Co zabrać do Brazylii

1. Oprócz ubrań typowo letnich warto zabrać <strong>płaszcz przeciwdeszczowy</strong>, aby uchronić się przed nagłymi <strong>tropikalnymi opadami</strong>. <strong>Nakrycie głowy i krem</strong> z filtrem UV mogą okazać się pomocne w zmaganiach z brazylijskim upałem.

Pogoda w Brazylii

Dzisiaj, 3.2 20°C
1. Oprócz ubrań typowo letnich warto zabrać płaszcz przeciwdeszczowy, aby uchronić się przed nagłymi tropikalnymi opadami. Nakrycie głowy i krem z filtrem UV mogą okazać się pomocne w zmaganiach z brazylijskim upałem. 2. Jeśli zamierzamy korzystać z tanich noclegów, cienki, bawełniany śpiwór będzie niezbędny. Natomiast wybierając się na wycieczkę wzdłuż Amazonki przyda się hamak i moskitiera - w tamtym rejonie raczej nie spotyka się hoteli, a mieszkańcy okolicznych wiosek zazwyczaj udzielają gościny turystom. 3. Warto również zabezpieczyć się przed owadami, a także zapakować środki antyseptyczne.

4. W Brazylii nie ma ujednoliconej sieci elektrycznej. W różnych stanach występują różne napięcia i częstotliwości prądu. Planując korzystanie z elektryczności trzeba zaopatrzyć się we właściwy zasilacz.

5. Walutą jest real (BRC) - (czyt. rejał, l. mnoga rejajs), który dzieli się na 100 centavos. W obiegu znajdują się banknoty o nominałach 1, 5, 10, 50, 100 BRC, oraz monety o wartości 1 BRC, 1, 5, 10, 25 i 50 centavos.

6. Największe możliwości daje posiadanie karty VISA (można płacić nią w sklepach, większość bankomatów akceptuje tylko karty tej firmy). MasterCard i American Express są kartami mniej popularnymi i nie wszędzie można z nich korzystać. Mimo, że zdecydowana większość hoteli i restauracji daje możliwość płacenia kartą, to jednak jest jeszcze bardzo wiele sklepów, które nie oferują takiego udogodnienia.

7. Czeki podróżne nie wszędzie są niestety realizowane. Można je spieniężyć w większych bankach. Najbardziej popularne to: American Express, Thomas Cook, Barclays, First National City Bank.

8. Planując podróż do Brazylii trudno jest oszacować ilość pieniędzy, która pozwoli nam się utrzymać na miejscu. Fluktuacja gospodarki powoduje niejednokrotnie występowanie zaskakujących poziomów podstawowych wskaźników ekonomicznych. Zakładając korzystanie z tanich miejsc noclegowych (w granicach 8-15 USD) oraz niewielkie wydatki na żywność, to dzienne kieszonkowe powinno zamknąć się w granicach 25-30 USD. Jeżeli dodamy do tego wizyty w restauracjach i wieczorne zabawy w barach, to będziemy musieli dziennie przygotować ok. 50 USD. 9. Studentom w obniżeniu kosztów podróżowania po Brazylii dość wydatnie pomoże posiadanie legitymacji ISIC. Członkostwo w Polskim Towarzystwie Schronisk Młodzieżowych (filia międzynarodowej sieci Hostelling International) pozwoli na korzystanie z prawie stu schronisk młodzieżowych znajdujących się w większych miastach i miejscowościach turystycznych Brazylii, po niższej cenie.


Opinie o miastach w Brazylii

4,8
Fortaleza drivex
...Poczulam sie jak Kolumb,stanawszy na pudniowej polkuli... Ogólnie: Oczarowana ...po 13 godzinach lotu ,ladujemy na rozgrzanej poludniowej polkuli..a w Kraju snieg i zimno...Palmy,goraco,rozesmiani,roztanczeni Brazylijczycy juz na lotnisku witaja nas jeszcze cieplej.Potem hotel,tu tez sympatyczne spojrzenia obslugi..Potem pokoj i powitanie z Atlantykiem,jakim cieplym..Choc szybko zapada zmrok idziemy na plaze zamoczyc nogi ,bo przeciez jak tu nie dac sie ochlapac cieplym falom bezkresnego oceanu...
Atrakcje turystyczne: Organizowane wycieczki sa atrakcyjne...mozna jednak samemu zorganizowac sobie wypady...Godne polecenia sa buggi...Byc w Brazylii,znaczy jechac na buggi,po plazy,wsrod skal,niczym przez kanion dopasc lagune,ktora jest jedyna slodka woda w pustyni bialego piachu...Spacery wzdluz plazy,do Beberibe ,to super sporcik ,ale uwaga...tylko godziny przedpoludniowe,potem goraco,albo przyplyw moze nas zaskoczyc i nie ma powrotu plaza....Wieczorki folklorystyczne,to tez kulturalna rozrywka,ujmujace tance,stroje przenoszace nawet w ta Brazylie srodkontynentalna.Wycieczka do Fortalezy,miejsca ladowania przenosi nas do wielkiego miasta,pelnego wysokosciowcow,wielkiej 2-milionowej aglomeracji,gdzie tetni zycie,jest bardzo wesolo,a zycie toczy sie predko...Wycieczka do dzungli brazylijskiej,z plantacja trzciny....to inny swiat ,pelen niecodziennych atrakcji i niespodzianek...pewno wiele jest jeszcze miejsc cudownych,ale czasu malo i tez kosztowne ....
Aktywny wypoczynek: Spacery po plazy,spacery i jeszcze raz spacery...Poza tym plywanie w morzu,jak kto umie,masaze fal morskich,swietne...no i baseny...Dogodne polozenie basenow sprawia,ze mozna prosto z morza skorzystac z kapieli w basenie...no i tu organizowane sa rozne zabawy ruchowe przez animatorow.W basenie i na plazy mozna sie poruszac swietnie,a wieczorami w rytmie muzyki brazylijskiej przetanczyc cala noc sambe....Mozliwosc korzystania z Aqua Parku,przenosi nas w kraine zabaw dziecinnych,z mozliwoscia obcowania ztutejsza bogata flora i fauna...Paw,brazylijskie kury i nieznane mi futrzaczki licza okrazenia ,ktore plynac pokonujemy malpia wyspe...w przerwach popijajac mleko kokosowe prosto ze schlodzonego orzecha...W jeziorku przy hotelu mozna bylo wykazac sie zdolnosciami wedkarskimi i lowic na patyk TAKIEEE RYYYBY.oczywiscie potem wrzucalismy je z powrotem .Ale byla frajda...Jeziorko to nazwalam sobie po swojemu OBRIGADO,co znaczy dziekuje....Bo ono tez bylo cudowne...
Życie nocne: Urozmaicone wieczorki sprawiaja,ze nie ma czasu na nude..Wieczory folklorystyczne,wystepy zespolow wokalno-tanecznych,wystepy wokalistow,pokazy capoiery...w zupelnosci wypelnia czas wieczorem,a potem dyskoteka do upadlego,bo rytmy brazylijskie zwalaja z nog,a potem disco on the beach...z roznego smaku caipirinia....och,chce sie tam byc...Jak na polozenie tego hotelu zycie nocne wystarczajaco bogate,no i tez zalezy od integracji z towarzystwem...nam sie UDALO!!!Teraz pozostaly tylko nagrania zespolu Semaforo Do Forro...super-polecam,przenosza do Ceary,regionu ,ktory goscil i upajal nas 10 dni...
Komunikacja: W obrebie wioski tylko piesze wycieczki.Mozna wynajac rowniez taksowke,lub male autko..Z tym nie ma problemu,za kilka dolarow dojechac mozna wszedzie,nio z wyjatkiem Rio de Janeiro bo tam to juz tylko samolot.Ale tak daleko nie siegalismy...Nio i obowiazkowo buggi,po plazy,wsrod czerwonych niczym kanion skal..prosto do laguny,a tam kapiel w wodzie krystalicznie czystej..bez krokodyli...Poza tym hotel posiada wypozyczalnie samochodow,ale nikt raczej nie korzysta z tej opcji,bo lepiej wynajac mieszkanca wioski z autem i pedzic przed siebie,on dowiezie,poczeka i przywiezie...ceny umowne...
Jedzenie i restauracje: Jedzenie wspaniale,nic dodac,nic ujac!poprostu odjazd.Bufety szwedzkie przelewaly sie od proponowanych dan.Nigdy w przeciagu 10 dni nie powtorzyly sie dania.Zupy,miesa ryby serwowane w roznych postaciach nie do przejedzenia.Kosztujac chocby kazda z nich,nie bylibysmy w stanie sprawdzic wszystkiego.Roznorodnosc dan ,serwowana w kazdy dzien inna kuchnia,tudziez specjaly kuchni brazylijskiej pozwolily zatesknic za polskim zurkiem i kapucha ze schabowym...owoce i desery to juz osobny rozdzial...te pozwolily nam rozkoszowac podniebienia i dosladzac i tak bajecznie slodkie zycie nad Atlantykiem...
Zdrowie i bezpieczeństwo: nie ma problemu z dostawa lekow badz opieka lekarza.W razie koniecznosci zlozyc zamowienie na lek w recepcji i leki za dodatkowa ,symboliczna oplate dotra w ciagu kilku godzin.Lekarz rowniez przyjezdza na miejsce,o to juz troszczy sie personel hotelu..Zreszta polecam zabrac podstawowe leki p/goraczkowe,p/biegunkowe,choc oni maja swoje specyfiki..napewno panthenol,bo sloneczko nawet za chmurami ,operuje mocno,w koncu promienie padaja pod katem 90 st,to przeciez 3 stopnie ponizej rownika...jakis altacet na stluczenia,cos p/bolowego...nio ,ale najlepiej nie chorowac,w koncu jedziemy po odpoczynek...Jest bezpiecznie,na terenie hotelu jest bardzo bezpiecznie,nic nikomu nie zginelo,nikomu nic sie nie stalo...mozna tylko przestraszyc sie duzych zab,ewentualnie goniacych ,zwinnie jaszczurek,ale i one dodaja uroku temu miejscu.W miescie trzeba uwazac,jak wszedzie,zeby nikt nie okradl,nie zdarl lancuszka,czy nie wyrwal kamery...ale to juz wszystkiego mozna dowiedziec sie na miejscu...
Pogoda: W kraju zima,snieg brrrr...zimno...tam wiecznie cieplutko,nawet u schylku lata,w przeddzien jesieni...Upalnie,goraco,ocean cieplusi,a nawet 5-cio minutowe deszcze w tym czasie sa ochloda i czyms nawet swojskim,nie przerazajace,bo ulewne ,ale krotkotrwale...To byl przelom marca i kwietnia,oj dzialo sie pieknie...
Plaża: Plaza rewelacyjna,duza,szeroka do poludnia ,bo odplyw,popoludniu sie zweza,bo znow przyplyw.Czysciutko.Mnostwo muszli,takie sliczne z dziurkami...Lezaczki ,parasole...i brazylijskie cudowne slonce,cieplutki ocean,szumiacy,przypominajacy o korzystaniu z jego dobroci,bo czas plynie nieublagalnie i pora sie pozegnac ,moze do nastepnego roku...wroce tam napewno...do hotelu,do wspanialej Oslugi i wszystkich ,ktorzy przyczynili sie do bajecznie spedzonego urlopu,w tym raju,jakim okazala sie Praia das Fontes....

Brazylia na skróty