Hotel jest bardzo ładny, czysty i ma piękny basen. Wszystko oceniam pozytywnie, piękne wakacje z jednym tylko zarzutem, czyli nieznośnie i bezsensownie głośną muzyką każdego wieczoru prawie do północy. A jeszcze bardziej wykrzykiwane po francusku przez disc jockeya. Złożyłem również skargę przez przedstawiciela i to nie pomogło. Mówią, że ludzie chcą się dobrze bawić. Jednocześnie wystarczyło nieco zmniejszyć decybele i obie strony były zadowolone. Przecież na miejscu wrzasnęło tak bardzo, że nie dało się tam zostać. Gdyby było trochę ciszej, na pewno bym tam poszła i usiadła.
Zakwaterowanie
Zadowolenie. Pokój jest ładny, przytulny. Miałem swoje marzenie, piękny widok na basen, co jest dla mnie dość ważne. Niestety, odkupiony przez cierpienie tej głośnej muzyki. (Hotel jest jednak dość duży. Ci, którzy mieli pokoje dalej lub z inną twarzą, byli oczywiście ciszej.) Naprawdę nie rozumiem, dlaczego tak jest w większości hoteli. Dlaczego animatorzy uważają, że im głośniej, tym lepiej :( Czasem nawet przy basenie było dość głośno. Myślę, że hotele powinny też pamiętać o tych, którzy nie potrzebują głośnej muzyki i powinni móc znaleźć leżak w spokojniejszym miejscu. Ale basen jest duży i naprawdę ładny. Wejście było w większości stopniowe, ale dość głębokie.
Wyżywienie
Jedzenie było dobre, szczególnie doceniam różnorodność deserów, których nie ma w każdym hotelu. Codziennie w porze lunchu i kolacji dostępne były co najmniej trzy rodzaje lodów. Można też nalać własnego piwa. Mieli dobre soki, zwłaszcza cytrynowe. W barze przy basenie stały ekspresy do kawy, a po południu oprócz ciasteczek smażono pączki, robiono naleśniki, a także hot dogi, kebaby i gorące kanapki. Tak wspaniale. Tuż przy basenie znajdował się ogromny bar z pomocnymi kelnerami, w którym można było zamówić zarówno z basenu, jak i na zewnątrz. Kiedyś odbył się tematyczny wieczór tunezyjski z muzyką tunezyjską i tunezyjskimi specjałami. Niespodzianką było to, że w jadalni rozstawiono namiot, w którym dwie Tunezyjki piekła naleśniki. Ciekawy.
Plaża
Plaża znajdowała się około 120 metrów dalej, co było sporym zakątkiem. Było pięknie z drobnym piaskiem, bez butów do wody. Stopniowe wejście do morza. Piękne otwarte morze. Pierwszego dnia było trochę fal. ale poza tym pływanie było w porządku. Niestety po burzy morze przyniosło także glony. Były dwa bary. Jeden płatny, drugi all inclusive. Można było tam też zjeść lunch, z czego nie skorzystałem. Nie znalazłem toalety na plaży, ale nie mogę potwierdzić, czy rzeczywiście była.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate