Chcesz wrócić do lat siedemdziesiątych? Aż do zodiaku.
Zakwaterowanie
Wszystko było czyste, pokój był sprzątany codziennie. Zacinał się zamek w drzwiach. Tresor nie miał akumulatora, dostarczali go na żądanie. WiFi w pokoju 105 słaby zasięg. Crazy to nieogrzewana lodziarnia. Buty są rano wilgotne i zimne, musieliśmy je zabrać do pokoju i założyć buty wewnętrzne w celu ogrzania. Dwie szafy w zasadzie w półkach, po cztery ramiona na pokój.
Wyżywienie
Absolutny brak ciemnych wypieków. Dopiero za trzecim żądaniem kupił i położyli na stole jedną kanapkę. Dieta to głównie makarony, mięso to więcej szynki i sera. Dość dużo owoców morza. Kolacja jest dopiero w 1930 roku, czyli rzeczywiście bardzo późno. Kolacja serwowana jest w formie bufetu. Napoje oprócz piwa wliczone w cenę, w tym wino z kranu i kawa.
Obsługa w hotelu
Wszędzie jest czysto. Próbują rozwiązywać problemy, są mili. Strefa wellness w sąsiednim budynku jest przyjemna. Sauna nie była bardzo nagrzana, ale jest też para, więc jest dobrze. Kilka miejsc parkingowych bezpośrednio przy hotelu, przyległy duży parking oddalony ok. 100 m. Menu sylwestrowe wliczone w cenę, ale kolacja zaczęła się dopiero o 2030 roku, czyli dość późno i ciągnęła się przez cały wieczór. Nie jest to optymalne w przypadku dzieci.
Trasy narciarskie
Mały kampus. Strona północna bez światła słonecznego. Duży południowy stok zamknięty. W zasadzie można jeździć tylko główną 6-osobową kolejką linową, reszta pochodzi z czasów króla kijów. Stary, powolny, niewystarczający wymiarowo, montaż na bieżąco. Główna czerwona jest w zasadzie cały czas zamknięta ze względu na treningi drużyn sportowych, sporo szkółek narciarskich jeździ kolejką i blokuje stoki. Nawierzchnie utrzymane, armatki śnieżne sporadycznie/brak. W restauracjach pobierana jest opłata, spotkaliśmy się z tym po raz pierwszy.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate