Udany pobyt w Turcji ponownie po 20 latach w Alanyi. Tym razem z opcją All Inclusive, które naprawdę się tu sprawdza, choć są pewne mankamenty - duża liczba chętnych przekłada się na problemy z zakwaterowaniem, jeżeli zjawimy się o 5-6 rano. Również późna wizyta w restauracji/stołówce może okazać się wyjadaniem resztek przy pełnym obłożeniu hotelu. Ale personel robi co może i rozwiązuje każdy problem. Dojazd i odbiór OK, opieki na miejscu nie potrzebowaliśmy, choć pewnie pomogłaby przy zakwaterowaniu. Blisko centrum handlowy Alanyum - byliśmy częstymi gośćmi - od zakupu ciuchów po kawę po turecku i pamiątki. Większość gości stanowią rodziny z dziećmi w różnym wieku. Ale to może być na plus-może nawiążą znajomości? My trafiliśmy głównie na Polaków, trochę Rosjan i innych nacji. Od 7:30 gra muzyka (to dla śpiochów przestroga-ale to i tak nic w porównaniu z wyciem z głośników meczetu).
Zakwaterowanie
Pokoje małe. Dostaliśmy dokładnie taki jak na zdjęciach, z widokiem na basen i świeżo odnowiony. Klimatyzacja działa dobrze, w TV nawet polskie programy można trafić, ale nie dla telewizora się tu przyjeżdża. W łazience kabina prysznicowa ze słabym odpływem, ciężko poradzić sobie z piaskiem. Nieznany schemat zmiany ręczników - czasem pojawia się jeden, czasem dwa, innego dnia w ogóle.
Mieliśmy problem z zakwaterowaniem jak i inni goście, którzy przyjechali w tym samym czasie, ok. 6 rano w niedzielę. Jedni dostali zamiast dwóch pokojów jeden, ktoś inny mówił, że miał pokój bez okien, a naszej rezerwacji w ogóle nie było w systemie. Jak się okazało później była na innym komputerze, w innym systemie :), ale trzeba podać datę rezerwacji, najlepiej wydrukować umowę przed wyjazdem. Po tym feralnym dniu już nie słyszałem, żeby ktoś się skarżył na pokój. Raz zdarzyło się, że byłem wybudzony o 4:30 przez śpiewającego imama, który rozkręcił się na pełen regulator-to w Turcji norma, ale godziny chyba nie są stałe.
Wyżywienie
Śniadanie i obiad bardzo wcześnie. 7:30-9:30 i 12:00-14:00.Nie ma co przychodzić na ostatnią chwilę, na sam start posiłku też raczej nie - albo będą kolejki, nie będzie gdzie usiąść, albo może braknąć jedzenia. Zawsze wtedy jednak warto sprawdzić kids menu i drugi bar przy basenie-tam bywają ciastka, pizze, hamburgery, frytki, naleśniki, itp. Nam się zdarzyło tylko raz trafić na puste półmiski. Ogólnie jedzenie dobre, dużo mięsa i warzyw, ciast i owoców. Ciasta bardzo słodkie. Automaty z pseudokawą i czekoladą, wodą, słodkimi napojami no i bar soft drinki, piwo i alkohol. Działa krócej niż jest w planie - o 22.30 już mi odmówiono obsługi.
Obsługa w hotelu
Baseny małe ale wystarczające, zjeżdżalnie nie są otwarte stale - tylko w wyznaczonych godzinach a i tak nie ma co liczyć na punktualność otworzenia. Szeroka zjeżdżalnia bardzo szybka i ma chyba za mało wody na ślizgu, aż mi kąpielówki przypaliło. Przy basenach leżaki zajmowane na cały dzień przez ręcznik, czy kapelusz. Nie ma szansy na wolny leżak, ale nam to nie przeszkadzało. Jest też drugi rząd leżaków na tarasie, wchodzi się od placu zabaw po schodach. Na placu zabaw jest też stół do ping-ponga.
7 pięter, dwie windy małe, 4 osobowe, klaustrofobiczne. W małym bloku mamy dwa razy większą windę. W większości chodziliśmy schodami - było szybciej. Wieczorem zawsze coś się dzieje, zaliczyliśmy wieczór turecki (OK), clownów (słabi), imprezę w clubie Icons (piana party - OK, ale ceny drinków masakra. 100 TLR mała cola, 200 TLR małe piwo). Byliśmy też na wycieczce organizowanej przez inne biuro-nasze nie miało w tym czasie w ofercie.
Plaża
Plaża duża, szeroka piaszczysta, zejście do morza i w morzu kamienie, czasem duże i ostre, można narobić sobie siniaków przy dużych falach, a potrafią być silne. Piasek gorący, ciężko ustać, słońce pali, bez kremu nie ma co się ruszać z hotelu! Na plaży pety i worki foliowe, nie każdy po sobie sprząta. Dużo miejsca na swój ręcznik, nie trzeba wynajmować leżaka czy parasola, ale opcja bez parasola, tylko dla wytrzymałych.