Tak jak napisałem w tytule mam mieszane uczucia co do miejsca. Ale od początku…
Lokalizacja mi odpowiadała, szukałem miejsca trochę na uboczu, nie zależało mi na bliskości miasta więc pod tym względem wszystko było w porządku. Zgodnie z moimi oczekiwaniami. Okolica jest naprawdę piękna (biegam amatorsko więc miałem okazję „pozwiedzać” okolice podczas codziennych treningów). Szkoda tylko, że nikt nie dba o czystość (to piękne miejsce), śmieci leżą po prostu wszędzie, ale to chyba ogólna przypadłość tureckiej „kultury” (niestety).
Pokój również mi odpowiadał, dostałem miejscówkę w centralnej części budynku z pięknym widokiem na morze (10 euro czyni cuda ). Pokój czysty, wystarczająco duży dla dwóch osób. Łazienka ok. Budynek główny jest lekko z boku od głównego basenu i reszty kompleksu więc jest naprawdę cicho i spokojnie. Małym minusem jest jednostka zewnętrzna klimatyzacji na balkonie skierowana centralnie na balkon co powoduje, że nie da się siedzieć na balkonie przy włączonej klimatyzacji w pokoju (ponieważ oprócz upału dogrzewa cię jeszcze ciepłe powietrze z klimy).
Co do posiłków to jest urozmaicone i można zawsze coś znaleźć dla siebie. Jest tylko jedna zasada - Turcy uwielbiają jeść i niestety jak nie wystartujesz w pierwszej części rozpoczynającego się posiłku to zjadasz to co zostało. Można spokojnie bez zegarka funkcjonować – jak nie widzisz nikogo na basenie to wiesz że właśnie rozpoczął się obiad (co do minuty) .
Basen – tu był największy cyrk. Otóż plaża jest kamienista (pierwsze 3 – 4 metry) co na dłuższą metę robi się lekko upierdliwe, bo albo trzeba zakładać „buty”, albo bardzo uważnie schodzić do wody. Poza tym woda w morzu jest czyściutka, ale plaża hotelowa już nie koniecznie. Już 3 metry za końcem plaży znajduje się śmietnisko. Nie wygląda to rewelacyjnie. Dlatego właśnie na basenie głównym jest kosmiczna walka o leżaki i parasole. Pierwszy raz w życiu wstawałem o 5 rano żeby zająć miejsce na leżaku. Historia była znacznie dłuższa, bo najpierw się ganialiśmy z innymi gośćmi hotelowymi o miejsca na tych leżakach, a potem z obsługą hotelu (o tym mógłbym książkę napisać) ale basen zdecydowanie na minus, a właściwie nie tyle sam basen co totalna dezorganizacja – i bałagan zarządzających hotelem.
Czystość – pokoje ok., basen też – plaża hotelowa zdecydowanie nie. I to nie wiem dlaczego. Plaża ma kilkadziesiąt metrów i można by ją doprowadzić do porządku w jedno popołudnie, ale tu znowu pytanie o tych co zarządzają tym miejscem. Nie ma kto posprzątać na plaży, ale jest człowiek który stoi 6 godzin i podlewa trawę trzymając wąż ogrodowy w ręku .
Obsługa wprawdzie miła, ale faktycznie nie znają języka angielskiego, szczerze mówiąc nie znają chyba żadnego języka poza tureckim – więc komunikacja jest potwornie utrudniona. Banalne pytania na które nikt nie potrafi odpowiedzieć.
I ostatnia uwaga – jest to faktycznie hotel dla rodzin z dziećmi – więc tak właśnie jest. Ale jest inna kwestia mianowicie w tym hotelu 90 % obłożenia to Turcy. I totalnie wszystko się dzieje pod największą klientelę - co nie zawsze może każdemu dopowiadać, czasami warto wybrać bardziej międzynarodowe miejsce.