Na pierwszy rzut oka rezydencja ładna, jednak wymaga większych inwestycji, wiele z nich jest już zaniedbanych. Operator po prostu dba o to, aby było to opłacalne.
Zakwaterowanie
Pokój - zamówione podwójne łóżko. Było tam, ale nie rozumiałem, po co w tak małym pokoju było też piętrowe, metalowe łóżko. Jeśli chodzi o wyposażenie... poza małym mydłem wielkości monety i ręcznikami, nic tam nie było. Czy to szklanki, prysznic, butelka wody, czy ekspres do kawy... itd. Tylko mydło i ręcznik. Oczywiście balkonu nie było, ale wokół hotelu było mnóstwo stolików i krzeseł, przy budynkach, gdzie można było usiąść, jeśli ktoś chciał mieć ciszę i nie przebywać w głównej części hotelu, gdzie wszyscy byli skupieni.
Wyżywienie
zjedliśmy śniadanie... no cóż.. nieźle.. kto jest głodny, zjada... Podobno nie lubią warzyw tak bardzo jak pomidory, papryka, sałata, ogórek... nie ma co szukać. salami, szynka, jajko, suszony chleb.
Obsługa w hotelu
w okresie kiedy tam byliśmy, w hotelu pracowała grupa około 60-70 osób, głównie kobiet, które od rana po naszym przybyciu na śniadanie pilnie pracowały z kalendarzem księżycowym. Dlatego też większość dużych stołów była już zajęta Całość została podzielona na około 6 podgrup, gdzie każda grupa miała swojego lidera. Pracowali pilnie dzień po dniu, nawet gdy wróciliśmy z plaży wczesnym wieczorem, najwyraźniej skończyli właśnie przeniosłem się na otwarty, trawiasty teren, gdzie wszyscy leżeli na ziemi i coś robili, podczas gdy jakiś chłopak przez pół godziny bił dla nich w jakiś bęben. Nie wiem co to było...wydawało mi się, że to jakieś wiedźmy...Przyjechaliśmy na cztery dni...wyjechaliśmy po trzech...
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate