To były najlepsze wczasy w moim życiu, były oczywiście minusy, ale to normalne. Świetnie bawiliśmy się przez calutki czas, chcę podkreslić fakt, że każdy sobie sam potrafi zepsuć lub umilić swoje wakacje. Gdy dotarliśmy do hotelu było już ciemno i wszyscy spali, ale i tak dostaliśmy jeść. Danie wyglądało na pierwszy rzut oka zupełnie normalnie, zwykły talerz z kawałkiem kurczaka i warzywami. Drugi rzut oka był juz gorszy. Kurczak był twardy i zimny, potem było to nasze motto podczas całego pobytu z mamą i koleżankami "kurczak dobry, twardy i zimny" :-) zaskoczyło nas to, że do jadalni przychodziły koty, ale można się do tego przyzwyczaić, następnego dnia już stawialiśmy kotka na stole i mógł jeść z nami :-)
Zakwaterowanie
Super zakwaterowanie, duży przestronny pokój, telewizor, w łazience suszarka, wszędzie lustra, więc mogłyśmy zaraz podziwiać piękną opaleniznę ;-). Ale chciałabym podkreślić, że nie wiedziałyśmy, że ręczniki na leżaki są za dopłatą i trzeba zabrać swoje, więc zabierałyśmy ręczniki z pokoju, dałyśmy sprzątaczce euro i wszystko było w porządku, ale warto o tym wiedzieć :-).
Wyżywienie
Z jedzeniem, jak już wspomniałam, było trochę gorzej. Ale w końcu nie jeździ się na wczasy po to, żeby tylko jeść, tylko żeby korzystać ze słonka, najlepiej nie faszerwoać się tłustymi potrawami, bo potem można nie dac rady na aqua gimnastyce itp... haha :D a i tak zawsze było w czym wybierać, więc trzeba się pilnować! :-) Czasem zdarzało się, że to, czego nie zjedliśmy na śniadanie dostawaliśmy przerobione na obiad, a jak jeszcze coś zostało z obiadu, to przerabiali to na kolację, ale kto szuka ten znajdzie. Przepyszne były opiekane ziemniaczki i oczywiście bufet z makaronami oraz wymieniane chyba we wszystkich opiniach ciastka... po kazdym posiłku brałyśmy z koleżanką jeszcze po talerzu ciastek, kremów itp. ...pycha :). Brakowało mi tylko owoców, był żółty melon, winogrona i podgnite gruszki :-). Posiłki zawsze umilał animator, więc nawet nie odczuwa się tego, że zrzuca się kilogramy :-). Zemstę faraona traktowałyśmy jak swoistą sztafetę, zawzse trwała jeden dzień, bez żadnych skurczów, a z plaży jest blisko do toalety więc nie trzeba się bać :-).
Obsługa w hotelu
Usługi hotelowe były wspaniałe i najlepsze ze wszystkiego!!! Zaraz pierwszego dnia po zjedzeniu zimnego i twardego kurczaka o 1 w nocy poszłyśmy szukać morza, potem okazało się, że nie możemy otworzyć pokoju, więc musiałyśmy iść na recepcję, żeby ktoś nam otworzył, koleżankom dziwnym zbiegiem okoliczności przeciekał kibel, więc upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu, naprawili obie rzeczy i jeszcze się z nami powygłupiali. Animatorzy byłi wspaniali, POWAŻNIE! POWTARZAM, W OGÓLE NIE PRÓŻNOWALI!!! Niektórzy piszą, że byli nachalni, ale nie powiedziałabym tego w żadnym wypadku, można było z nimi pogadać na każdy temat. Najlepszy był NIzar, który fajnie mówił w naszym języku, a prócz niego jeszcze Willy, Koleb, Santo, Tomy i Emir, którego nauczyliśmy mowić "Mam sraczkę, a ty?":) jak kiedyś ktoś spotka się w tym hotelu z takim pytaniem na stołówce, to nie trzeba uciekać :-). Naprawdę wszyscy się z nami zaprzyjaźnili i płakali razem z nami jak odjezdżałyśmy. Uwaga, najbardziej lubią jasnowłose dziewczyny, my z koleżanką jesteśmy blondynkami więc ciągle miałyśmy ich na głowie, ale co tu gadać, to jest bardzo przyjemne :-) tylko nie mozna dac się omamić, trzeba twardo stąpać po ziemi :-)
Plaża
Plaża była czysta, zadbana, tylko leżaki były dość blisko siebie. Byłyśmy w październiku, więc zamiast 3000 ludzi było tam "tylko" 800, nie wyobrażam sobie pełnego hotelu. Leżaki na plaży były plastikowe i dość niewygodne, ale to mobilizowało do niespania na słońcu i brania udziału w gimnastyce w wodzie :) Przy basenie były miękkie leżaki, ale za to zimna woda :)
Ogólne wrażenie
Po prostu najlepsze wczasy, w przyszłym roku na pewno polecę tam znowu, mam nadzieję, że wszystko opisałam, ale jakby ktoś mial jakieś pytania to można napisać do mnie maila na adres karolina.rei@atlas.cz, jak trzeba to poślę nawet zdjęcia. P.S. Wakacje mozna sobie zepsuć samemu, nie ma co jechać tylko z mężem, którego przez 20 lat widzi się codziennie, albo z chłopakiem, warto zabrać przyjaciół i przyjaciółki, całą bandę, jest potem zawsze co robić, nawet jak pada. Jak powiedział jeden mój znajomy: pogoda się spieprzyła, idziemy korzystać z pakietu all inclusive :-) Życzę udanych wczasów :-) Kara