Niestety jedne z najgorszych wakacji jakie przeżyłem. Nieustannie rozwiązując problemy, z małego pokoju nie było dostawki dla czwartej osoby, zapewniając sprzątanie i uzupełnianie papieru toaletowego w pokoju. Długie kolejki na lunch i kolację. Mały wybór żywności, która nie była już uzupełniana, zgniłe owoce. Alkohol ograniczony tylko przy basenie, zazwyczaj kończy się wieczorem. Filiżanek zawsze brakowało. Personel jest luźny, nie można porozumieć się po niemiecku ani angielsku, tylko z tłumaczem. Jedyny pozytyw, uśmiechnięty i pomocny kelner w restauracji. Inni nie są zdrowi, a gość jest dla nich powietrzem. Winda jest zawsze zajęta. Nie polecam dla osób z ograniczoną mobilnością.
Zakwaterowanie
Pierwszy pokój miał tylko 2 litry z dodatkowym łóżkiem, powinni byli dodać czwarte łóżko, ale nie było na to miejsca. Odmówiliśmy tego pokoju. Po pozornej konsultacji zaproponowano inny pokój, trochę większy i znowu 2L z dostawką. Rozkładany leżak dla czwartej osoby został dostarczony o godzinie 23:00, kiedy po czwartym przyjeździe byłem już zdenerwowany, że moja córka chce iść spać. Drzwi toalety nie chciały się zamknąć. Zostały one naprawione po awarii. Klimatyzacja działała, program w telewizji był tylko turecki - na szczęście wykorzystaliśmy go tylko jako tło. Lodówka w pokoju działała.Pokój był bardzo mały i niewygodny, z krwawymi plamami po komarach na ścianach. Na szczęście tylko tam spaliśmy.
Wyżywienie
All inclusive - to samo co ultra all inclusive, które mieli nasi koledzy ze Szwajcarii. Powiedziano im, że nie mogą pobierać żadnych dodatkowych świadczeń. Śniadanie było całkiem wystarczające. Albo jajecznica, albo omlet, oko wołowe albo naleśniki. Zboża są tylko zjadane i po godzinie zostały zebrane. Mleko nie było już uzupełniane. Najgorsze były małe jaskry, które były niejadalne. Nie można tego nazwać masłem. Jedyny przyzwoity wybór warzyw. Owoce - jabłka, arbuz, zgniłe nektarynki, winogrona. Lunch - długie kolejki, zwykle 2 do 3 dań głównych. Trzy razy była też ryba. Codziennie ryż i kurczak na kilka sposobów, mięso mielone i raz gyros. Kto się spóźnił, miał pecha. Jedyny pozytyw - upiekli domowy chleb. Ale zawsze była też do niego 20-minutowa kolejka. Napoje z automatu, czysta woda płynęła wiecznie zamiast smaku. Kawa i inne zamienniki kawy również z ekspresu do plastikowych kubków. Ale piwo w plastikowych kubkach (około 1 do 2 grudnia) było dość zimne. Napoje alkoholowe - wino czerwone, wino białe - kwaśne.Twarde alkohole tylko wódka (jeszcze nie) lub ich brandy. Każdemu przysługiwały tylko dwa kubki naraz. O jedenastej bar zamknięto i jeszcze przez minutę nikt ci nic nie dawał, nawet jeśli stało się w kolejce. Trzeba było prosić o lód i to też nie zawsze tam było.
Obsługa w hotelu
Absolutny brak zainteresowania gośćmi. Zwłaszcza te zagraniczne. W recepcji nie można mówić po angielsku ani niemiecku. Trochę rosyjskiego lub z tłumaczem. Jeśli czegoś potrzebujesz lub chcesz, musisz to wykrzyczeć lub poprosić o to co najmniej 5 razy. Sprzątanie również tylko na zamówienie (wymiana ręczników, uzupełnienie papieru toaletowego). Wieczorna rozrywka - muzyka nagrana, bez programu towarzyszącego, tylko muzyka turecka.Ale zagrali nam kiedyś Michała Dawida, więc wysiłek był.
Plaża
Bardzo wąski, na około 70 leżaków. Część leżaków nie działa. Po dziewiątej nie ma szans na leżak.Byliśmy z rodziną na nabożeństwie i poszliśmy zamówić leżaki o siódmej. Prawdziwie wakacyjna gra akcji. Tylko napoje bezalkoholowe na plaży, mały bufet przed lunchem - kurczak lub mielony, pieczone ziemniaki, warzywa i arbuz, pomarańcza. Wiele razy lepszy wybór niż na kolacji. Toalety na wymioty, nie dało się zamknąć i straszny smród. Jedyne czyste i słone morze. Odpowiadało to naszemu pomysłowi.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate