Jednym zdaniem: to nie były udane wakacje. Hotel jest, nazwijmy rzecz po imieniu, beznadziejny, stary i brudny. Wyjazd popsuła nie tyle pogoda (2 dni sztormu, w podmuchach do 9B, poza tym silny wiatr), ile niemożność ogrzania się w hotelu po powrocie.
Malta posiada znakomitą sieć niedrogiej komunikacji publicznej. Polecam zakup tygodniowej karty umożliwiajacej nieograniczone podróże po całej wyspie. Kosztuje 21 euro i pozwala na podróż wszystkimi autobusami poza Tallinja Direct. Warto pobrać aplikację Tallinja, która pozwala na wygodne planowanie podróży.
Na Malcie są piękne krajobrazy i zabytki, ale w miastach główna zasada to "przewróciło się, niech leży". Dotyczy to śmieci i psich kup na ulicach, poobrywanych tablic, niechlujnych balkonów, obdrapanych ścian i okien.
Zakwaterowanie
Hotel jest stary, brudny i zimny. To, jak wygląda (wczesne lata '90) widać na zdjęciach i nie było zaskoczeniem. Negatywnych zaskoczeń było jednak bardzo dużo.
ZIMNO!
a) pokój de facto jest nieogrzewany. Na Malcie w marcu jest zimno, w nocy temperatura spada do 7 stopni, dodatkowo wieje bardzo silny wiatr. W pokoju jest klimatyzator teoretycznie z funkcją ogrzewania, jednak ledwo zipie, znajduje się pod sufitem w części kuchennej i ani do części sypialnej, ani do łazienki ciepło nie dociera. Po nocy przespanej w polarze, zaczęłam dogrzewać się piekarnikiem (szczęśliwie elektrycznym). Trochę pomagało, ale przed snem go wyłączałam, więc poranki były zimne.
b) łazienka nie posiada żadnego ogrzewania. Posiada za to nieszczelne okno i jest ogromna. Wbiegałam tam tylko pod prysznic i do toalety, a zęby myłam w kuchni, by w łazience być jak najkrócej.
c) brak kołdry, do dyspozycji jedynie koc. Na szczęście byłam sama, więc miałam dwa koce.
d) na wychłodzenie składają się dwa czynniki: nieszczelne okna i zawsze otwarte drzwi na dole klatki schodowej. Wieje więc i spod drzwi, i z okna.
BRUDNO
a) już pierwszego dnia, kiedy pokój był teoretycznie przygotowany na mój przyjazd, moje skarpetki były szare od brudu na podłodze.
b) pokój jest sprzątany raz na trzy dni. Sprzątanie nieco pomogło na brudną podłogę, ale imo została tylko odkurzona a nie umyta. Kolejne pary skarpetek nadal są szare, tym bardziej, że spod okna wiatr wwiewał pył.
c) starałam się nie myśleć o czystości koca. Nie sprawiał wrażenia pranego po każdym gościu.
DRAMATYCZNIE NIEWYGODNE ŁÓŻKA, zrobione z rozkładanych łóżek i desek, a na tym bardzo stare i pozapadane materace. Jeden z materacy był nieco nowszy od drugiego, ale także zapadnięty, więc stale bolały mnie plecy
INNE: koce są obszarpane. W pokoju jest lampa pod sufitem i malutka lampka z plastikową żarówką niedającą światła. Polecam wziąć własną lub kupić (wyłącznie w sklepach AGD, np. koło Buggiba Bay).
PLUSY: znakomicie wyposażona kuchnia, blisko przystanek, duży balkon.
Wyżywienie
Nie korzystałam z wyżywienia. Hotel oferował śniadania za 5 euro, ale nie widziałam, żeby ktokolwiek z nich korzystał. Nie wiem, czy wynikało to z ich jakości, czy po prostu z tego, że każdy pokój ma aneks kuchenny. Stawiam na to drugie, bo nie po to wynajmuje się pokój z w pełni wyposażoną kuchnią, żeby jeść hotelowe śniadanie.
W pobliżu są 2 przyjemne kawiarnie, w jednej można zjeść dobre śniadanie w tej samej cenie.
Obsługa w hotelu
Nie korzystałam, bo nie było z czego. W hotelu jest zewnętrzny basenik z nieogrzewaną wodą.
Obsługa jest zróżnicowana. Ja niestety dwukrotnie przy wystąpieniu problemów trafiłam na tego samego niewspółpracującego pana. Problemami były:
1. Niedomykające się drzwi na balkon. Mieszkałam na 1. piętrze, więc uznałam, że to nie tylko niekomfortowe, ale też niebezpieczne. Musiałam być naprawdę niemiła, żeby raczył zmienić mój pokój na inny.
2. Impreza piętro wyżej. Po 1. w nocy, słysząc wrzaski kilku młodych mężczyzn, próbowałam się dodzwonić do recepcji, żeby coś z tym zrobiła. Wobec braku reakcji (tzn. odebrania telefonu) zeszłam i zażądałam uciszenia imprezy. Powiedziałam też, że dzwoniłam 3 razy. Pan z obsługi stwierdził, że niczego nie słyszał. Zmusiłam go do udania się na górę i impreza została uciszona.
Plaża
Nie byłam zainteresowania plażą, więc nie wybierałam hotelu pod tym kątem. Trudno też powiedzieć, że hotel znajduje się nad morzem - to bardzo głęboka zatoka o uregulowanej linii brzegowej. Niedaleko jest promenada nadmorska i możliwość spędzania czasu tuż nad wodą na leżakach.