, obecnie most jest ogrodzony i nie można na niego wchodzić, gdyż grozi zawaleniem i upadkiem w przepaść do morza. Jak już wspomniałem, kapliczkę Agia Angrynol można podziwiać od strony morza podczas rejsu. Większość najróżniejszej maści statków turystycznych przepływają tędy. Standardowa trasa to start z portu w A.N. skąd wypływają statki i łodzie z turystami kierując się na wschód. Najpierw płyną ku jaskiniom i pięknym formacją skalnym, z których niekwestionowaną gwiazdą jest most skalny. Ponoć przepływając pod tym mostem należy pomyśleć życzenie, które się spełni, ale uwaga - tylko małe jednostki przepływają pod nim. Duże jednostki po prostu się zaklinowały by się. Kolejnym żelaznym punktem każdego rejsu jest masyw górujący nad wybrzeżem, widoczny z portu, o charakterystycznym ściętym szczycie i przylądek Cape Gkreko – przylądek z latarnią morską i stacją miejscowego radia. Cape Gkreko jest najbardziej wysuniętą w morze na południowy - wschód częścią Cypru. Następnie mija się kapliczkę Agia Angrynol i płynie dalej wzdłuż wybrzeża, gdzie leży kurort Protaras, aż do granicy obszaru okupowanego przez Turków, skąd widać tzw. miasto duchów – Famagustę. Famagusta przed inwazja turecką w latach 70-tych XX wieku była ośrodkiem turystycznym. Turcy przegonili ówczesnych mieszkańców z miasta i od tego czasu jest ono opuszczone. Powrót tą sama drogą, zwykle z postojem na kąpiel i nurkowanie z fajka. Rejsy różnią się ceną i typem łodzi/statku jakim płyniemy. Mamy do wyboru pontony z napędem motorowym na „safari” z delfinami. Osobiście byłem i to nie ściema z tymi delfinami, naprawdę były. Oczywiście to była chwila, ale wyczekiwana…polecam wspaniałe przeżycie, widzieć dzikie delfiny w ich naturalnym środowisku. Słowem wielka gratka dla miłośnika tych sympatycznych i mądrych ssaków morskich, a któż nim nie jest;). Dla tych co nie lubią się moczyć, a chcieli by podpatrzeć jak wygląda życie pod wodą polecam żółta łódź ze szklanym dnem. Dla wymagających idealny będzie rejs typowym statkiem wycieczkowym z poduszkami na dziobie pokładu i obiadem w cenie. Naturalnie jest też statek piracki i kolorowy statek impreza. Radziłbym zwłaszcza na łodzie motorowe, które płyną dość szybko ubrać coś z długim bo trochę wieje, jak się łódź dobrze rozpędzi. Można się też wybrać w morze, żeby złowić taaaaaką rybę…W porcie prócz ww. jednostek cumują miejscowi rybacy swoje charakterystyczne niebieskie łódki, z kołami do zwijania sieci. Interesujący był pewien detal na każdej łodzi rybackiej tj. trupia czaszka z porożem jelenia. W bezpośrednim sąsiedztwie ulokowały się restauracje, w których w menu honorowe miejsce zajmują ryby. Idąc prosto w górę od portu dotrzemy do serca A.N. tj.: rynku i monastyru oraz placu, od którego biegnie ulica barów. Na rynku znajduje się nowoczesna kaskadowa fontanna, nocą efektownie podświetlona światłem zmieniającym barwy. Tu też znajduje się scena, na której od polowy maja do polowy października odbywają się miejscowe festyny itp. imprezy. Rynek sąsiaduje z monastyrem z XVI wieku, w którym podobnie jak w nadmorskich, białych kapliczkach zakochałem się. Monastyr jest czynny od wschodu do zachodu słońca i jest oazą spokoju, gdzie czas płynie inaczej. Dziedziniec jest ujmujący, idealne połączenie kamiennych murów i bujnej roślinności. Naprawdę piękne miejsce, mające swoją niepowtarzalną atmosferę. Mimo, że zwykle kręci się tu dużo ludzi to panuje spokój i cisza. W kaplicy odbywają się ceremonie, kwitnie życie religijne, a dziedziniec jest świetnym planem. Miałem szczęście bycia świadkiem jak pewien zespół ludowy robił w monastyrze zdjęcia do swojego nowego klipu. Towarzyszyli im tancerze w strojach ludowych, także załapałem się na mini koncert i pokaz tańca na żywo. Mury monastyru cieszą się też powodzeniem wśród młodych par, które upodobały sobie to miejsce na sesje zdjęciowe. Generalnie A.N. słynie obok plaż z tego, że jest mekką zakochanych, którzy tu mówią sobie sakramentalne „tak”. Nowożeńców często można spotkać nad morzem, gdzie pozują do romantycznych zdjęć do albumu ślubnego. Po wyjściu z monastyru przez przeciwległą bramę trafimy na plac, gdzie można spotkać artystów, którzy sportretują każdego chętnego. Tu też ma miejsce początek traktu imprezowego, czyli ulicy wzdłuż której kwitnie życie nocne do białego rana. Młodzi duchem zwiedzają wszystkie bary przez cała noc. A.N. znana jest wśród turystów jako imprezowy kurort. Po nocnym imprezowym maratonie, dla zmęczonych nóg zbawienny będzie peeling wykonany przez malutkie rybki, który można wykonać na mieście. Zanurzamy stopy w akwarium z rybkami, a one robią swoje.
Co ciekawe, miejscowy cmentarz wciśnięty jest miedzy ruchliwe lokale gastronomiczne…
„Osea” to lokalny przewoźnik autokarowy. Za jedno euro dotrzemy do: wspomnianego wcześniej Parku Narodowego „Kavo Grecko” idealnego na piesze i rowerowe wycieczki w szczególności na szczyt masywu, skąd rozpościera się spektakularny widok; na poszczególne plaże kurortu i do kolejnej wartej uwagi atrakcji A.N. wodnego miasteczka „Water World”. Miasteczko stylizowane jest na antyczne, od samego wejścia natykamy się na motywy z mitologii greckiej tj. posągi bóstw i mitologicznych postaci, antyczne kolumny, wazy itp. Przy wejściu można sobie zrobić zdjęcie jako centaur, lub wdrapać się na grzbiet pegaza. Miasteczko oferuje łącznie 18 atrakcji wodnych dla dzieci i dorosłych. Mi przypadł najbardziej do gustu, „Fall of Ikarus” – dla lubiących zastrzyk adrenaliny i zjazd na macie ze zjeżdżali wodnej. Uważam, że żelaznym punktem programu pobyty w Water World jest leniwa rzeka. Wystarczy usadowić się wygodnie w oponce i popłynąć z nurtem, podziwiając wspaniałą roślinność na brzegu taką jak: oleandry, plamy, czy kaktusy– Rewelacja przez wielkie „R”!
Skoro jest wodne to i wesołe miasteczko również musi być, i to przy hotelu Pierre Anne Beach. Czynne od zmroku i jak każde szanujące się wesołe miasteczko ma w ofercie diabelski młyn i kulę, którą chętni wystrzeliwani są „w kosmos”.
A.N. może się poszczycić muzeum morskim, w którym zobaczymy autentyczny starożytny statek i przedstawicieli fauny okolicznych wód, ale przy odrobinie szczęścia wiele z okazów możemy zobaczyć w ich naturalnym środowisku. Mam tu na myśli delfiny, kraby, krewetki i rozgwiazdy. Te zwierzaki udało mi się zobaczyć nie w muzeum.
Dobrym miejscem na zakupy pamiątek, które naprawdę pochodzą z Cypru jest sklep przy rynku, stylizowany na typową hatę cypryjską. Jestem pod wrażeniem oferowanej tam srebrnej ażurowej biżuterii. W pozostałych sklepach z pamiątkami przeważa chińszczyzna, co czuć od progu z uwagi na charakterystyczny dla produktów pochodzących z tego kraju zapachu.
I jeszcze słowo o gościach przybywających tu na wypoczynek. W większości są to Rosjanie. Możemy tu też spotkać Polaków zarówno turystów jak i pracujących. W hotelu Pierre Anne Beach za mojego pobytu rozpoczynała pracę na stołówce jako kelnerka nasza krajanka.