Hotel Regina wydawał mi się hotelem nastawionym głównie na klientów z klasy średniej. Oczywiście zadowoli to również tych mniej wymagających, być może także dlatego, że cena za nocleg z obiadokolacją i serwisem plażowym nie jest wygórowana. Byłem bardzo mile zaskoczony, że umieścili nas na piętrze, na którym mieszkali głównie Czesi, a później Słowacy, więc czuliśmy się tutaj jak w domu. Nie wiem, czy to było zamierzone, czy pokoje po prostu wyszły, ale to było bardzo miłe z ich strony. A personel był ogólnie miły. Właściwie był bardzo miły. Mają krótki spacer do plaży, a ponieważ hotel znajduje się w spokojniejszej części Caorle, istnieje możliwość dobrego wypoczynku, mimo że do centrum jest 5-10 minut spacerem. Na plaży mieliśmy własne leżaki ze sprytnie wbudowaną szafką w parasolu, w której mogliśmy schować telefon komórkowy lub portfel. I znowu byliśmy blisko innych Czechów, więc czuliśmy się tutaj bardzo dobrze. Plaża jest oczywiście piaszczysta z bardzo stopniowym zejściem, ale nie na tyle długim, aby nam to w jakikolwiek sposób przeszkadzało i mogliśmy spokojnie pływać. Ale dla miłośników nurkowania pewnie nie będzie tu dużo miejsca, bo piasek robi się chropowaty i ci ludzie chyba niewiele zobaczą pod powierzchnią. Na plaży są ratownicy, prysznice i toalety. Wszystko oczywiście za darmo. Po dniu spędzonym na plaży następuje kolacja i zwykle wycieczka główną ulicą do centrum, gdzie wieczorem tętni życie. Stragany, sklepy, restauracje, występy uliczne itp. Myślę, że ta ulica jest zamknięta dla samochodów od 20:00, więc jest bezpieczna. Potem do domu i hurra... Kolejny dzień wakacji może się zacząć.
Zakwaterowanie
Przyjemny mały hotel z własnym zadaszonym parkingiem przed wejściem. Byliśmy tylko na ostatnim - trzecim - piętrze. Ale dla tych, którzy nie mogą lub nie chcą wchodzić po schodach, jest winda. Dolna część hotelu podzielona jest przez recepcję na dwie części, jadalnię po jednej stronie (po prawej) i bar po drugiej. Oba z ogrodem. Nasz pokój był wyposażony w łazienkę, klimatyzację, telewizor i sejf. Nasz balkon został wówczas zastąpiony wspólnym tarasem. Pokój był mniejszy i przez to zabrakło miejsca na jeszcze jedną szafę, która by się tu zmieściła. W specjalny sposób zaprojektowano też łazienkę, która zawierała toaletę, bidet i prysznic, ale całość się tu nie zmieściła, więc była składana i po rozłożeniu sięgała do połowy bidetu. Ale poza tym hotel był czysty z regularnym sprzątaniem, przynosili nam czyste ręczniki i ścielili łóżko każdego ranka.
Wyżywienie
Jeśli chodzi o hotel i nasze wyżywienie, zdecydowanie nie mogę narzekać. Rano chyba niczego nie brakowało na śniadanie, które serwowane było do 9:30. Jajecznica i jajka na twardo, płatki, jogurty, ciasta, szynki, warzywa, owoce, pączki... Po prostu na słodko i słono. Wszystko w formie baru samoobsługowego all-you-can-ee. Niczego nigdy nie brakowało. Mam na myśli również soki, herbaty i co najważniejsze... KAWĘ!!! :-) Podczas obiadu słyszałem czasem, jak jakieś łajdaki narzekają na ilość do zjedzenia, ale znowu... Składał się z 4 dań i samoobsługowego baru warzywnego. Przystawka w małej miseczce, w której było tylko odrobina czegoś na pobudzenie apetytu, potem pierwsze mniejsze danie, drugie mniejsze danie i koniec... Deser. Niektórzy pewnie spodziewają się klasycznego czeskiego obiadu, ale tutaj jesteśmy nad morzem i wszystko idealnie współgrało z klimatem. Często podawano coś koło ryb, makaronów, mątwy itp. A na tych daniach, gdyby wszystko było podawane na raz, byłby to duży talerz. Nawiasem mówiąc, pierwsza i druga część kolacji zostały wybrane z trzech opcji w menu napisanym w języku czeskim. Więc wybór też był przyzwoity. Tyle, że za napoje do kolacji była dodatkowa opłata. Napisali do naszego pokoju i rozliczyli wszystko razem, kiedy wyszliśmy. Jeśli chodzi o jedzenie w okolicy, wszędzie pizza... To Włochy. Trudno było nam znaleźć na plaży coś do ręki w stylu np. hamburgera. Pizza i horror okropności... Kebab. Więc jeden stoi na placu. Ale to już jest w Caorle. Wkrótce i tak pojawi się więcej tygodników. Ale inaczej... To Włochy i gdyby nie pizza i wino, czekałaby nas zapewne niemiła niespodzianka.
Obsługa w hotelu
Nie korzystaliśmy z usług zbyt często. W tym miejscu zapewne zaznaczę, że choć pierwszego dnia dotarliśmy do hotelu przed północą, to i tak czekali na nas z obiadem, czego na pewno się nie spodziewałem. Podkreśla to bardzo życzliwa postawa personelu. Obsługa na plaży świetna. Tak jak pisałem wcześniej, parasole miały wbudowane małe pudełko na wióry, abyśmy mogli tam przechowywać kosztowności. Wysokiej jakości leżaki. Mówią, że można tu wypożyczyć rowery, ale nie korzystaliśmy z tej usługi, a podobno organizują też wycieczkę do Wenecji, ale sami ją załatwiliśmy w centrum informacji turystycznej. Sprzątanie w hotelu jest perfekcyjne.
Plaża
Plaża piaskowa. Czysto, może niektórym przeszkadza piasek, ja jestem dokładnie na odwrót. Sporo już o tym pisałem w akapicie „Podsumowanie ogólne”, więc tutaj tylko się powtórzę. Dodam tylko, że jak dziecko się na nią potknie i upadnie, to nie złamie sobie kolana, jak na kamyczkach w Chorwacji. A do wody będziesz jak najczęściej używał butów, bo w ciągu dnia jest dość gorąco. Ale buty do wody mogą zostać w domu. Aha, po plażach spacerują różni sprzedawcy bibelotów. Dobrze jest je ignorować. Najwyżej wtedy, gdy pojawi się mobilny bar z wodą lub piwem. To było bardzo przyjemne.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate