Cztery gwiazdki odpowiadają standardowi tunezyjskiemu. Nie spodziewaliśmy się więcej. Po burzy piaskowej halogen na sąsiednim dachu skręcił na nasz balkon, nie mogliśmy go naprawić nawet po udaniu się na pogotowie delegata. Nie można było więc co noc otwierać zasłony ani siedzieć na balkonie. Mój błąd polegał na tym, że nie zauważyłem, że basen, w tym brodzik, był słony. Po 3 dniach nie można moczyć w tej wodzie małych dzieci przez cały dzień. Mały basen ze słodką wodą był nieodpowiedni dla małych dzieci.
Zakwaterowanie
Gdybym nie zapłacił za pokój z widokiem na morze w recepcji, to nie chcę wiedzieć, jaki poziom miałby inny. Klimatyzacja miała przerwy w dostawie prądu, często nie działała przez kilka dni. Było czysto i schludnie, telewizor z wejściem USB na bajki dla dzieci, lodówka była doskonała. Łazienka była czysta, pościel też czysta, materaca nie sprawdzałem. O cokolwiek poprosiliśmy, otrzymaliśmy to z pewnym opóźnieniem (brak łóżka, poduszki itp.). Nie spodziewałem się więcej. Na balkonie były tylko 2 krzesła dla 4 osób.
Wyżywienie
Oceniam z pozycji dziadków małych dzieci (3 i 4 lata). Przeżyli na arbuzach i naleśnikach, czasem kurczakiem i ziemniakami. Jedzenie było dość ostre, ale znowu - tego się spodziewaliśmy. Pasował nam asortyment jedzenia i jakość jego obróbki, ale znaleźliśmy też np. spleśniały ser. Widać było, że personel się starał. Najbardziej przeszkadzało mi to, że ubrania kucharzy były już rano brudne, były to zaschnięte plamy po jedzeniu z poprzedniego dnia, także od węszenia itp. Naczynia też nie były czyste, a przede wszystkim za mało ich. Najpierw kolejka po talerze, potem sztućce, a na końcu jedzenie. Niedopuszczalne połączenie z małymi dziećmi. O kulturze kulinarnej niektórych bywalców z krajów arabskich nie wspomnę, ale obsługa powinna w miarę możliwości wytrzeć stół czystą szmatką po tych jedzeniowych orgiach. Jedna brudna szmata wśród resztek jedzenia na 40 stolików zniechęciła mnie do jakiejkolwiek konsumpcji. Nienawidziłam jeść jogurtów łyżką, innych nie było. Zostaliśmy zaproszeni przez biuro podróży do odpowiedniego ubioru na posiłek jako imprezę towarzyską. Prawdopodobnie nie dotyczy to innych, ludzie, którzy chodzą w kombinezonach przez cały dzień, czy to sucho, czy mokro, prawdopodobnie nie są rozwiązani przez społeczeństwo. Dlatego krzesła są owinięte w folię, która doskonale przylega do każdego formalnego stroju i niszczy go solą. Wielką katastrofą były słodkie lemoniady. Kolejna kolejka do kranu, który dozował napój cienkim strumieniem, napełnienie 1 dl zajęło 5 minut. Tworzyły się kolejki, a ludzie czekali i czekali.
Obsługa w hotelu
Nie korzystaliśmy ze względu na małe dzieci. Ale jeśli chodzi o sprzątanie, jesteśmy zadowoleni. Recepcjonista rozmawia z tobą tylko wtedy, gdy płacisz to, o co proszą. Nie było przeglądu animatorów i ich wydarzeń. Może przydałoby się trochę. W ofercie biura mile widziana byłaby np. informacja o pokoju gier w hotelu lub świetlicy, teatrze itp. Ponownie: z małymi dziećmi nie da się przeczołgać po hotelu i poznać różnych terminów.
Plaża
Próbowali oczyścić plażę po burzach. Naprawdę tęskniłem za prysznicami ze słodką wodą. Leżaków i parasoli było pod dostatkiem, ludzie mieszkali głównie przy basenie, jeśli chcieli słonej wody, to była czystsza i spokojniejsza niż morze. W morzu były małe parzące meduzy, dzieci trzeba było cały czas chronić. Tunis jest pokryty plastikiem, czasem musieliśmy czyścić wybrzeże i wyciągać z wody niebezpieczne rzeczy.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate