Ogólnie basen spoko, mogliby częściej czyścić, ogród piękny, wspaniała roślinność, mała dżungla w centrum miasta. Blisko do głównej ulicy, jednak na tyle daleko, żeby nie słyszeć trąbienia wyprzedzanych pojazdów :). Obsługa przemiła, tylko dlaczego te Panie mają aż tak bujne włosy, że człowiek popada w kompleksy :). Ucałowania dla całej ekipy hotelowej. Uśmiech Pań na recepcji z rana jak śmietana- od razu dzień stawał się lepszy. Polsko- czemu Ty tak nie działasz? :):)
Zakwaterowanie
Nocleg.... hmmm. Można tu ię rozpisywać. Generalnie na pierwszy rzut oka jest ok, Pan przychodzi codziennie i ogarnia to i owo. Miło , że jest wielki baniak z wodą za darmo. W pokoju jest lodówka. Co do czystości...hmmm. Mam małą wątpliwość , czy kołderki są prane. Niestety nawet jeśli są, to chyba pora na wymianę :(. Z całym szacunkiem. Łazienka jest przestronna, są szczoteczki jednorazowe, Pan zalewa klozecik acze. Ale.... i to będzie bardzo dziwne co napiszę. W łazience jest świetlik, który nie jest niczym odgrodzony od poddasza. A więc moi mili... radzę na noc zamykać łazienkę. W nocy biega coś po poddaszu, później wpada z rumorem na klozet, lata jak oszalałe po łazience, drapie, przesuwa kosz. Można by pomyśleć, co oni w tym Wietnamie brali, ale nieeee.... toż to prawda jest. Prawdopodobnie wpada na nockę szczur ( tak wnoszę, bo widziałam je na dworze). Chłopina przebiegnie się troszkę po łazieneczce, postraszy, a później jakimś sposobem się ulatnia, bez pożegnania. Lubię zwierzątka, ale no bez przesady :D. Tekstem naszej wycieczki było "hello, Jerry is here". Można to zaliczyć zarówno do plusów jak i minusów, bo jak żyję 34 lata na tym świecie, takie coś mnie nie spotkało i z pewnością już nie spotka. Pozdro dla Jerrego <3. Niech mu ładnie w boczki wchodzi. No ale do sedna- za tę cenę, no oprócz Jerrgo, myślę wszystko ok :).
Wyżywienie
Wyżywienie spoczko- każdy znajdzie coś dla siebie. Omleciki zacne Milordzie. Po pomidorkach troszkę muszki chodziły, ale reszta jedzonka dawała radę. Sajgoneczki pyszne. Każdy brzuszek , pomimo muszek, będzie z rana wypełniony.
Obsługa w hotelu
Fajowo , że kantor jest na miejscu, nie trzeba latać i wymieniać tłustych milionów ( tak, tak, milionów dongów :)). Jak już wspominałam obsługa przemiła. Więcej grzechów nie pamiętam :).
Pan, który sprząta, czeka zawsze cierpliwie, aż się wyjdzie z pokoiczku :).
Plaża
Do plaży jest jakieś 10 minut drogi, pod warunkiem, że nabędziecie umiejętność sprawnego przechodzenia przez ruchliwą ulicę, która rządzi się własnymi prawami, a raczej ich brakiem :). Moja rada- idźcie po prostu ze spokojem i delikatną ostrożnością. Jest to bardzo klimatycznie i jak zdobędziecie ten skill, będziecie z siebie naprawdę dumni i spokojnie można wpisać to do CV.
Co do samej plaży, ahy i ohy, piaseczek, palemki, bary z przemiłą obsługą. No niestety jeszcze tubylcy nie nabyli umiejętności wrzucania śmieci do koszy, no ale... wszystko przed nami :). Bawcie się zacnie, warto!