Astor Beach Ocena: 3/5 Turcja, Alanya, Mahmutlar
Anonim
Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu
Standard pokoi z lat 60-siątych i to w najgorszym wydaniu ,brak pokoi dla gości przybywających tzw. overbooking , łazienki ja szalet miejski na dworcu głównym w Warszawie też w latach 60-siątych, tylko ruskim się podoba toteż obsługa mówi tylko po rosyjsku ,omijać szerokim łukiem ,jedzenie jak na stołówce przetrwania , HORROR aż dziw bierze że coral travel to sprzedaje WSTYD!
Standard pokoi z lat 60-siątych i to w najgorszym wydaniu ,brak pokoi dla gości przybywających tzw. overbooking , łazienki ja szalet miejski na dworcu głównym w Warszawie też w latach 60-siątych, tylko ruskim się podoba toteż obsługa mówi tylko po rosyjsku ,omijać szerokim łukiem ,jedzenie jak na stołówce przetrwania , HORROR aż dziw bierze że coral travel to sprzedaje WSTYD!
Anonim
Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu
naprawdę jestem zawiedziony moją pierwszą wycieczką razem ze znajomymi a na którą zabrałem także żonę przed którą jest mi wstyd,że musiała przeżyć ten horror razem ze mną i resztą znajomych i to aż przez 7 dni. Wszystkie te dni chcieliśmy spędzić odpoczywając a cały ten czas to była walka o życie. Zaczęło się już od wyjścia z samolotu gdy już udało mam się znaleźć autokar z kierowcą-który swoim wiekiem i stanem zdrowia przerażał nas wszystkich,każdy myślał że ten kierowca wyzionie ducha już po drodze a autokar też ledwo jechał,nawet jedno okno się nie otwierało a klimatyzacja nie działała,na zewnątrz było 36°C a w środku raczej ze 100°C. Ja,moja żona ,inni uczestnicy wycieczki z dziećmi i reszta autokaru praktycznie mdlała prosząc kierowce o postoje by złapać chociaż trochę powietrza którego naprawdę brakowało a ten dojazd trwał ponad 4 godziny. Nasz hotel Astor Beach w Mahmutlar był na końcu tego dojazdu a od innych osób dowiedzieliśmy się że to chyba najgorszy hotel w Turcji. Gdy już dotarliśmy autokarem do tego niby hotelu po raz kolejny przeżyliśmy dramat,w recepcji nie było nikogo znającego j.angielski tylko jacyś rosjanie a jedyna kobieta która próbowała coś tam po angielsku tłumaczyć więcej machała rękami niż mówiła. Przed wyjazdem dzwoniliśmy do organizatora wycieczki żeby mieć pokoje obok siebie i ponoć miało nie być z tym problemu a w recepcji dostaliśmy pokoje w dwóch odrębnych budynkach.Po odebraniu kluczy od pokoju kobieta z recepcji wsadziła mnie do ciasnej i brudnej windy razem z dwoma walizkami bo na więcej nie było miejsca i wysłała na 3 piętro.Winda trzęsła się jakby miała zaraz się urwać. Nie wiedziałem co się dzieje z moją żoną a ona razem z dwoma kolejnymi walizkami musiała iść po schodach dzwigając je oczywiście. Po dotarciu do pokoju kolejny przerażający widok. Dzwi do pokoju połamane,pokój zagrzybiały,brudny,ściany wymazane,tynk sypiący się,podłoga zachlapana,braki w oświetleniu,meble stare chyba miały ze sto lat,łóżko zarwane,telewizor stary i mały,zepsuty pilot,telefon w pokoju to atrapa ,brak sygnału,lodówka brudna-strach by było trzymać w niej żywność,klimatyzacja tylko o określonych godzinach a w toalecie brak ciepłej wody w umywalce,w prysznicu grzyb,brak uchwytu na słuchawkę,dzwi od kabiny nie dało rady nawet zasunąć,wszystko się kleiło a o mrówkach lepiej by było nie wspominać bo robaki to już chyba szczyt wszystkiego a one też były wszędzie. Na balkonie brakowało podłogi a barierka się ruszała i była zardzewiała ,brak możliwości wyjścia ze względu na strach o swoje życie.
Po zejściu na stołówkę-Koszmar kolejny syf. Połamane stoły i okna a Koty i psy biegały po stołach, mrówki wszędzie,talerze brudne tak samo sztućce,kupki jednorazowe były myte i dawane spowrotem,jedzenie stare i wysuszone,mięso tylko w jakiś starych mielonkach,brak kawy z powodu awarii braki w wodzie do picia a w barze całe all in cl. to żart-wszystko rozwodnione-butelki wynoszone i przynoszone te same juz otwarte i oczysiście też same braki w alkoholach czy napojach. Po tym wszystkim zarządaliśmy rozmowy z rezydentem który miał przybyć kolejnego dnia o 12:00 oczywiście nie przybył na ten czas więc kolejny dzień uwięzieni byliśmy w tym hotelu a dopiero po interwencjach z innymi grupami polskich turystów jakoś udało nam się ściągnąć rezydenta którego prosiliśmy o zmianę hotelu ale powiedział że nic nie moze zrobić, że w całej Turcji nie ma wolnych pokoi i musimy tu zostać i że możemy tylko napisać skargę co oczywiście zrobiliśmy przy nim i mamy wszystko ma papierze oczywiście który załącze w załączniku. Rezydent Łukasz zostawił nam nr.telefonu abyśmy mogli się z nim kontaktować w różnych problemach bądź w sprawach wycieczek po Turcji lecz po próbach dzwonienia na ten numer usłyszeliśmy tylko osobę pochodzenia Tureckiego i mówiącego tylko w jezyku Tureckim a więc kolejny raz zostaliśmy oszukani i do końca wycieczki już nie zobaczyliśmy tego oto rezydenta więc żadnej pomocy nie było z jego strony i nie mieliśmy też żadnej okazji na skorzystanie z atrakcji pokazanych w książeczkach z tymi właśnie atrakcjami które dostaliśmy od rezydenta co za tym idzie cały urlop w tym zapuszczonym hotelu. Minął kolejny dzień więc po śniadaniu na którym zawsze była tylko jakaś maź na którą mówili dżem i suche pomidory i suche ogórkipostanowiliśmy popływać w basenie lecz strach było zdjąć obuwie gdyż przy basenie leżały szkła,pety a nawet odchody, zjeżdżalnia była połamana,posklejana,rozpadająca się a barierka tak się ruszała że nie dawała sadysfakcji bezpieczenstwa więc po tych widokach postanowiliśmy wyjść nad morze lecz morze odgrodzone było barierkam,żadnego przejścia na plaże w pobliżu,musieliśmy skorzystać z przejścia na plaże z innego hotelu. Po dojściu do plaży hotelowej okazało się że na plaży nie ma piachu czy żwiru a skały,głazy i inne niebezpieczne rzeczy,ale chcieliśmy jednak spróbować hotelowego miejsca nad wodą lecz ta próba skończyłe sie krwawiącą stopą i kolanem - nie tak sobie to wyobrżaliśmy,więc wróciliśmy do hotelu a tam niby impreza dla dzieci a wodzirej który miał zabawiać dzieci krzyczał na nie po rosyjsku i przy tańcu trząchał genitaliami - wyglądało to jak jakiś striptiz. W barze oczywiście brak różnych napoi alkoholowych jak i bezalkoholowych.
Gdy już spadł deszcz,woda lała się po żyrandolach i innych elektrycznych urządzenia co mogło doprowadzic do porażenia prądem,z gniazdek wystawały kable więc o krzywdę nie problem.
Publiczna toaleta w hotelu była tak brudna że nie dało rady w niej przebywać a na sedesie i na podłodze leżały odchody i papiery z odchodami.
Wykupione WIFI nie działało,pieniądze wyrzucone w błoto.
Obsługa bez napiwków nie robiła nic.
Żelazka nie było w recepcji przez cały okres urlopu a kobieta w recepcji dopiero po pokazaniu żelazka na zdjęciu-wiedziała o co chodzi lecz i to nie pomogło.
Jestem strasznie zawiedziony wycieczką
Opisałem całą sytuacje wycieczki z Coral Travel a Hotel Pasuje do Całości:-(((
naprawdę jestem zawiedziony moją pierwszą wycieczką razem ze znajomymi a na którą zabrałem także żonę przed którą jest mi wstyd,że musiała przeżyć ten horror razem ze mną i resztą znajomych i to aż przez 7 dni. Wszystkie te dni chcieliśmy spędzić odpoczywając a cały ten czas to była walka o życie. Zaczęło się już od wyjścia z samolotu gdy już udało mam się znaleźć autokar z kierowcą-który swoim wiekiem i stanem zdrowia przerażał nas wszystkich,każdy myślał że ten kierowca wyzionie ducha już po drodze a autokar też ledwo jechał,nawet jedno okno się nie otwierało a klimatyzacja nie działała,na zewnątrz było 36°C a w środku raczej ze 100°C. Ja,moja żona ,inni uczestnicy wycieczki z dziećmi i reszta autokaru praktycznie mdlała prosząc kierowce o postoje by złapać chociaż trochę powietrza którego naprawdę brakowało a ten dojazd trwał ponad 4 godziny. Nasz hotel Astor Beach w Mahmutlar był na końcu tego dojazdu a od innych osób dowiedzieliśmy się że to chyba najgorszy hotel w Turcji. Gdy już dotarliśmy autokarem do tego niby hotelu po raz kolejny przeżyliśmy dramat,w recepcji nie było nikogo znającego j.angielski tylko jacyś rosjanie a jedyna kobieta która próbowała coś tam po angielsku tłumaczyć więcej machała rękami niż mówiła. Przed wyjazdem dzwoniliśmy do organizatora wycieczki żeby mieć pokoje obok siebie i ponoć miało nie być z tym problemu a w recepcji dostaliśmy pokoje w dwóch odrębnych budynkach.Po odebraniu kluczy od pokoju kobieta z recepcji wsadziła mnie do ciasnej i brudnej windy razem z dwoma walizkami bo na więcej nie było miejsca i wysłała na 3 piętro.Winda trzęsła się jakby miała zaraz się urwać. Nie wiedziałem co się dzieje z moją żoną a ona razem z dwoma kolejnymi walizkami musiała iść po schodach dzwigając je oczywiście. Po dotarciu do pokoju kolejny przerażający widok. Dzwi do pokoju połamane,pokój zagrzybiały,brudny,ściany wymazane,tynk sypiący się,podłoga zachlapana,braki w oświetleniu,meble stare chyba miały ze sto lat,łóżko zarwane,telewizor stary i mały,zepsuty pilot,telefon w pokoju to atrapa ,brak sygnału,lodówka brudna-strach by było trzymać w niej żywność,klimatyzacja tylko o określonych godzinach a w toalecie brak ciepłej wody w umywalce,w prysznicu grzyb,brak uchwytu na słuchawkę,dzwi od kabiny nie dało rady nawet zasunąć,wszystko się kleiło a o mrówkach lepiej by było nie wspominać bo robaki to już chyba szczyt wszystkiego a one też były wszędzie. Na balkonie brakowało podłogi a barierka się ruszała i była zardzewiała ,brak możliwości wyjścia ze względu na strach o swoje życie.
Po zejściu na stołówkę-Koszmar kolejny syf. Połamane stoły i okna a Koty i psy biegały po stołach, mrówki wszędzie,talerze brudne tak samo sztućce,kupki jednorazowe były myte i dawane spowrotem,jedzenie stare i wysuszone,mięso tylko w jakiś starych mielonkach,brak kawy z powodu awarii braki w wodzie do picia a w barze całe all in cl. to żart-wszystko rozwodnione-butelki wynoszone i przynoszone te same juz otwarte i oczysiście też same braki w alkoholach czy napojach. Po tym wszystkim zarządaliśmy rozmowy z rezydentem który miał przybyć kolejnego dnia o 12:00 oczywiście nie przybył na ten czas więc kolejny dzień uwięzieni byliśmy w tym hotelu a dopiero po interwencjach z innymi grupami polskich turystów jakoś udało nam się ściągnąć rezydenta którego prosiliśmy o zmianę hotelu ale powiedział że nic nie moze zrobić, że w całej Turcji nie ma wolnych pokoi i musimy tu zostać i że możemy tylko napisać skargę co oczywiście zrobiliśmy przy nim i mamy wszystko ma papierze oczywiście który załącze w załączniku. Rezydent Łukasz zostawił nam nr.telefonu abyśmy mogli się z nim kontaktować w różnych problemach bądź w sprawach wycieczek po Turcji lecz po próbach dzwonienia na ten numer usłyszeliśmy tylko osobę pochodzenia Tureckiego i mówiącego tylko w jezyku Tureckim a więc kolejny raz zostaliśmy oszukani i do końca wycieczki już nie zobaczyliśmy tego oto rezydenta więc żadnej pomocy nie było z jego strony i nie mieliśmy też żadnej okazji na skorzystanie z atrakcji pokazanych w książeczkach z tymi właśnie atrakcjami które dostaliśmy od rezydenta co za tym idzie cały urlop w tym zapuszczonym hotelu. Minął kolejny dzień więc po śniadaniu na którym zawsze była tylko jakaś maź na którą mówili dżem i suche pomidory i suche ogórkipostanowiliśmy popływać w basenie lecz strach było zdjąć obuwie gdyż przy basenie leżały szkła,pety a nawet odchody, zjeżdżalnia była połamana,posklejana,rozpadająca się a barierka tak się ruszała że nie dawała sadysfakcji bezpieczenstwa więc po tych widokach postanowiliśmy wyjść nad morze lecz morze odgrodzone było barierkam,żadnego przejścia na plaże w pobliżu,musieliśmy skorzystać z przejścia na plaże z innego hotelu. Po dojściu do plaży hotelowej okazało się że na plaży nie ma piachu czy żwiru a skały,głazy i inne niebezpieczne rzeczy,ale chcieliśmy jednak spróbować hotelowego miejsca nad wodą lecz ta próba skończyłe sie krwawiącą stopą i kolanem - nie tak sobie to wyobrżaliśmy,więc wróciliśmy do hotelu a tam niby impreza dla dzieci a wodzirej który miał zabawiać dzieci krzyczał na nie po rosyjsku i przy tańcu trząchał genitaliami - wyglądało to jak jakiś striptiz. W barze oczywiście brak różnych napoi alkoholowych jak i bezalkoholowych.
Gdy już spadł deszcz,woda lała się po żyrandolach i innych elektrycznych urządzenia co mogło doprowadzic do porażenia prądem,z gniazdek wystawały kable więc o krzywdę nie problem.
Publiczna toaleta w hotelu była tak brudna że nie dało rady w niej przebywać a na sedesie i na podłodze leżały odchody i papiery z odchodami.
Wykupione WIFI nie działało,pieniądze wyrzucone w błoto.
Obsługa bez napiwków nie robiła nic.
Żelazka nie było w recepcji przez cały okres urlopu a kobieta w recepcji dopiero po pokazaniu żelazka na zdjęciu-wiedziała o co chodzi lecz i to nie pomogło.
Jestem strasznie zawiedziony wycieczką
Opisałem całą sytuacje wycieczki z Coral Travel a Hotel Pasuje do Całości:-(((