Całkowicie rozczarowujące. Spodziewałem się znacznie więcej.
Zakwaterowanie
Domy ogrodowe były kompletną katastrofą! Brudno, pleśń i przy rezerwacji noclegu nie było żadnej wzmianki o tym, że będziemy mieszkać w domkach. Zdjęcia na stronie nie odpowiadają rzeczywistości. Zamiast hotelu mieszkaliśmy w domku ogrodowym, gdzie w jednym pokoju nie można było wyłączyć ani wyregulować klimatyzacji. Lodówka nie działała. Nawet nie napełnili wody w lodówce, jak napisano, że tak. Prysznic był brudny, spleśniały, toaleta i talerz były zepsute. W pokoju były trzy dziewczyny, miały podwójne łóżko i dodatkowe łóżko, było zepsute i nie można było na nim spać. Po złożeniu skargi w recepcji obiecali nam nowy pokój w części hotelowej następnego dnia, zaznaczam, że był to 3 dzień naszych wakacji.
Wyżywienie
Przerażenie. Nie było z czego wybierać. W kółko powtarzały się te same dania, które były tylko na początku, potem już zupełnie ich nie uzupełniały. Jedzenie było wielkim szokiem. Na obiad i kolację te same posiłki i do wyboru był ryż, smażone ziemniaki, skrzydełka lub udka z kurczaka, makaron i trochę mięsa z warzywami. Plus sałatki, które były prawie identyczne. Do all inclusive było bardzo daleko. Było to raczej jak pełne wyżywienie w formie stołów bufetowych, do wyboru 2 posiłki. Poradzenie sobie z tym w ciągu 10 dni naszego pobytu było horrorem.
Obsługa w hotelu
Trzeciego i mniej więcej piątego dnia pobytu o godzinie 10:30, kiedy bar z napojami czynny był od 10:00, powiedziano nam, że piwo będzie dostępne dopiero jutro. Dopiero po trzeciej wizycie w recepcji i uprzejmej rozmowie córki po angielsku w 10 minut przywieźli nam nową skrzynkę piwa. O wszystko, co na wakacjach all inclusive powinno być rzeczą oczywistą, trzeba pytać, męczyć się i błagać. Przez cały pobyt jeden wieczór turecki był katastrofą, inaczej program animacyjny.
Plaża
Materace do leżaków na plaży były dostępne dopiero po spotkaniu z kierownikiem, przyniesiono nam materace, zaznaczam, że było nas tylko pięciu, ale przyniesiono je spleśniałe i brudne. Na plaży bar przypominał budkę z małą częścią wypoczynkową, a dookoła stały przyczepy, prawie jak przyczepy kempingowe. Całkowita czystość w temperaturze zamarzania. Po godzinie 20:00 niestrzeżona, jakby prywatna plaża była zwykle odwiedzana przez mieszkańców i korzystała ze wszystkiego. Prysznic i leżaki były zepsute. Wolę nie komentować toalet. Totalny brud i smród. To zepsuło ogólne wrażenie tutaj.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate