Hotel przywołuje na myśl przepych z zewnątrz i recepcją przy wejściu, a nawet założenie hotelu na minimum 4*, jednak pozory mylą już po kilku godzinach. Jeśli mam to podsumować jednym zdaniem, wieczorna gra na pianinie przy barze nie jest do końca 4*. Pokoje dość przestarzałe. Znasz motto ZAPACHOWA NIESZCZĘŚLIWOŚĆ? Ciekawa jestem jak to przetłumaczyć na angielski :-) Tak dla krytyków, byłam na FUE po raz czwarty w 4* i tutaj było najsłabiej.
Zakwaterowanie
pokój 3149 - dość spokojna część hotelu, dla nas odpowiednia, ale przez pierwsze trzy dni byliśmy prawie bez sygnału operatora. Od samego początku staraliśmy się zmienić pokój, najpierw z delegatem, gdy powiedziano nam, że hotel jest pełny, aby przyjechać następnego dnia. Nie udało się nam nawet po trzeciej wizycie w recepcji. Po co zmieniać pokój? Rozmiar, widok i sen są w porządku, ale stan pokoju zdecydowanie nie odpowiada jakości 4*, patrz zdjęcia. Pomieszczenie najwyraźniej pracuje z wilgocią. łuszczący się wilgotny tynk w pokoju i pleśń na suficie w łazience. Inaczej woda morska jest na wyspie kosztownie odsalana, a tutaj był taki przepływ, że wyrzuciłby na chwilę podczas brania prysznica Ewidentnie tu znowu zadziałało to, że CK...... zakontraktował najgorsze pokoje, które są sprzedawane za 4* i nie ma powodu, aby zmieniać nas na inny pokój. W naszym okresie było dość dużo komarów i nie było siatki w oknach ani obrotowego wentylatora nad łóżkiem przeciwko komarom. Dane nie były nam potrzebne, ale warto zauważyć, że dość żałosne jest płacenie 1 euro za połączenie Wi-Fi w hotelu 4*. Hotel zdecydowanie nie jest przeznaczony do codziennego wypoczynku. Na basenie głośno gra muzyka taneczna. Z drugiej strony na terenie hotelu znajduje się bardzo zadbana i ładna zieleń.
Wyżywienie
Byłem bardzo podekscytowany pierwszą kolacją, ale pozostałe posiłki i obsługa były tańsze o 3*. Wielkość krewetek zdecydowanie tania, wędzony łosoś był podawany suszony! Nie widzieliśmy tego wcześniej. Wyglądało jak śmieci. Melony smakowały jak twarde, niedojrzałe kiwi uprawiane w Czechach, ale doskonałe grejpfruty. Lody powszechnie stosowane w hotelach niższych kategorii. Paella wyglądała już jak szkolne risotto z lat 90-tych, gorszego nie jedliśmy. Pierwszego dnia na obiad były fantazyjne sery, potem ucichło. Nie jem słodyczy, nie potrafię ocenić. ALE masz możliwość wypicia wina musującego na śniadanie za 2,90 euro za butelkę z supermetu. Drinki do obiadu serwuje obsługa, która absolutnie nie nadąża. Ostatniego dnia bardzo nas rozbawiła tablica ogłoszeń delegata, patrz zdjęcie :-) W końcu nastąpiła zmiana i we wczesnych godzinach dostaliśmy proste śniadanie. Jadalnia jest bardziej dla niewymagających gości.
Obsługa w hotelu
Najlepiej bawiliśmy się z nieprzyjemnym kelnerem Giordano przy barze w recepcji, nie tylko nawet nie odpowiedział na powitanie, ale spójrzcie, jak jego paznokcie wbijają się w ciało. Jak taka świnia może sobie poradzić w żołądku.
Plaża
Plaża stanowa 300m, ok. Można pływać tuż obok hotelu, ale koniecznie załóżcie buty do wody, jest tu sporo skał. Prawdziwa najbliższa plaża znajduje się ok. 800 m od hotelu. Częściowo piaszczysta, częściowo kamienista, ale woda jest przepięknie czysta
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate