Gdybyśmy byli na Malediwach pierwszy raz, pewnie nie byłbym tak „surowy”, ale po doświadczeniach w innym ośrodku, i to za niższą cenę, nasze oczekiwania były znacznie wyższe niż w rzeczywistości. Zdecydowanie nie poleciłbym tego ośrodka nikomu za tę cenę.
Zakwaterowanie
Wszystko wygląda ładnie na zdjęciach i praktycznie jest tak samo w rzeczywistości. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Trzecia osoba w willi plażowej śpi na materacu na podłodze. Płacisz pełną cenę, ale dostajesz materac na podłodze, który dodatkowo ogranicza ruchy, pokój jest mały. Łazienka znajduje się na zewnątrz, co jest miłe, ale trzeba być przygotowanym na mrówki, jaszczurki i komary. Absolutnie wszędzie. Sprzęt jest stary, zużyty (nic dziwnego, może z powodu korozji...)
Wyżywienie
Bardzo indyjskie, ostre, zawsze takie samo. X rodzajów kar każdego dnia. Pozostałe potrawy, zarówno wołowe, jak i jagnięce, są całkowicie wysuszone. Makarony dostępne codziennie, a także sashimi z tuńczyka. Dobra. Ale w porównaniu z doświadczeniem z ubiegłego roku, z innego działu, to jest zupełnie nieporównywalne.
Obsługa w hotelu
Usługi hotelowe są prawdopodobnie w porządku, personel jest miły i pomocny. Rakietki do ping-ponga przypominają te z ubiegłego wieku (drewniane deski bez opakowania - nie rozumiem, to inwestycja warta 10 dolarów), ale ok. Dla mnie największą wadą usługi był fakt, że na wyspie był tylko jeden bar. Do którego nie można wejść w kostiumie kąpielowym (nikt cię nie wyrzuci, ale to jest tam napisane i nie chcesz przecież siedzieć na tapicerowanych krzesłach w kostiumie kąpielowym). Problemem jest brak drugiego baru na plaży, ale problemem jest też to, że plaży w zasadzie nie ma... Jeśli chodzi o All inclusive, to przyzwyczaiłem się do zabierania ze sobą np. 3 puszek piwa z baru/restauracji do lodówki, tutaj nie było to możliwe. Maksymalnie jeden napój na osobę na wynos. Więc musisz ciągle wracać.
Plaża
To było chyba nasze największe zaskoczenie i rozczarowanie. Wyspa nie jest otoczona rafami koralowymi z tysiącami ryb, jak się spodziewaliśmy i jak doświadczyliśmy w innym ośrodku. Wyspę otacza płytka woda, a dno pokryte jest glonami. Z wyjątkiem miejsca z bungalowami na wodzie i innej części plaży o długości około 20 metrów, gdzie jest piasek, wszędzie są glony. Minimum ryb i życia. Nie można nawet pływać, woda jest płytka (50 cm 150 m od brzegu), a dalej występują silne prądy. Owszem, są tam rekiny, spotkaliśmy nawet w tej płytkiej wodzie płaszczkę o długości prawie 2 metrów, a także żółwia, ale to jest ABSOLUTNIE NIEWIARYGODNE, biorąc pod uwagę koralowce. Oczywiście, że ośrodek o tym wie, więc robi, co może. Codziennie można bezpłatnie wybrać się na wycieczkę łodzią, aby zanurkować na rafie koralowej oddalonej o około 25 minut. Pracownicy codziennie grabią wyrzucone na brzeg glony. Nie mogą zrobić nic więcej.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate