Po tygodniu spędzonym w tym hotelu rozumiemy dlaczego wiele osób wracając na Zanzibar powraca też i tu. Hotel ulokowany jest w centralnej części wyspy co stanowi świetną bazę wypadową. Przesmaczne jedzenie, obsługa emanująca uśmiechem i serdecznością, iście afrykański wystrój całego obiektu, piękna plaża to wszystko to składowe naszego poczucia udanych wakacji
Zakwaterowanie
Pokoje znajdują się w domkach w bliskiej odległości od lobby, głównego wejścia, resutauracji, ogrodu i nawet plaży przez co przemieszczanie się po obiekcie pomimo upału nie stanowi trudności czy też nie jest czasochłonne kiedy np tuż po śniadaniu czeka na nas bus/taxi przy wejściu lub będąc na plaży zapomniało się z pokoju czegoś. Pokoje są schludne, czyste oraz klimatyzowane. Brak TV kompletnie nam nie doskwierał natomiast brak lodówki już tak. Do każdego pokoju przynależy balkon/taras ze stolikiem, krzesłami oraz linką na rzeczy. To tu tuż po przebudzeniu warto się wybrać na chwilę aby podziwiać bujną roślinność i wsłuchać się w otaczające odgłosy przyrody czy życia niedalekiej wioski. Można skorzystać z moskitiery nad łóżkiem my natomiast podczas swojego pobytu pod koniec lutego nie spotkaliśmy ani jednego komara na terenie obiektu i gdziekolwiek na wyspie. Pokoje dodatkowo wyposażone są w bezpłatny sejf. Sprzątane codziennie. Codziennie też miały miejsce przerwy w dostawie prądu (boryka się z tym cała wyspa, pierwszą doświadczyliśmy już na lotnisku). Zazwyczaj są krótkotrwałe i prąd czyli internet, klimatyzacja, woda, światło wracają w ciągu minuty choć raz zdażyła się dłuższa ponad godzinna awaria, niestety nie było to komfortowe doświadczenie zwłaszcza po powrocie z całodniowej wycieczki snurkowania. Oczywiście traktowaliśmy jako przygodę.
Wyżywienie
Należymy z żoną do osób, które dbają o to co znajduje się na talerzu. Wypiekamy własny chleb na zakwasie, uprawiamy warzywa w szklarni przydomowej oraz zaopatrujemy się w wiele produktów bezpośrednio u rolników. Czas na wakacjach oczywiście traktujemy z przymróżeniem oka, zawsze staramy się znaleźć coś dla siebie choć nierzadko bywało trudno. I tu zaskoczenie. Zmierzam do tego, że kuchnia serwowana przez Palumbo Reef podczas wszystkich posiłków każgego dnia wywoływała u nas ogromny podziw. Zacznę od fenomenalnego łączenia smaków, wykorzystania przypraw oraz produktów lokalnych np ryb, owoców morza, owoców oraz warzyw. Codziennie serwowane były ryby (pieczone, grillowane), ośmiornica na różne sposoby w towarzystwie przeróżnych dodatków jak świeże surówki, bakłażan zapiekany w serze, grillowana cukinia, pomidory, gotowana dynia z marchewką itd. Nie zabrakło drobiu czy też wołowiny w postaci szaszłyków, dań grillownych czy gotowanych. Nawet pieczywo mimo, iż białe było smaczne i dobrej jakości. Owoce lokalne np. Marakuja, ananas, arbuz, jack fruit, liczi itd. Z pewnością osoby pilnujące lekkiej diety miały raj. Co wieczór dla gości przewidywana inna atrakcja np pokaz wyciskania soku z trzciny cukrowej. Desery na bazie lokalnych smaków np. tarta kokosowa lub mango, ciasto czekoladowe, pomarańczowe, pudingi, strudle, raz w tygodniu duży, przepyszny tort. Podczas lunchu oraz kolacji obsługa intuicyjnie dolewała gościom chłodnej wody. Jedyny minus to rozpuszczalna kawa podczas posiłków i na barach. Śniadania podstawowe, na świeżo przygotowywane omlety lub jajka sadzone wedle życzenia, gofry, naleśniki, warzywa swieże oraz grillowane, brak obkładu z serów czy wędlin. Osoby z opcją All Inclusive Soft miały możliwość zakupienia alkoholi przy barze np. Drink dnia 4-5 euro, piwo Kilimanjaro 3 euro rozliczane na koniec pobytu (wystawiano rachunki).
Obsługa w hotelu
Obsługa hotelu z bardzo pozytywnym nastawieniem do swojej pracy oraz gości hotelowych. Na terenie hotelu dostępne za dodatkową opłatą masaże, spa rozliczane na koniec pobytu. Ręczniki plażowe za kaucją zwrotną. Animacje wieczorne w postaci pokazu tańca Masajów, akrobacji i różnych konkursów z możliwością udziału.
Plaża
Zejście na plażę znajduję się tuż przy hotelu, zaraz przy basenie oraz części ogrodu z leżakami. Na tej części wyspy występują zauważalne pływy (dostępna aplikacja a w hotelu przy plaży jest wywieszony terminarz low/high tide). Pierwszego dnia byliśmy zaskoczeni jak silny może być odpływ i była to doskonała okazja do eksplorowania dna oceanu (koniecznie w butach!), lokalni mieszkańcy chętnie pokażą na co zwracać uwagę choć sami zauważymy chociażby lokalne kobiety hodujące i zbierające algi. W kolejnych dniach zdarzały się odpływy ale już mniejsze, woda szybko wracała. Z początku obawialiśmy się pływów gdyż lubimy „siedzieć” w wodzie ale zupełnie bezpodstawnie. Odnieśliśmy wrażenie, że nasza plaża każdego dnia wyglądała inaczej. Dodatkową atrakcją było podziwianie tego co wyrzucił ocean na brzeg. Obok hotelu na plaży znajduje się kilka lokalnych sklepików z pamiątkami natomiast myśmy przeszli się plażą nieco dalej gdzie tych sklepów było więcej i ponadto z szerszym wyborem, często korzystniejszymi cenami. Jeśli chodzi o zaczepianie turystów przez beach boysów to w naszej miejscowości aż tak tego nie odczuliśmy, wystarczy grzecznie podziękować. Na plaży często stacjonują drewniane łodzie oferujące w dobrej cenie rejs na przeciwległy brzeg. Piasek drobny, biały, jednego dnia bywają rośliny drugiego zupełnie czysto. Woda bajeczna, czysta i ciepła. Podróżując po pozostałych plażach wyspy np Kendwa doszliśmy do wniosku, że nasza plaża w porówaniu jest bardzo dziewicza, naturalna bez skuterów, silników, komercji i tłumów. Myśmy to bardzo docenili np. po całym dniu atrakcji.