Kuba: hotele z opiniami, znaleziono 88 hoteli

Informacje dotyczące weryfikacji opinii
Sortuj według

Club Tropical Ocena: 3/5 Kuba, Varadero, Varadero

Club  Tropical opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zděnka Jakubova

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Mieliśmy ogromną radość z wyjazdu na Kubę, ale że będzie to tak rewelacyjny urlop, to się nie spodziewaliśmy. Usługi Invii od samego początku byly bezbłędne, wybór biura podróży też strzał w dziesiątkę. Kuba jest fascynująca.

Mieliśmy ogromną radość z wyjazdu na Kubę, ale że będzie to tak rewelacyjny urlop, to się nie spodziewaliśmy. Usługi Invii od samego początku byly bezbłędne, wybór biura podróży też strzał w dziesiątkę. Kuba jest fascynująca.

Zakwaterowanie
Odpowiada trzem gwiazdkom, ale sprzątaja codziennie, wymiana ręczników też. Współczuję tym co mieli pokoje z widokiem na ulicę albo do restauracji, płakali. My taki pokój po 2 dniach wymieniliśmy, mieliśmy z widokiem na basen i wtedy wszystko było o.k.

Wyżywienie
Naprawdę bogata, codziennie rano soczek ze świeżych pomarańczy. Dużo owoców i warzyw, codziennie po obiadku i kolacji smaczne lody.

Obsługa w hotelu
Pracownicy hotelu pomocni, ciągle uśmiechnięci, a to za mały bakszysz. Programy animacyjne wspaniałe!!!

Plaża
Cudowna, czysta, praktycznie brz ludzi, prawdziwa bajka.

Ogólne wrażenie
Dużo z mężem podróżujemy, przejechaliśmy już kawał świata, ale atmosfera na Kubie jest niepowtarzalna.

Anonim

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Mały hotelik, kategoria 3***???nie wiem, ale sprzątali codziennie, łóżka czyste, łazienka też, klimatyzacja działa i to wystarczyło. Za 1$ zrobią wam figury z ręczników i narzut.

Mały hotelik, kategoria 3***???nie wiem, ale sprzątali codziennie, łóżka czyste, łazienka też, klimatyzacja działa i to wystarczyło. Za 1$ zrobią wam figury z ręczników i narzut.

Wyżywienie
Niewymyślne, proste, ale smaczne, świeży sok pomarańczowy co rano, bagietki, owoce, głównie ananas, banany, pomarańcze. Warzywa też różne. Poza tym mojito - daiquiri - pinacolada - cuba libre - cuba bella - cubata.

Obsługa w hotelu
Przy hotelu wypożyczalnia skuterów, polecam wszystkim, przyjemni pracownicy, pomocni.

Plaża
Piękna, mało ludzi, żadnych hoteli dookoła, ratownicy sprzedają cygara.

Ogólne wrażenie
Perfekcyjny urlop, hotel mały, ale utulny, polecam maksymalnie objechać cały ląd i pozanć prawdziwe życie na Kubie. Ludzie są wspaniali i mili. Rum i cygara wyśmienite. Chętnie pojechałbym tam raz jeszcze!!!

od 6 255 za os.

Club Amigo Atlantico Guardalavaca Ocena: 3/5 Kuba, Holguín, Guardalavaca

Club Amigo Atlantico Guardalavaca opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 4,5 / 5

Wyżywienie 3,3 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 3,8 / 5

Zuzana F.

Ocena 3,3 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 17.12. - 20.12.2023 Oceniono: Styczeń 2024

Piękna plaża, mili ludzie, uwielbiamy tu wracać

Piękna plaża, mili ludzie, uwielbiamy tu wracać

Zakwaterowanie 4,0 / 5

Wyżywienie 1,5 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 2,5 / 5

Zakwaterowanie
Ok

Wyżywienie
Byliśmy tu około 20 razy, ale tym razem było to najgorsze jedzenie jak dotąd, naprawdę nieszczęśliwe

Plaża
Piękna plaża

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

Anonim

Ocena 4,6 / 5

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Wyspa jak wulkan gorąca… Odwiedziliśmy ją dwukrotnie. Wspomnienia z ośrodka wypoczynkowego Club Amigo Atlantico pozostaną z nami na zawsze. To cudowne miejsce dla żądnych słońca i wakacyjnych wrażeń, a co wiedzieć o nim należy… od A do Z.
AMIGO – Przyjaciel… Tak turysta czuje się w tym ośrodku. Nie jak przybysz i obcy – ale właśnie jak amigo. Przemiła atmosfera tego miejsca i docenianie drobnych gestów sprawiają, że wakacje na Kubie należą w naszym przypadku do niezapomnianych 
BASENY – Club Amigo Atlantico posiada aż cztery baseny, położone w różnych częściach tego wakacyjnego kompleksu hotelowego. Dzięki temu, bez względu na miejsce zakwaterowania, od najbliższego basenu dzieli urlopowiczów zaledwie przysłowiowy ‘rzut beretem’. Wszystkie są duże, bardzo czyste, ciekawie zaprojektowane z malowniczymi mostkami… i zachęcają do dania nura do wody. Nie jest ona w prawdzie podgrzewana, ale dzięki utrzymującym się wysokim temperaturom powietrza, nie można narzekać na zimno.
Największy spośród basenów znajduje się tuż obok głównego budynku hotelowego. Zaopatrzony jest w bar, w który serwuje się zarówno zimne napoje jak i wymyślne drinki. Tam też skupia się życie hotelowe, gdyż cały dzień oprócz wspomnianych napojów serwowana jest również głośna taneczna muzyka. Kto jednak woli się zrelaksować w ciszy może poleżeć nad jednym z trzech pozostałych. W sąsiedztwie każdego znajdują się snack-bary z doskonałymi przekąskami, a leżaków i parasoli przeciwsłonecznych nie brakuje. Można również wypożyczyć materace, piłki czy dmuchane zabawki, tak więc rodziny z dziećmi nie muszą obciążać się zbędnym ładunkiem przylatując tutaj.
CYGARA - Nie ma co ukrywać, Kuba to potentat w dziedzinie produkcji cygar, a nazwę Cohiba słyszał chyba każdy, nie tylko koneser. Nie przez przypadek najmożniejsi tego świata zachwycają się tytoniem z tego właśnie zakątka Karaibów. Polecam wycieczkę do fabryki cygar w pobliżu Santiago de Cuba, gdzie można na własne oczy przekonać się jak wygląda cały proces wytwarzania tego luksusowego towaru, od zbioru liści do pakowania w cedrowe pojemniki. Niestety, nie wolno było robić zdjęć – misja ściśle tajna. Zakup cygar nie jest większym problemem gdziekolwiek się nie znajdziemy. Należy pamiętać by być ostrożnym, gdyż praktycznie każdy oferuje cygara, bo „ktoś w rodzinie pracuje i ma dostęp do tańszych”, bo „znają osobę która dostarcza im prosto z fabryki” etc., a prawda jest niestety taka, że znakomita większość jest podrabiana, często w bardzo profesjonalny sposób. Nie znaczy to jednak, że nie można zakupić ich w korzystnej cenie, ale jeżeli decydujemy się na zakup nie w sklepie fabrycznym zalecam dużą dozę ostrożności. Pamiętać trzeba, że jeśli chcemy oficjalnie wywieźć z Kuby więcej niż 23 cygara, muszą one posiadać banderolkę i dowód zakupu ze sklepu. Jednak jeśli wywozimy mniej nie muszą one mieć ani banderolki, ani nie jest wymagane pokwitowanie. Niezwykłym przeżyciem była dla mnie możliwość delektowania się cygarami w miejscu ich wytwarzania!
DRINKI - W hotelu mogłem smakować drinki z bardzo obszernej karty napojów, a przemili barmani stawali wręcz na głowie, żeby zadowolić gości. Mojito, Cuba libre, czy Pina Colada to absolutny must drink. Polecam szczególnie napoje z zawartością rumu - eksportowego alkoholu Kuby. Wszystkie drinki przyrządzane są z dużą starannością i, co najważniejsze, przy użyciu oryginalnych alkoholi z tego rejonu świata. Zdziwiła mnie duża zawartość „procentów” w serwowanych napojach, co nie zawsze jest praktykowane w barach hotelowych z powodu ‘oszczędności’. Obsługa barów jest bardzo przyjazna i pomocna przy dokonywaniu wyboru. Po prostu chce się wracać  W kwestii rumu, to chyba najpopularniejszy prezent przywożony z Kuby. Wśród najpopularniejszych marek rumu wywożonych z kraju jest oczywiście Havana Club.
ERNEST HEMINGWAY – Pisarz miał swój dom na Kubie przez ponad 20 lat. Kiedy wybuchła rewolucja i wszyscy zamożni Amerykanie uciekali w pospiechu on... pozostał. Był bliskim znajomym Fidela Castro, co w późniejszym czasie spowodowało umieszczenie go "pod lupa" rządu USA, kiedy po nieporozumieniu z Fidelem zapakował walizkę i powrócił do rodzinnego kraju. Do dnia dzisiejszego w rezydencji Hemingway'a pod Hawaną - Finca Vigia - znajduje się muzeum. Dla niewybierających się do Hawany, w sklepiku hotelowym znaleźć można ciekawe albumy.
FLORA I FAUNA – Ośrodek jest bardzo zadbany - starannie przycięta trawa, klomby kwiatów. Czasem dostrzec można malutkie jaszczurki przemykające wśród głazów. Dla fanów nurkowania – rozgwiazdy i ryby mieniące się dosłownie wszelkimi kolorami. Większego zwierza można wypatrzyć jedynie na wycieczce do delfinarium  Można też odwiedzić rezerwat przy dawnym kurorcie partyjnym, gdzie mieszkają strusie, antylopy i zebry. W hotelu króluje jedynie mały wielorasowy piesek, pupil turystów.
GOŚCIE - Można tu poznać ludzi niemal z całego świata, poza Amerykanami oczywiście. Podczas naszego pobytu najwięcej jednak było Kanadyjczyków, Francuzów oraz samych Kubańczyków. Ta wielokulturowość sprzyja dobrej atmosferze i różnorodności kuchni. Przyjeżdżają tu zarówno osoby starsze, jak i rodziny z dziećmi. Ośrodek jest tak duży, że można znaleźć tu bez problemu spokojny i cichy kąt na wypoczynek – dla starszych zatoczki, a dla maluchów baseny.
HAWANA – Istnieję możliwość wybrania się do stolicy kraju na dwa dni z noclegiem. Mimo że wydaje się grzechem nie widzieć Hawany, będąc na Kubie, nie zdecydowaliśmy się na tą wyprawę, obawiając się o bezpieczeństwo na pokładzie kubańskiego samolotu. Dla turystów odpoczywających w Varadero to musi być ‘gwóźdź programu’. Dla takich jak my, plażowiczów w Holguin, pozostaje Santiago de Cuba – piękne i historyczne, choć nieco mniej barwne i sławne. Hawana, miasto utracone… tym razem. Ale przecież powrócimy na Kubę 
INFORMACJA – Recepcjoniści są niezwykle pomocni, a w ośrodku znajduje się wiele map-plansz pozwalających zorientować się w terenie. Poza tym większe biura podróży posiadają swoich przedstawicieli, którzy chętnie doradzają w kwestii zakupów, rozrywki czy wycieczek. Internet jest dostępny, ale jest płatny i bardzo wolny.
JEDZENIE – Wikt jest bardzo różnorodny. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, choć przyznam, iż zwolennicy schabowego kotleta mogą nie być usatysfakcjonowani. Samo mięso nie jest bowiem najlepsze, zazwyczaj twarde lub suche… Trudno też na Kubie nacieszyć się wołowiną. Doskonałe są jednak przekąski serwowane 24h na dobę w barach na terenie ośrodka. Można w nich pochłonąć nieograniczone ilości pizzy, hamburgerów, frytek i hot-dogów. Nie jest to kuchnia dietetyczna, ale na wakacyjne szaleństwo kaloryczne – jak najbardziej.
Główne posiłki serwowane są w trzech bufetach – dwa z nich otwarte na śniadanie i lunch, a wszystkie trzy na kolację. Na śniadanie można zjeść zarówno lekko strawną owsiankę, płatki śniadaniowe, jogurty, jak i tosty, bekon czy jajka w przeróżnej postaci. Omlety robiono na zamówienie na naszych oczach z dodatkami do wyboru – szybką, serem, warzywami. Wybór owoców i sałatek był duży – sporo świeżych pomidorów, ogórków i sałaty – ale i serów oraz wędlin: kurczak, wołowina, a nawet wieprzowina. Chleb był zawsze świeży i naprawdę pyszny. Na lunch i kolację duży wybór lokalnych specjałów, ale również mięs (te nieco gorsze), wszelkiego rodzaju makaronów (doskonałe) i ponownie przeróżnych sałatek.
Są tutaj także restauracje a la carte. Najlepsze to kubańska i włoska. Niemal każdy wspominał obiad z homara w Benny Moores, duży posiłek, fantastyczny homar, ale krewetki nie były najlepsze.
Bez wątpienia jednak kubańskie lody były pyszne, podobnie jak ciasta serwowane w bufetach. W tym ośrodku trudno jest być głodnym. Nawet wybredne podniebienia powinny znaleźć coś dla siebie.
KUCHNIA KUBAŃSKA – Specjały kuchni kubańskiej serwowane są w bufetach, przeważnie w porze obiadowej. Do ulubionych przez nich potraw należą opiekane na chrupko ryby, wieprzowina i kurczaki. Jak wspominaliśmy rzadko pojawia się wołowina, gdyż jest ona niedostępna. Każda krowa zarejestrowana jest przez odpowiedni urząd i podlega kontrolowanemu ubojowi. Za zabicie rządowej krowy grozi nawet 20 letni wyrok więzienia. Wołowina trafia jedynie, ale rzadko, na stoły turystów w rządowych hotelach i restauracjach. Również dzieci otrzymują kartki z przydziałem na mięso wołowe. Typowym dodatkiem jest congri, czyli ryż z czarną fasolką. Zupy należą do tradycyjnej kubańskiej kuchni, która znajduje się pod silnym wpływem iberomauretańskim. Do zup dodaje się gotowane malangas, zwane też boniatos, czyli słodkie kartofle, źames - korzenie pochrzynu i maniok. Do każdego dania w charakterze przekąski dodaje się pokrojone w plasterki smażone banany – chicharritas de platano. Rdzennie hiszpańskim klasycznym daniem, jest sopa de ajo, czyli zupa czosnkowa, a także z gotowanej dyni, cebuli, kukurydzy i czarnej fasoli.
Kubańczycy naprawdę potrafią wyczarować smaczne specjały. Delicjami są owoce morza, takie jak langusty. Pescado, czyli ryby podaje się gotowane, pieczone, na pizzy, zapiekane w kulkach ciasta lub w sałatce. Jak się dowiedzieliśmy kuchnia typowego kubańczyka, głównie ze względu na częste braki zaopatrzeniowe, opiera się głownie na ryżu. Podczas specjalnych uroczystości obowiązkowo na stole powinien pojawić się jednak pieczony prosiak.
LOTNISKO – Pierwszą styczność Kubą mamy naturalnie na lotnisku. Lądowaliśmy w Holguin. Poza standardowym procesem kontroli po przylocie, dosyć egzotycznym widokiem może być dla turysty duża liczba strażników granicznych z psami, nerwowo przechadzająca się między przyjezdnymi. Obywatel polski musi posiadać na czas pobytu odpowiednią wizę. Można ją otrzymać w konsulacie kubańskim w Warszawie, podobnie jak kartę pobytu. Kubański strażnik graniczny może nas poprosić o okazanie biletu powrotnego lub koniecznego do dalszej podróży.
MUZYKA - Przemierzając wieczorami kubańskie ulice utwierdziłem się w przekonaniu, że muzyka to dusza tego karaibskiego kraju. Właśnie muzyka jest najlepszym odbiciem charakteru mieszkańców wyspy. Mimo wielu przeciwności losu znajdują oni w tej formie rozrywki wielką radość, dają upust pozytywnej energii, którą są przepełnieni i co najważniejsze wciągają w to każdego turystę. Możemy być spokojni - muzyka nas tam po prostu znajdzie. Będzie nam towarzyszyć czasem w restauracji, czasem na wycieczce, na pewno na plaży. Nie ma znaczenia, że nie znamy podstawowych układów mambo, rumby czy salsy, miejscowi szybko nas ich nauczą!
NURKOWANIE – Pobliskie plaże są bardzo dobre do nurkowania. Jednak warto wybrać się 15 km na zachód od Guardalavaca, gdzie znajdują się Playa Pesquero i Playa Turquesa. Turquesa jest jedną z perełek prowincji, natomiast przy Pesquero znajduje się centrum nurkowe The Blue World. Playa Esmeralda, to również przepiękne, warte odwiedzenia miejsce. Słynna jest z białego piasku i pocztówkowych widoków. Dużą atrakcję stanowi przystań, gdzie można popływać i ponurkować z delfinami.
OBSŁUGA - Kubańczycy są bardzo przyjaźni, a turystów z Polski wydają się szczególnie lubić. Z porozumiewaniem się w języku angielskim nie ma większego problemu. Przemili okazali się w szczególności barmani oraz pokojówki. Zawsze uśmiechnięci i naprawdę bardzo sympatyczni. Obsługa recepcji byłą profesjonalna, może nieco mniej wesoła, ale trudno się dziwić skoro na zewnątrz słońce, a tu praca… Generalnie obsługa hotelu była pomocna i miła, może z wyjątkiem niektórych kelnerów. Napiwki były mile widziane, ale nie zauważyliśmy szczególnej różnicy w obsłudze kiedy nie byliśmy na nie przygotowani. Wyjeżdżając warto zostawić drobiazgi, które nie są nam już potrzebne, szczególnie kosmetyki czy odzież. Zarobki personelu sprzątającego nie są wysokie. Można też obdarować tubylców, którzy czasem pojawiają się na plaży i proszą głównie o ubrania oraz środki czystości. W tym przypadku jednak bariera językowa może okazać się problematyczna i nasi przyjaciele będą odwiedzać nas co dzień pytając czy już wyjeżdżamy i czy coś dla nich mamy.
POKOJE - Mieszkaliśmy w sekcji Ville. Pokoje były bardzo przestronne i czyste; łóżka – wygodne, a pościel zmieniana każdego dnia. Mieliśmy bardzo ładną łazienkę oraz taras, z którego podziwiać można było zapierające dech w piersiach widoki. Klimatyzacja jest zdalnie sterowana - bardzo prosta w obsłudze do zmiany temperatury i prędkości. Łazienka była również czysta i nowoczesna, mieliśmy pod dostatkiem ciepłej wody z dobrym ciśnieniem. Ręczniki oraz wszystkie kosmetyczne drobiazgi, takie jak mydło czy szampon, uzupełniane były codziennie. Pokojówka układała z ręczników każdego dnia inny kształt, a to łabędzia, a to wachlarz, co było uroczym dodatkiem. Jeśli ktoś lubi spędzać wakacje głównie w pokoju, jest tu mini bar i telewizor (w naszym pokoju odbierał trzy kanały – newsowy, historyczny i dla dzieci), ale to aż grzech nie korzystać z uroków tego miejsca. W pokoju znajduje się również sejf, który można wypożyczyć za cenę 7 pesos za tydzień.
ROZRYWKA - Tańce, hulanki, swawola… Na tanecznym parkiecie, czy też raczej na plaży w rytm salsy – tańczyć nauczy się tu chyba każdy, nawet najbardziej odporny na piękno muzyki. W końcu to ojczyzna Buena Vista Social Club.
W ośrodku wiele się dzieje zarówno w kwestii sportowej jak i zabawowej. Co noc odbywają się imprezy na plaży. Czasem pojawiają się zespoły; nie jest to może Broadway, ale zabawa jest naprawdę wyśmienita.
Organizowane są także każdego dnia lekcje języka hiszpańskiego, a w porze obiadowej bingo przy głównym basenie – wygrywa się butelkę rumu.
Kto ma ochotę poddać się relaksującym masażom, kosztują około 10 pesos (czyli mniej więcej 10 dolarów). Można też wybrać się na jazdę konną i pojeździć za 15 pesos za godzinę
Dla bardziej aktywnych – cała gama sportów wodnych takich jak windsurfing, kitesurfing, skutery, rowery, kajaki, snorklling, a także wodny aerobik, mini golf, tenis, koszykówka, ping pong i wiele więcej. W ciągu dnia rozgrywa się mecze siatkówki plażowej. Najważniejsze, żeby się dobrze bawić, a tutaj trudno się nudzić.
SCENERIA - Plaże są przepiękne! Biały piasek, krystalicznie czysta turkusowa woda, zapierające dech w piersiach zachody słońca… czegóż chcieć więcej. Ośrodek znajduje się przy dwóch długich plażach, zachęcających nie tylko do słonecznych kąpieli, ale i spacerów brzegiem morza. Oprócz tego są tam też mniejsze zatoczki, w których można skryć się przed tłumami wczasowiczów. Nawet w tych zatoczkach dostępne są leżaki. W jednej z nich czeka nas niespodzianka – pomnik Krzysztofa Kolumba.
Schowani przed turystami, nie ukryjemy się jednak przed tubylcami. Plażują oni wraz z wczasowiczami, czasem prosząc o jedzenie albo ubrania. Nie są jednak nachalni czy aroganccy, zawsze bardzo grzeczni. Niewątpliwie sprzyja temu ochrona hotelu – strażnicy przechadzający się o każdej porze dnia i nocy wzdłuż nabrzeża faktycznie chronią hotelowych gości przed ewentualnymi natrętami. Przy plaży znajduje się szkółka windsurfingu i kitesurfingu oraz punkt, w którym można wypożyczyć kajaki, rowery wodne, a nawet katamarany. Amatorów sportów wodnych nie brakuje, czemu nie można się dziwić w tak pięknej scenerii. Pasjonaci snorklingu i nurkowania też znajdą tu coś dla siebie.
TARG - Tuż obok hotelu znajduję się ryneczek, pchli targ, gdzie można kupić wiele drobiazgów, nieco taniej niż w samym hotelu i znacznie korzystniej niż na lotnisku. To przede wszystkim wyroby rzemieślnicze i ‘dzieła sztuki’ lokalnych artystów, wśród nich ciekawa biżuteria. Warto pamiętać, że na Kubie nie są honorowane karty kredytowe VISA, MasterCard oraz VISA Electron. Przy wymianie dolarów doliczana jest bardzo wysoka prowizja. Dlatego najkorzystniej jest zabrać ze sobą euro, gdyż ta wymiana nie podlega już dodatkowej prowizji.
UPOMINKI – Souvenirs, dosłownie za kilka pesos, można znaleźć na wspomnianym pchlim targu. Poza cygarami i butelką rumu, warto kupić chusty czy serwety haftowane przez Kubanki, biżuterię, puzderka z drewna rzeźbione ręcznie. W hotelowym sklepiku dostępne są albumy ze zdjęciami, jeśli nie czujemy się w prawnymi fotografami, a także płyty z prawdziwymi gorącymi kubańskimi rytmami.
WYCIECZKI – Jeśli chcemy się wybrać na wycieczkę na własną rękę, trzeba wiedzieć, ze komunikacja miejska praktycznie nie funkcjonuje na Kubie. Z informacji tubylców wiemy, iż autobusy oraz pociągi drastycznie się spóźniają. Ciekawostką jest, iż posiadacz prywatnego auta ma obowiązek zabrania autostopowiczów. Nawet na wyjazdach z niektórych miast są przystanki gdzie funkcjonariusz rządowy rozsadza autostopowiczów w samochodach. Sami nie korzystaliśmy z tej formy podróżowania, decydując się na wyprawy zorganizowane.
Warto poświęcić jeden dzień na wycieczkę do stolicy prowincji Holguin, mieście o tej samej nazwie. My wykupiliśmy ją u rezydenta hotelowego. W trasę wyruszamy autokarem, ale później przesiadamy się do zabytkowej kolejki. Podróż nią to naprawdę swoista podróż w czasie. Towarzyszy nam zespół młodych Kubańczyków – świetny podkład muzyczny. Mijamy pola i łąki, gdyż prowincja ta określana jest jako spichlerz Kuby. Słynie z doskonale rozwiniętego rolnictwa. Miasto Holguin, leży w samym jej sercu. Na Kubie znane jest jako Miasto Parków oraz słynne z produkcji mechanicznych organów, których muzykę usłyszeć można niemal w każdym zakątku miasta. Jak się dowiedzieliśmy w tutejszym muzeum, za założyciela miasta uważa się kapitana Garcię Holguin, konkwistadora mającego swój udział w podbojach Meksyku. W 1545 roku założył on rancho w okolicach wzgórza La Loma de la Cruz, zamieszkałych przez rdzennych mieszkańców - Indian Tainów, którzy szybko zostali wyparci. Powstała osada, która na przestrzeni wieków rozwinęła się w ośrodek rolniczy i przemysłowy. Centrum miasta rozciąga się wokół parku Calixto Garcia, nazwanego tak na cześć bohatera walk o niepodległość, a muzeum, które mieści się w jego rodzinnym domu, znajduje się kilka ulic dalej. Tuż przy parku znajduje się budynek La Periquera, najbardziej imponująca budowla miasta. Do najcenniejszych eksponatów mieszczącego się tu teraz Museo Provincial de Holguin, należy Hacha de Holguin, czyli prekolumbijski topór, który stał się symbolem miasta. Warto zajrzeć do Museo de la Historia Natural Carlos de la Torre przy Calle Maceo, gdzie znajdziemy bogate zbiory historii naturalnej z całej Kuby. Obok muzeum znajduje się Pargue San Isidorio i katedra z 1720 roku. Kilka ulic dalej znajduje się pełen zieleni plac San Jose, leżący tuż przy ruinach Iglesia San Jose. Możemy tutaj wynająć rikszę i zawędrować na La Loma de La Cruz. To wzgórze będące ważnym miejscem kultu i pielgrzymek z całej Kuby. Na szczycie znajduje się XVIII-wieczny krzyż. Stąd też podziwiać można panoramę miasta i okolic. Ostatnim punktem programu jest Plaza de la Revolucion, gdzie na fryzie podziwiać można historię walk Kubańczyków do czasów rewolucji. Holguin jest urokliwym miasteczkiem, które nadal jednak przesiąknięte jest socjalizmem, pozwalając nam-turystom poczuć prawdziwy kubański klimat, a nie tylko urok kurortu na karaibskiej plaży.
Jeszcze bardziej kubański klimat można poczuć w mieście Gibara, 36 km na północ od Holguin. To urocze nadmorskie miasteczko, gdzie główną atrakcją jest Muzeum Sztuki Dekoracyjnej - Museo de Artes Decorativas.. Nie ma tu zbyt wielu turystów, a miejscowi w większej mierze żyją właśnie z morza, a nie z turystyki jako takiej. Gibarę warto odwiedzić po to, by poczuć niepowtarzalną atmosferę Karaibów.
Warta polecenia w prowincji Holguin jest Cayo Saetia, czyli dawny, partyjny ośrodek wypoczynkowy. W pobliskim rezerwacie żyją strusie, zebry oraz antylopy, na które niegdyś urządzano polowania jako część wakacyjnej rozrywki dla partyjnych oficjeli.
Godna polecenia jest całodniowa eskapada do Santiago de Cuba, drugiego co do wielkości miasta na Kubie założonego przez Diego Velasqueza już w XVI wieku. Atmosferę miasta tworzy prawdziwa mozaika kulturowa, ze względu na krzyżujące się w tym miejscu ścieżki afrykańskich niewolników, francuskich plantatorów po wybuchu powstania niewolników na Haiti w XVIII wieku oraz jamajskich emigrantów. Do największych atrakcji turystycznych należą: Muzeum Kuby, Monumento Abel Santamaria, czyli obelisk wzniesiony w hołdzie jednemu z dowódców ataku na koszary, najstarszy dom na Kubie należący niegdyś do Diego Velasqueza, Dom Gubernatora, zabytkowa katedra oraz Museo Bacardi.
ZAKWATEROWANIE - Amigo Atlantico to hotel trzygwiazdkowy, dlatego też na początku nie byliśmy pewni, czego można się spodziewać. Jednak za taką cenę pakietu all inclusive - byliśmy naprawdę mile zaskoczeni. To świetne miejsce, zarówno dla wakacyjnych leniuchów jak i na aktywny wypoczynek. Ośrodek podzielony jest na cztery sekcje: Standard, Bungalows, Tropical oraz Ville. To rozległy teren, na którym jednak nie sposób się zgubić, gdyż wszystko jest dobrze oznakowane i niemal wszędzie można znaleźć mapki.
Nie da się ukryć, że główny budynek wymaga modernizacji i odrobiny świeżego tynku, gdyż robi bardzo złe pierwsze wrażenie. A jest ono po prostu mylne. Powiew socjalizmu i nie-nowoczesności uderza nas niczym gorąca bryza po wyjściu z autobusu… ale już po przekroczeniu progu hotelowego – powoli wszystko się zmienia. Najbardziej godne polecenia są strefy: willowa i tropikalna. Wydają się bardziej nowoczesne i zadbane. Ville, w którym mieszkaliśmy podzielone są na kilka apartamentów z oddzielnymi wejściami, przestronnymi łazienkami i wygodnymi łóżkami. To jednak kwestia gustu, choć z ręką na sercu możemy polecić właśnie pobyt w willach.
Tak jak możemy polecić wakacje w Club Amigo Atlantico. Chociaż nie jest to Hilton, ma swój nieodparty urok, dobre zaplecze rozrywkowe, niespodzianki kulinarne, a przede wszystkim fantastyczną atmosferę, która rekompensuje drobne braki i niedociągnięcia. Miłych wakacji!

Wyspa jak wulkan gorąca… Odwiedziliśmy ją dwukrotnie. Wspomnienia z ośrodka wypoczynkowego Club Amigo Atlantico pozostaną z nami na zawsze. To cudowne miejsce dla żądnych słońca i wakacyjnych wrażeń, a co wiedzieć o nim należy… od A do Z.
AMIGO – Przyjaciel… Tak turysta czuje się w tym ośrodku. Nie jak przybysz i obcy – ale właśnie jak amigo. Przemiła atmosfera tego miejsca i docenianie drobnych gestów sprawiają, że wakacje na Kubie należą w naszym przypadku do niezapomnianych 
BASENY – Club Amigo Atlantico posiada aż cztery baseny, położone w różnych częściach tego wakacyjnego kompleksu hotelowego. Dzięki temu, bez względu na miejsce zakwaterowania, od najbliższego basenu dzieli urlopowiczów zaledwie przysłowiowy ‘rzut beretem’. Wszystkie są duże, bardzo czyste, ciekawie zaprojektowane z malowniczymi mostkami… i zachęcają do dania nura do wody. Nie jest ona w prawdzie podgrzewana, ale dzięki utrzymującym się wysokim temperaturom powietrza, nie można narzekać na zimno.
Największy spośród basenów znajduje się tuż obok głównego budynku hotelowego. Zaopatrzony jest w bar, w który serwuje się zarówno zimne napoje jak i wymyślne drinki. Tam też skupia się życie hotelowe, gdyż cały dzień oprócz wspomnianych napojów serwowana jest również głośna taneczna muzyka. Kto jednak woli się zrelaksować w ciszy może poleżeć nad jednym z trzech pozostałych. W sąsiedztwie każdego znajdują się snack-bary z doskonałymi przekąskami, a leżaków i parasoli przeciwsłonecznych nie brakuje. Można również wypożyczyć materace, piłki czy dmuchane zabawki, tak więc rodziny z dziećmi nie muszą obciążać się zbędnym ładunkiem przylatując tutaj.
CYGARA - Nie ma co ukrywać, Kuba to potentat w dziedzinie produkcji cygar, a nazwę Cohiba słyszał chyba każdy, nie tylko koneser. Nie przez przypadek najmożniejsi tego świata zachwycają się tytoniem z tego właśnie zakątka Karaibów. Polecam wycieczkę do fabryki cygar w pobliżu Santiago de Cuba, gdzie można na własne oczy przekonać się jak wygląda cały proces wytwarzania tego luksusowego towaru, od zbioru liści do pakowania w cedrowe pojemniki. Niestety, nie wolno było robić zdjęć – misja ściśle tajna. Zakup cygar nie jest większym problemem gdziekolwiek się nie znajdziemy. Należy pamiętać by być ostrożnym, gdyż praktycznie każdy oferuje cygara, bo „ktoś w rodzinie pracuje i ma dostęp do tańszych”, bo „znają osobę która dostarcza im prosto z fabryki” etc., a prawda jest niestety taka, że znakomita większość jest podrabiana, często w bardzo profesjonalny sposób. Nie znaczy to jednak, że nie można zakupić ich w korzystnej cenie, ale jeżeli decydujemy się na zakup nie w sklepie fabrycznym zalecam dużą dozę ostrożności. Pamiętać trzeba, że jeśli chcemy oficjalnie wywieźć z Kuby więcej niż 23 cygara, muszą one posiadać banderolkę i dowód zakupu ze sklepu. Jednak jeśli wywozimy mniej nie muszą one mieć ani banderolki, ani nie jest wymagane pokwitowanie. Niezwykłym przeżyciem była dla mnie możliwość delektowania się cygarami w miejscu ich wytwarzania!
DRINKI - W hotelu mogłem smakować drinki z bardzo obszernej karty napojów, a przemili barmani stawali wręcz na głowie, żeby zadowolić gości. Mojito, Cuba libre, czy Pina Colada to absolutny must drink. Polecam szczególnie napoje z zawartością rumu - eksportowego alkoholu Kuby. Wszystkie drinki przyrządzane są z dużą starannością i, co najważniejsze, przy użyciu oryginalnych alkoholi z tego rejonu świata. Zdziwiła mnie duża zawartość „procentów” w serwowanych napojach, co nie zawsze jest praktykowane w barach hotelowych z powodu ‘oszczędności’. Obsługa barów jest bardzo przyjazna i pomocna przy dokonywaniu wyboru. Po prostu chce się wracać  W kwestii rumu, to chyba najpopularniejszy prezent przywożony z Kuby. Wśród najpopularniejszych marek rumu wywożonych z kraju jest oczywiście Havana Club.
ERNEST HEMINGWAY – Pisarz miał swój dom na Kubie przez ponad 20 lat. Kiedy wybuchła rewolucja i wszyscy zamożni Amerykanie uciekali w pospiechu on... pozostał. Był bliskim znajomym Fidela Castro, co w późniejszym czasie spowodowało umieszczenie go "pod lupa" rządu USA, kiedy po nieporozumieniu z Fidelem zapakował walizkę i powrócił do rodzinnego kraju. Do dnia dzisiejszego w rezydencji Hemingway'a pod Hawaną - Finca Vigia - znajduje się muzeum. Dla niewybierających się do Hawany, w sklepiku hotelowym znaleźć można ciekawe albumy.
FLORA I FAUNA – Ośrodek jest bardzo zadbany - starannie przycięta trawa, klomby kwiatów. Czasem dostrzec można malutkie jaszczurki przemykające wśród głazów. Dla fanów nurkowania – rozgwiazdy i ryby mieniące się dosłownie wszelkimi kolorami. Większego zwierza można wypatrzyć jedynie na wycieczce do delfinarium  Można też odwiedzić rezerwat przy dawnym kurorcie partyjnym, gdzie mieszkają strusie, antylopy i zebry. W hotelu króluje jedynie mały wielorasowy piesek, pupil turystów.
GOŚCIE - Można tu poznać ludzi niemal z całego świata, poza Amerykanami oczywiście. Podczas naszego pobytu najwięcej jednak było Kanadyjczyków, Francuzów oraz samych Kubańczyków. Ta wielokulturowość sprzyja dobrej atmosferze i różnorodności kuchni. Przyjeżdżają tu zarówno osoby starsze, jak i rodziny z dziećmi. Ośrodek jest tak duży, że można znaleźć tu bez problemu spokojny i cichy kąt na wypoczynek – dla starszych zatoczki, a dla maluchów baseny.
HAWANA – Istnieję możliwość wybrania się do stolicy kraju na dwa dni z noclegiem. Mimo że wydaje się grzechem nie widzieć Hawany, będąc na Kubie, nie zdecydowaliśmy się na tą wyprawę, obawiając się o bezpieczeństwo na pokładzie kubańskiego samolotu. Dla turystów odpoczywających w Varadero to musi być ‘gwóźdź programu’. Dla takich jak my, plażowiczów w Holguin, pozostaje Santiago de Cuba – piękne i historyczne, choć nieco mniej barwne i sławne. Hawana, miasto utracone… tym razem. Ale przecież powrócimy na Kubę 
INFORMACJA – Recepcjoniści są niezwykle pomocni, a w ośrodku znajduje się wiele map-plansz pozwalających zorientować się w terenie. Poza tym większe biura podróży posiadają swoich przedstawicieli, którzy chętnie doradzają w kwestii zakupów, rozrywki czy wycieczek. Internet jest dostępny, ale jest płatny i bardzo wolny.
JEDZENIE – Wikt jest bardzo różnorodny. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, choć przyznam, iż zwolennicy schabowego kotleta mogą nie być usatysfakcjonowani. Samo mięso nie jest bowiem najlepsze, zazwyczaj twarde lub suche… Trudno też na Kubie nacieszyć się wołowiną. Doskonałe są jednak przekąski serwowane 24h na dobę w barach na terenie ośrodka. Można w nich pochłonąć nieograniczone ilości pizzy, hamburgerów, frytek i hot-dogów. Nie jest to kuchnia dietetyczna, ale na wakacyjne szaleństwo kaloryczne – jak najbardziej.
Główne posiłki serwowane są w trzech bufetach – dwa z nich otwarte na śniadanie i lunch, a wszystkie trzy na kolację. Na śniadanie można zjeść zarówno lekko strawną owsiankę, płatki śniadaniowe, jogurty, jak i tosty, bekon czy jajka w przeróżnej postaci. Omlety robiono na zamówienie na naszych oczach z dodatkami do wyboru – szybką, serem, warzywami. Wybór owoców i sałatek był duży – sporo świeżych pomidorów, ogórków i sałaty – ale i serów oraz wędlin: kurczak, wołowina, a nawet wieprzowina. Chleb był zawsze świeży i naprawdę pyszny. Na lunch i kolację duży wybór lokalnych specjałów, ale również mięs (te nieco gorsze), wszelkiego rodzaju makaronów (doskonałe) i ponownie przeróżnych sałatek.
Są tutaj także restauracje a la carte. Najlepsze to kubańska i włoska. Niemal każdy wspominał obiad z homara w Benny Moores, duży posiłek, fantastyczny homar, ale krewetki nie były najlepsze.
Bez wątpienia jednak kubańskie lody były pyszne, podobnie jak ciasta serwowane w bufetach. W tym ośrodku trudno jest być głodnym. Nawet wybredne podniebienia powinny znaleźć coś dla siebie.
KUCHNIA KUBAŃSKA – Specjały kuchni kubańskiej serwowane są w bufetach, przeważnie w porze obiadowej. Do ulubionych przez nich potraw należą opiekane na chrupko ryby, wieprzowina i kurczaki. Jak wspominaliśmy rzadko pojawia się wołowina, gdyż jest ona niedostępna. Każda krowa zarejestrowana jest przez odpowiedni urząd i podlega kontrolowanemu ubojowi. Za zabicie rządowej krowy grozi nawet 20 letni wyrok więzienia. Wołowina trafia jedynie, ale rzadko, na stoły turystów w rządowych hotelach i restauracjach. Również dzieci otrzymują kartki z przydziałem na mięso wołowe. Typowym dodatkiem jest congri, czyli ryż z czarną fasolką. Zupy należą do tradycyjnej kubańskiej kuchni, która znajduje się pod silnym wpływem iberomauretańskim. Do zup dodaje się gotowane malangas, zwane też boniatos, czyli słodkie kartofle, źames - korzenie pochrzynu i maniok. Do każdego dania w charakterze przekąski dodaje się pokrojone w plasterki smażone banany – chicharritas de platano. Rdzennie hiszpańskim klasycznym daniem, jest sopa de ajo, czyli zupa czosnkowa, a także z gotowanej dyni, cebuli, kukurydzy i czarnej fasoli.
Kubańczycy naprawdę potrafią wyczarować smaczne specjały. Delicjami są owoce morza, takie jak langusty. Pescado, czyli ryby podaje się gotowane, pieczone, na pizzy, zapiekane w kulkach ciasta lub w sałatce. Jak się dowiedzieliśmy kuchnia typowego kubańczyka, głównie ze względu na częste braki zaopatrzeniowe, opiera się głownie na ryżu. Podczas specjalnych uroczystości obowiązkowo na stole powinien pojawić się jednak pieczony prosiak.
LOTNISKO – Pierwszą styczność Kubą mamy naturalnie na lotnisku. Lądowaliśmy w Holguin. Poza standardowym procesem kontroli po przylocie, dosyć egzotycznym widokiem może być dla turysty duża liczba strażników granicznych z psami, nerwowo przechadzająca się między przyjezdnymi. Obywatel polski musi posiadać na czas pobytu odpowiednią wizę. Można ją otrzymać w konsulacie kubańskim w Warszawie, podobnie jak kartę pobytu. Kubański strażnik graniczny może nas poprosić o okazanie biletu powrotnego lub koniecznego do dalszej podróży.
MUZYKA - Przemierzając wieczorami kubańskie ulice utwierdziłem się w przekonaniu, że muzyka to dusza tego karaibskiego kraju. Właśnie muzyka jest najlepszym odbiciem charakteru mieszkańców wyspy. Mimo wielu przeciwności losu znajdują oni w tej formie rozrywki wielką radość, dają upust pozytywnej energii, którą są przepełnieni i co najważniejsze wciągają w to każdego turystę. Możemy być spokojni - muzyka nas tam po prostu znajdzie. Będzie nam towarzyszyć czasem w restauracji, czasem na wycieczce, na pewno na plaży. Nie ma znaczenia, że nie znamy podstawowych układów mambo, rumby czy salsy, miejscowi szybko nas ich nauczą!
NURKOWANIE – Pobliskie plaże są bardzo dobre do nurkowania. Jednak warto wybrać się 15 km na zachód od Guardalavaca, gdzie znajdują się Playa Pesquero i Playa Turquesa. Turquesa jest jedną z perełek prowincji, natomiast przy Pesquero znajduje się centrum nurkowe The Blue World. Playa Esmeralda, to również przepiękne, warte odwiedzenia miejsce. Słynna jest z białego piasku i pocztówkowych widoków. Dużą atrakcję stanowi przystań, gdzie można popływać i ponurkować z delfinami.
OBSŁUGA - Kubańczycy są bardzo przyjaźni, a turystów z Polski wydają się szczególnie lubić. Z porozumiewaniem się w języku angielskim nie ma większego problemu. Przemili okazali się w szczególności barmani oraz pokojówki. Zawsze uśmiechnięci i naprawdę bardzo sympatyczni. Obsługa recepcji byłą profesjonalna, może nieco mniej wesoła, ale trudno się dziwić skoro na zewnątrz słońce, a tu praca… Generalnie obsługa hotelu była pomocna i miła, może z wyjątkiem niektórych kelnerów. Napiwki były mile widziane, ale nie zauważyliśmy szczególnej różnicy w obsłudze kiedy nie byliśmy na nie przygotowani. Wyjeżdżając warto zostawić drobiazgi, które nie są nam już potrzebne, szczególnie kosmetyki czy odzież. Zarobki personelu sprzątającego nie są wysokie. Można też obdarować tubylców, którzy czasem pojawiają się na plaży i proszą głównie o ubrania oraz środki czystości. W tym przypadku jednak bariera językowa może okazać się problematyczna i nasi przyjaciele będą odwiedzać nas co dzień pytając czy już wyjeżdżamy i czy coś dla nich mamy.
POKOJE - Mieszkaliśmy w sekcji Ville. Pokoje były bardzo przestronne i czyste; łóżka – wygodne, a pościel zmieniana każdego dnia. Mieliśmy bardzo ładną łazienkę oraz taras, z którego podziwiać można było zapierające dech w piersiach widoki. Klimatyzacja jest zdalnie sterowana - bardzo prosta w obsłudze do zmiany temperatury i prędkości. Łazienka była również czysta i nowoczesna, mieliśmy pod dostatkiem ciepłej wody z dobrym ciśnieniem. Ręczniki oraz wszystkie kosmetyczne drobiazgi, takie jak mydło czy szampon, uzupełniane były codziennie. Pokojówka układała z ręczników każdego dnia inny kształt, a to łabędzia, a to wachlarz, co było uroczym dodatkiem. Jeśli ktoś lubi spędzać wakacje głównie w pokoju, jest tu mini bar i telewizor (w naszym pokoju odbierał trzy kanały – newsowy, historyczny i dla dzieci), ale to aż grzech nie korzystać z uroków tego miejsca. W pokoju znajduje się również sejf, który można wypożyczyć za cenę 7 pesos za tydzień.
ROZRYWKA - Tańce, hulanki, swawola… Na tanecznym parkiecie, czy też raczej na plaży w rytm salsy – tańczyć nauczy się tu chyba każdy, nawet najbardziej odporny na piękno muzyki. W końcu to ojczyzna Buena Vista Social Club.
W ośrodku wiele się dzieje zarówno w kwestii sportowej jak i zabawowej. Co noc odbywają się imprezy na plaży. Czasem pojawiają się zespoły; nie jest to może Broadway, ale zabawa jest naprawdę wyśmienita.
Organizowane są także każdego dnia lekcje języka hiszpańskiego, a w porze obiadowej bingo przy głównym basenie – wygrywa się butelkę rumu.
Kto ma ochotę poddać się relaksującym masażom, kosztują około 10 pesos (czyli mniej więcej 10 dolarów). Można też wybrać się na jazdę konną i pojeździć za 15 pesos za godzinę
Dla bardziej aktywnych – cała gama sportów wodnych takich jak windsurfing, kitesurfing, skutery, rowery, kajaki, snorklling, a także wodny aerobik, mini golf, tenis, koszykówka, ping pong i wiele więcej. W ciągu dnia rozgrywa się mecze siatkówki plażowej. Najważniejsze, żeby się dobrze bawić, a tutaj trudno się nudzić.
SCENERIA - Plaże są przepiękne! Biały piasek, krystalicznie czysta turkusowa woda, zapierające dech w piersiach zachody słońca… czegóż chcieć więcej. Ośrodek znajduje się przy dwóch długich plażach, zachęcających nie tylko do słonecznych kąpieli, ale i spacerów brzegiem morza. Oprócz tego są tam też mniejsze zatoczki, w których można skryć się przed tłumami wczasowiczów. Nawet w tych zatoczkach dostępne są leżaki. W jednej z nich czeka nas niespodzianka – pomnik Krzysztofa Kolumba.
Schowani przed turystami, nie ukryjemy się jednak przed tubylcami. Plażują oni wraz z wczasowiczami, czasem prosząc o jedzenie albo ubrania. Nie są jednak nachalni czy aroganccy, zawsze bardzo grzeczni. Niewątpliwie sprzyja temu ochrona hotelu – strażnicy przechadzający się o każdej porze dnia i nocy wzdłuż nabrzeża faktycznie chronią hotelowych gości przed ewentualnymi natrętami. Przy plaży znajduje się szkółka windsurfingu i kitesurfingu oraz punkt, w którym można wypożyczyć kajaki, rowery wodne, a nawet katamarany. Amatorów sportów wodnych nie brakuje, czemu nie można się dziwić w tak pięknej scenerii. Pasjonaci snorklingu i nurkowania też znajdą tu coś dla siebie.
TARG - Tuż obok hotelu znajduję się ryneczek, pchli targ, gdzie można kupić wiele drobiazgów, nieco taniej niż w samym hotelu i znacznie korzystniej niż na lotnisku. To przede wszystkim wyroby rzemieślnicze i ‘dzieła sztuki’ lokalnych artystów, wśród nich ciekawa biżuteria. Warto pamiętać, że na Kubie nie są honorowane karty kredytowe VISA, MasterCard oraz VISA Electron. Przy wymianie dolarów doliczana jest bardzo wysoka prowizja. Dlatego najkorzystniej jest zabrać ze sobą euro, gdyż ta wymiana nie podlega już dodatkowej prowizji.
UPOMINKI – Souvenirs, dosłownie za kilka pesos, można znaleźć na wspomnianym pchlim targu. Poza cygarami i butelką rumu, warto kupić chusty czy serwety haftowane przez Kubanki, biżuterię, puzderka z drewna rzeźbione ręcznie. W hotelowym sklepiku dostępne są albumy ze zdjęciami, jeśli nie czujemy się w prawnymi fotografami, a także płyty z prawdziwymi gorącymi kubańskimi rytmami.
WYCIECZKI – Jeśli chcemy się wybrać na wycieczkę na własną rękę, trzeba wiedzieć, ze komunikacja miejska praktycznie nie funkcjonuje na Kubie. Z informacji tubylców wiemy, iż autobusy oraz pociągi drastycznie się spóźniają. Ciekawostką jest, iż posiadacz prywatnego auta ma obowiązek zabrania autostopowiczów. Nawet na wyjazdach z niektórych miast są przystanki gdzie funkcjonariusz rządowy rozsadza autostopowiczów w samochodach. Sami nie korzystaliśmy z tej formy podróżowania, decydując się na wyprawy zorganizowane.
Warto poświęcić jeden dzień na wycieczkę do stolicy prowincji Holguin, mieście o tej samej nazwie. My wykupiliśmy ją u rezydenta hotelowego. W trasę wyruszamy autokarem, ale później przesiadamy się do zabytkowej kolejki. Podróż nią to naprawdę swoista podróż w czasie. Towarzyszy nam zespół młodych Kubańczyków – świetny podkład muzyczny. Mijamy pola i łąki, gdyż prowincja ta określana jest jako spichlerz Kuby. Słynie z doskonale rozwiniętego rolnictwa. Miasto Holguin, leży w samym jej sercu. Na Kubie znane jest jako Miasto Parków oraz słynne z produkcji mechanicznych organów, których muzykę usłyszeć można niemal w każdym zakątku miasta. Jak się dowiedzieliśmy w tutejszym muzeum, za założyciela miasta uważa się kapitana Garcię Holguin, konkwistadora mającego swój udział w podbojach Meksyku. W 1545 roku założył on rancho w okolicach wzgórza La Loma de la Cruz, zamieszkałych przez rdzennych mieszkańców - Indian Tainów, którzy szybko zostali wyparci. Powstała osada, która na przestrzeni wieków rozwinęła się w ośrodek rolniczy i przemysłowy. Centrum miasta rozciąga się wokół parku Calixto Garcia, nazwanego tak na cześć bohatera walk o niepodległość, a muzeum, które mieści się w jego rodzinnym domu, znajduje się kilka ulic dalej. Tuż przy parku znajduje się budynek La Periquera, najbardziej imponująca budowla miasta. Do najcenniejszych eksponatów mieszczącego się tu teraz Museo Provincial de Holguin, należy Hacha de Holguin, czyli prekolumbijski topór, który stał się symbolem miasta. Warto zajrzeć do Museo de la Historia Natural Carlos de la Torre przy Calle Maceo, gdzie znajdziemy bogate zbiory historii naturalnej z całej Kuby. Obok muzeum znajduje się Pargue San Isidorio i katedra z 1720 roku. Kilka ulic dalej znajduje się pełen zieleni plac San Jose, leżący tuż przy ruinach Iglesia San Jose. Możemy tutaj wynająć rikszę i zawędrować na La Loma de La Cruz. To wzgórze będące ważnym miejscem kultu i pielgrzymek z całej Kuby. Na szczycie znajduje się XVIII-wieczny krzyż. Stąd też podziwiać można panoramę miasta i okolic. Ostatnim punktem programu jest Plaza de la Revolucion, gdzie na fryzie podziwiać można historię walk Kubańczyków do czasów rewolucji. Holguin jest urokliwym miasteczkiem, które nadal jednak przesiąknięte jest socjalizmem, pozwalając nam-turystom poczuć prawdziwy kubański klimat, a nie tylko urok kurortu na karaibskiej plaży.
Jeszcze bardziej kubański klimat można poczuć w mieście Gibara, 36 km na północ od Holguin. To urocze nadmorskie miasteczko, gdzie główną atrakcją jest Muzeum Sztuki Dekoracyjnej - Museo de Artes Decorativas.. Nie ma tu zbyt wielu turystów, a miejscowi w większej mierze żyją właśnie z morza, a nie z turystyki jako takiej. Gibarę warto odwiedzić po to, by poczuć niepowtarzalną atmosferę Karaibów.
Warta polecenia w prowincji Holguin jest Cayo Saetia, czyli dawny, partyjny ośrodek wypoczynkowy. W pobliskim rezerwacie żyją strusie, zebry oraz antylopy, na które niegdyś urządzano polowania jako część wakacyjnej rozrywki dla partyjnych oficjeli.
Godna polecenia jest całodniowa eskapada do Santiago de Cuba, drugiego co do wielkości miasta na Kubie założonego przez Diego Velasqueza już w XVI wieku. Atmosferę miasta tworzy prawdziwa mozaika kulturowa, ze względu na krzyżujące się w tym miejscu ścieżki afrykańskich niewolników, francuskich plantatorów po wybuchu powstania niewolników na Haiti w XVIII wieku oraz jamajskich emigrantów. Do największych atrakcji turystycznych należą: Muzeum Kuby, Monumento Abel Santamaria, czyli obelisk wzniesiony w hołdzie jednemu z dowódców ataku na koszary, najstarszy dom na Kubie należący niegdyś do Diego Velasqueza, Dom Gubernatora, zabytkowa katedra oraz Museo Bacardi.
ZAKWATEROWANIE - Amigo Atlantico to hotel trzygwiazdkowy, dlatego też na początku nie byliśmy pewni, czego można się spodziewać. Jednak za taką cenę pakietu all inclusive - byliśmy naprawdę mile zaskoczeni. To świetne miejsce, zarówno dla wakacyjnych leniuchów jak i na aktywny wypoczynek. Ośrodek podzielony jest na cztery sekcje: Standard, Bungalows, Tropical oraz Ville. To rozległy teren, na którym jednak nie sposób się zgubić, gdyż wszystko jest dobrze oznakowane i niemal wszędzie można znaleźć mapki.
Nie da się ukryć, że główny budynek wymaga modernizacji i odrobiny świeżego tynku, gdyż robi bardzo złe pierwsze wrażenie. A jest ono po prostu mylne. Powiew socjalizmu i nie-nowoczesności uderza nas niczym gorąca bryza po wyjściu z autobusu… ale już po przekroczeniu progu hotelowego – powoli wszystko się zmienia. Najbardziej godne polecenia są strefy: willowa i tropikalna. Wydają się bardziej nowoczesne i zadbane. Ville, w którym mieszkaliśmy podzielone są na kilka apartamentów z oddzielnymi wejściami, przestronnymi łazienkami i wygodnymi łóżkami. To jednak kwestia gustu, choć z ręką na sercu możemy polecić właśnie pobyt w willach.
Tak jak możemy polecić wakacje w Club Amigo Atlantico. Chociaż nie jest to Hilton, ma swój nieodparty urok, dobre zaplecze rozrywkowe, niespodzianki kulinarne, a przede wszystkim fantastyczną atmosferę, która rekompensuje drobne braki i niedociągnięcia. Miłych wakacji!

Zakwaterowanie 4,9 / 5

Wyżywienie 4,0 / 5

Okolica 5,0 / 5

Club Villa Karey Ocena: 3/5 Kuba, Varadero

Club Villa Karey opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Anonim

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Strasznie cieszyłem się, że jadę na Kubę. Słyszałam o niej wiele pozytywnych i negatywnych rzeczy, ale przekonałem się sam. W kraju panuje straszna bieda!!! Przeciętna miesięczna płaca Kubańczyka to 20-60 $. Są wdzięczni za każdy grosz. Są bardzo przyjacielscy, pozytywnie nastawieni i pomocni. W wiekszości, przynajmniej w tych obszarach turystycznych świetna znajomość angielskiego. Handel cygarami odbywa się po prostu wszędzie, i to nie tylko wśród Kubańczyków, nawet nasza delegatka sprzedawała cygara. Interes się kręcił. Jak ktoś się spóźniał na wycieczkę fakultatywną to spokojnie odjeżdżała i później zwracała ludziom 40% ceny, ale jak ktoś zamówił u niej cygara to by go w mysiej dziurze znalazła, żeby tylko dostała pieniądze. Jeśli chcecie kupić cygara tanio, to polecam pogadać z barmanem Eduardo, załatwi je za mniejsze pieniądze (w porównaniu z delegatką) a cygara są dobrej jakości. Morze jak już wspominałem, zachwycające, spędzałem w nim po kilka godzin. Chyba dlatego moje wrażenia są wspaniałe.

Strasznie cieszyłem się, że jadę na Kubę. Słyszałam o niej wiele pozytywnych i negatywnych rzeczy, ale przekonałem się sam. W kraju panuje straszna bieda!!! Przeciętna miesięczna płaca Kubańczyka to 20-60 $. Są wdzięczni za każdy grosz. Są bardzo przyjacielscy, pozytywnie nastawieni i pomocni. W wiekszości, przynajmniej w tych obszarach turystycznych świetna znajomość angielskiego. Handel cygarami odbywa się po prostu wszędzie, i to nie tylko wśród Kubańczyków, nawet nasza delegatka sprzedawała cygara. Interes się kręcił. Jak ktoś się spóźniał na wycieczkę fakultatywną to spokojnie odjeżdżała i później zwracała ludziom 40% ceny, ale jak ktoś zamówił u niej cygara to by go w mysiej dziurze znalazła, żeby tylko dostała pieniądze. Jeśli chcecie kupić cygara tanio, to polecam pogadać z barmanem Eduardo, załatwi je za mniejsze pieniądze (w porównaniu z delegatką) a cygara są dobrej jakości. Morze jak już wspominałem, zachwycające, spędzałem w nim po kilka godzin. Chyba dlatego moje wrażenia są wspaniałe.

Zakwaterowanie
Jeśli oczekujecie hotelu, błąd!Jest tu kilka domków, mają wspólną recepcję. Do innego będziecie chodzić na jedzenie. W sumie zakwaterowanie było dobre, tylko raz wpadła nam do łazienki żaba.Sprzątanie nie za bardzo. Chyba nawet nie codziennie. Jeśli ktoś tam był, to pościelił łózko, poprawił ręczniki a chcą ok.1-2 euro za dzien, jeśli nie zapłacicie, to nie macie żadnej obsługi. Raz upomnieliśmy się na recepcji o papier toaletowy, którego nie dostaliśmy chyba 3 dni i żadnej reakcji, dopiero delegatka pomogła. Rozmawiałem z Niemcami, którzy w pokoju mieli karaluchy!!! Nie oczekujcie luksusu, ale da się przeżyć. Klimatyzacja w pokoju działa, tv też. Polecam korzystanie z sejfu, który jest w pokoju, trzeba dopłacić na recepcji, ale to się opłaca! Ok. 25 euro w ciągu całego pobytu.

Wyżywienie
Jej, to było show...ciągle to samo jedzenie. Ja nie miałem z tym większego problemu, ale jeśli macie z sobą 18-letniego siostrzeńca, to zaczyna być to problemem. W większości podawali ryby albo tłuste dania, których on do ust nie wziął, więc raczej nie jadł i korzystał z baru na plaży, gzie od 10 do 17 można było dostać hotdoga, hamburgera itp. Jeśli oczekujecie, że dostaniecie sery, to nie za wiele ich tam było. Z tego co zauważyłem, to większość młodych ludzi nie miała co jeść. Tak samo z warzywami. Jeśli zgłodniejecie wieczorem, to w barze przy recepcji aż po północy (choć reklamują się, ze 24h/dobę) zrobią wam tosta. Czyli do 17 możecie jeść na plaży, do 22 w stołówce, a po 24 w barze przy recepcji.

Obsługa w hotelu
Powiedzą wam, że mają tam program, tak, ale...polega to na tym, że jeden Kubańczyk tak 1x w czasie pobytu uczył salsę nad basenem, robił aquaaerobik, wszystko tak maksymalnie 1/2 godziny. Dwa razy w ciągu całych 14 dniu przyjechała wieczorem jakaś miejscowa kapela, śpiewali i tańczyli. Nic ciekawego, ale głównie chcieli sprzedać swoje CD, które spokojnie mozna było kupić na bazarze i to jeszcze taniej. W recepcji kiedykolwiek zamówią wam taksówkę, polecam, jest tana i pewna. Lepsza niż skutery, za które zapłacicie zdecydowanie więcej. Kiedy powie się Kuba, to przychodzą na myśl koktajle. Jeśli oczekujecie jakichś dobrej jakości, polecam wybrać się do Hawany lub do jakiejś restauracji, gdzie za nie zapłacicie. Ceny różne, np. w Varader mojito kosztowało w restauracji ok. 2 peso (CUP), w Hawanie ok.6 peso. Miałem all inclusive, ale i tak drinki sobie kupowałem. Poza tym w hotelu był ciągły brak mięty. Mówią na miętę trawa i w ogóle ich nie obchodzi, że człowiek zapłacił za all iclusive, chce dostać drinka, który lubi, po prostu go nie dostanie. Jak się zapytacie kiedy będzie mięta to odpowiedzą za pomocą ulubionego słowa: maniana, jak to usłyszałem piątego dnia to już się lepiej nie pytajcie. Kubańczyk za to da wam 2x cuba libre, jeszcze doleje rumu, zamiast wody, bo myśli, że będziecie zadowoleni..no tak, w sumie :)

Plaża
Leżaki i parasole słoneczne są za darmo, ale jakość nie za bardzo. Po prostu jeśli nie jesteście za bardzo wypieszczeni, to jest to w porządku. Jedyne co poza leżeniem można robić na plaży to grać w siatkę albo pójść na rowerki. W wodzie spędzałem nawet 4 godziny bez wychodzenia, była ciepła, pięknie przeźroczysta, super. Odpowiednia też dla dzieci.

Ogólne wrażenie
Urlop dla niewymagających. Głównie morze i słońce. Jeszcze raz chętnie bym się tam wybrał. To morze i ciepło po prostu człowieka oczaruje. Nigdy nie padał deszcz, woda w morzu ciągle 27-28stopni.

Eden Village Cayo Largo Ocena: 3/5 Kuba, Cayo Largo

Eden Village Cayo Largo opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Štefan Škadra

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Przy wyborze wczasów kierowaliśmy się pragnieniem spokoju, ciepłego morza i żadnych wycieczek. I to udało nam się w 200%. Wszyscy, którzy byli na Kubie polecali mi najbardziej znane miasto Varadero. Leży ono przy brzegu trochę chłodniejszego Atlantyku, więc zacząłem szukać w różnych biurach podróży innych miejscowości aż w końcu znalazłem - jedno biuro miało miejscowość Cayo Largo nad ciepłym Morzem Karaibskim, 170 km poniżej Kuby, hotel Eden Village (ew. Coral Villa - część hotelu Eden Village). Na tej małej wysepce jest tylko 7 hoteli, większość turystów to Włosi, Francuzi i Kanadyjczycy z francuskojęzycznej części Kanady. My byliśmy tam atrakcją turystyczną.

Przy wyborze wczasów kierowaliśmy się pragnieniem spokoju, ciepłego morza i żadnych wycieczek. I to udało nam się w 200%. Wszyscy, którzy byli na Kubie polecali mi najbardziej znane miasto Varadero. Leży ono przy brzegu trochę chłodniejszego Atlantyku, więc zacząłem szukać w różnych biurach podróży innych miejscowości aż w końcu znalazłem - jedno biuro miało miejscowość Cayo Largo nad ciepłym Morzem Karaibskim, 170 km poniżej Kuby, hotel Eden Village (ew. Coral Villa - część hotelu Eden Village). Na tej małej wysepce jest tylko 7 hoteli, większość turystów to Włosi, Francuzi i Kanadyjczycy z francuskojęzycznej części Kanady. My byliśmy tam atrakcją turystyczną.

Zakwaterowanie
Bylismy zakwaterowani w czesci hotelu zwanej Coral Villa, były to pomalowane na kolorowo, zadbane jednopiętrowe domki z 10 pokojami, 20-50 m od brzegu, między tymi domkami był basen z morską wodą i barem. W pokoju był sejf (bezpłatny) na kartę, telewizor, pokoje były czyste i zadbane. Codzienne sprzątanie było w porządku. Na terenie obiektu była jadalnia. Polecam zakwaterowanie w tej części hotelu, bo w głównym budynku, tam gdzie jest recepcja są tylko Włosi, którzy mają tam też swoją jadalnię. Jest tam 40 pokoi, cały dzien gra głośna muzyka disco, co moze niektórym gościom przeszkadzać, na recepcji da się wszystko załatwić, rcepcjoniści są bardzo uprzejmi.

Wyżywienie
Są tu 2 jadalnie, my korzystaliśmy z mniejszej i przyjemniejszej w części hotelu Coral Villa, nie mieliśmy zastrzeżeń, było czysto, duży i urozmaicony wybór posiłków, bardzo miła obsługa, nie da się tego w ogóle porównac do jedzenia w Egipcie. Na Wigilię i Sylwestra dostaliśmy 2 uroczyste kolacje (danie główne - wielka langusta - pyszności).

Obsługa w hotelu
Prosfesjonalna obsługa, począwszy od recepcjonistów a kończąc na ogrodniku. W hotelu jest wypożyczalnia samochodów i skuterów, poczta, sklepik z pamiątakmi (można tam kupić rum i cygara w bardzo dobrych cenach), rum i cygara proponują także kelnerzy i to za pół ceny (szczególnie cygara).

Plaża
Plaża przy tym hotelu jest piaszczysta (piasek biały i drobniutki) z małymi kamyczkami, szeroka (jak na zdjęciach w katalogu), leżaków było pod dostatkiem, ręczniki można wypożyczyć, piechota można przejśc na plaże innych hoteli, na których można się kąpac i zrelaksować. Radzimy także zabrać obuwie do wody (choć my go nie używaliśmy) i sprzęt do nurkowania, jakieś 50m od brzegu sa rafy koralowe z dużymi muszlami (głębokość 4 m), ale przede wszystkim są tam przepiekne rybki (inne niż w Egipcie - barakudy, rogatnice, zebrasomy i wielkie langusty). Codziennie spod hotelu na plażę Sirena kursuje bezpłatna kolejka. Jest to najpiękniejsza plaża na Kubie, rozgwiazdy mozna spotkac już ok. 2 m od brzegu - gorąco polecamy wybrać się tam kilka razy. Temperatura wody w grudniu 2008 - 28 C, a temperatura powietrza - 30-35 C.

Ogólne wrażenie
Wczasy, które będziemy wspominać jeszcze długo (wspaniali ludzie, piekna przyroda). Polecam wszystkim ludziom, którzy szukają spokoju (bez wycieczek, latania na zakupy itp.).

Gran Caribe Club Kawama Ocena: 3/5 Kuba, Varadero, Varadero

Gran Caribe Club Kawama opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 5,0 / 5

Wyżywienie 5,0 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 0,5 / 5

Josef B.

Ocena 3,9 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 3.7. - 16.7.2022 Oceniono: Lipiec 2022

rozczarowany po wakacjach

rozczarowany po wakacjach

Zakwaterowanie 5,0 / 5

Wyżywienie 5,0 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 0,5 / 5

Zakwaterowanie
odpowiedział trzy gwiazdki

Plaża
wibracje

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

Alena Kolínská

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Mieliśmy "all inclusive", ale raczej taki dla niewymagających :-) Nie dalibyśmy 3* hotelowi, ale proacownicy b.przyjemni, pomocni, zwłaszcza kiedy dostaną jakiś napiwek.

Mieliśmy "all inclusive", ale raczej taki dla niewymagających :-) Nie dalibyśmy 3* hotelowi, ale proacownicy b.przyjemni, pomocni, zwłaszcza kiedy dostaną jakiś napiwek.

Zakwaterowanie
Club Kawama to jeden z najstarszych hoteli w Varadero wiec należy o tym pamiętać przy jego ocenie. Pokoje są małe, w łazienkach pleśń. Poza tym czysto i posprzątane. W łazience suszakrka do włosów. Napięcie elektryczne w gniazdkach 110 V, więc trochę dłużej trwało ładowanie komórki. Było tam dużo komarów.

Wyżywienie
Jedzenie było całkiem dobre. śniadanie, obiad i kolacja jako stoły szwedzkie. Zawsze pyszne świeży soki były do śniadania. Nie jest to jakiś luksus, ale jeśli nie będzie się za bardzo wybrednym, to można się porządnie najeść.

Obsługa w hotelu
W ogordzie hotelowym są szachy, kort tenisowy. Nad basenem leżaki, właściwie zawsze znajdzie się wolny.

Plaża
Kompleks położony bezpośrednio na plaży. Plaża czysta, jeśli chętnie zbieracie małże, będzie to dla Was raj, ale muszli za dużo nie znajdziecie. Morze przyjemnie ciepłe, ale były dość duże fale.

Ogólne wrażenie
Hotel nie jest luksusowy, są to słabe 3* , ale wystarczy. Nie ma się czego obawiać.

od 5 396 za os.

Gran Caribe Neptuno Triton Ocena: 3/5 Kuba, Hawana, Hawana

Gran Caribe Neptuno Triton opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 3,9 / 5

Wyżywienie 4,0 / 5

Okolica 4,0 / 5

Cena 5,0 / 5

Lucie F.

Ocena 4,7 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 9.5. - 17.5.2023 Oceniono: Maj 2023

Spektakl przerósł cenę - prawdziwy wypoczynek w wodzie iw wirusie historii w komfortowym hotelu, w którym obsługa dokłada wszelkich starań, aby wszystko zorganizować. Wszystko pod ręką a jednocześnie w spokojnej okolicy z minimum ludzi

Spektakl przerósł cenę - prawdziwy wypoczynek w wodzie iw wirusie historii w komfortowym hotelu, w którym obsługa dokłada wszelkich starań, aby wszystko zorganizować. Wszystko pod ręką a jednocześnie w spokojnej okolicy z minimum ludzi

Zakwaterowanie 4,5 / 5

Wyżywienie 4,0 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 5,0 / 5

Zakwaterowanie
Bardzo duże łóżka i schowek, lodówka, piękny balkon z widokiem na czysty basen z dużą ilością leżaków i morze, do którego można dostać się z hotelu - wybrzeże koralowe z mnóstwem naturalnych platform do siedzenia lub wspinania się w wodzie. Dworzec autobusowy Havana Tour przy hotelu - 10 USD całodzienny karnet, taksówka, 400m Nacional Aquarium z delfinami, targ. Możesz kupić kod do wifi w recepcji za 0,25 USD za godzinę - funkcjonalny

Wyżywienie
Jajka, bagietki, ryż, jogurt, arbuz, ananas i wiele tradycyjnych potraw, herbata i kawa. Na obiad kluski wieprzowe lub drobiowe z ryżem. Cóż... nie cierpieliśmy głodu

Obsługa w hotelu
Chętny personel próbuje negocjować w dowolnym języku. Transfer mieliśmy już wieczorem - za $30 kupiliśmy pokój w hotelu do wieczora

Plaża
W hotelu Coral Coast - naturalna opłata za tarzanie się i pluskanie w wodzie. Playa d Est – Santa Maria – piaszczysta, wypożyczenie leżaków z parasolami ok. 4$ dziennie – 20km od hotelu – 20$ taksówka

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

Daniel H.

Ocena 3,8 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 16.3. - 24.3.2023 Oceniono: Kwiecień 2023

Jeśli wybierasz się na Kubę, musisz przygotować się na to, że nie będzie tak jak w krajach zachodnich (usługi, standardy, czystość...). Jeśli na to liczysz, to wspaniałe wakacje, jak w naszym przypadku.

Jeśli wybierasz się na Kubę, musisz przygotować się na to, że nie będzie tak jak w krajach zachodnich (usługi, standardy, czystość...). Jeśli na to liczysz, to wspaniałe wakacje, jak w naszym przypadku.

Zakwaterowanie 3,3 / 5

Wyżywienie 4,0 / 5

Okolica 3,0 / 5

Cena 5,0 / 5

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

od 4 217 za os.

Gran Caribe Villa Tropico Ocena: 3/5 Kuba, Varadero

Gran Caribe Villa Tropico opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 0,5 / 5

Wyżywienie 0,5 / 5

Okolica 1,5 / 5

Cena 0,5 / 5

Štefan Prezmetsky

Ocena 0,8 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 5.2. - 16.2.2022 Oceniono: Luty 2022

Nie, zgodnie z obietnicą mieliśmy czeskiego delegata, chyba na szczęście, bo pani, która odwiedziła nas w hotelu, starała się umilić nam wakacje.

Nie, zgodnie z obietnicą mieliśmy czeskiego delegata, chyba na szczęście, bo pani, która odwiedziła nas w hotelu, starała się umilić nam wakacje.

Zakwaterowanie 0,5 / 5

Wyżywienie 0,5 / 5

Okolica 1,5 / 5

Cena 0,5 / 5

Zakwaterowanie
Zakwaterowanie wyglądało jak stodoła, wszędzie smród i pleśń. W pokoju nie było wody pitnej, nawet za pieniądze. Moja partnerka ma alergię na pleśń, stopień 3! Do tego astmatyczka! mieliśmy tam spędzić wakacje, oczywiście mielibyśmy poważne problemy zdrowotne.Nasi sąsiedzi, Kubańczycy, hałasowali w nocy tak, że nie mogliśmy spać, musieliśmy wezwać ochronę.

Wyżywienie
Podczas gdy tam byliśmy, nie jedliśmy nic więcej, tylko kości z kurczaka i ryż, nawet w niewielkiej ilości.Brakowało jedzenia.

Obsługa w hotelu
Nikt nie interesował się naszymi problemami Brak jedzenia, wody, brudu, bałaganu, smrodu i pleśni.

Plaża
Villa Tropico: brudna, zaniedbana. Wspomnienia: Ta sama plaża obok, czysta, zadbana, ze wszystkim, co służyło naszej wygodzie.

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

Los Delfines Ocena: 3/5 Kuba, Varadero, Varadero

Los Delfines opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 3,5 / 5

Wyżywienie 3,5 / 5

Okolica 4,5 / 5

Cena 3,8 / 5

Anonim

Ocena 3,0 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 3.11. - 15.11.2022 Oceniono: Listopad 2022

Ogólnie rzecz biorąc, wakacje spełniły oczekiwania, które nie były nierozsądne, biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą na Kubie.

Ogólnie rzecz biorąc, wakacje spełniły oczekiwania, które nie były nierozsądne, biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą na Kubie.

Zakwaterowanie 2,5 / 5

Wyżywienie 2,5 / 5

Okolica 4,5 / 5

Cena 2,5 / 5

Zakwaterowanie
To starszy, trzygwiazdkowy hotel, wyposażony w klimatyzację, telewizor, małą lodówkę i suszarkę do włosów (dobrze jest mieć gniazdko). Sprzęt jest raczej prostszy i starszy. Prysznic z wodą 50 stopni, przepływ słaby, ale wystarczająco sprawny. Sprzątanie w pokoju codziennie w dobrej jakości, ale problem z wymianą ręczników. W pokoju pojawiły się również karaluchy, ale nie jest to takie niezwykłe na tych szerokościach geograficznych. Hotel specjalizuje się nie tylko w obsłudze zagranicznych klientów. Atutem jest położenie hotelu w centrum miasta. W przeciwieństwie do innych części Kuby (w tym w bezpośrednim sąsiedztwie Varadero), gdzie występują masowe przerwy w dostawie prądu, prąd w hotelu i całym Varadero działa bez przerwy.

Wyżywienie
Wyżywienie all inclusive, było wystarczająco dużo jedzenia, głównie do wyboru 3 rodzaje mięsa i kilka dodatków, sezonowe owoce i warzywa, ale ogólnie jedzenie było bardziej monotonne, ale biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną na Kubie i kategorię hotelu, chyba nie można było oczekiwać bardziej luksusowych posiłków. Piwo, napoje bezalkoholowe, kawa, herbata i mocne alkohole były dostępne w barach, ale wybór koktajli był słaby. Dla tych lepiej było iść do jakiegoś baru w mieście.

Obsługa w hotelu
Personel był chętny, gościnny i zajmował się komentarzami. Bar był otwarty 24 godziny. Był też program animacyjny na plaży i wieczorny program rozrywkowy - najczęściej występ taneczny. Hotel jest bezpieczny z własną ochroną.

Plaża
Piaszczysta plaża bezpośrednio przy hotelu z leżakami i parasolami, plaża jest codziennie sprzątana, morze jest niesamowite z krystalicznie czystą wodą. Możliwe jest również użycie pedałów. Hotel nie zapewnia ręczników plażowych (***).

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

Anonim

Ocena 4,7 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 11.4. - 19.4.2024 Oceniono: Kwiecień 2024

brak opinii opisowej

brak opinii opisowej

Zakwaterowanie 4,5 / 5

Wyżywienie 4,5 / 5

Okolica 4,5 / 5

Cena 5,0 / 5

od 6 571 za os.

Starfish Varadero (ex. Aguas Azules) Ocena: 3/5 Kuba, Varadero, Varadero

Starfish Varadero (ex. Aguas Azules) opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 4,1 / 5

Wyżywienie 3,0 / 5

Okolica 4,8 / 5

Cena 5,0 / 5

Marie M.

Ocena 4,4 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 22.6. - 26.6.2023 Oceniono: Lipiec 2023

Odpowiada trzem gwiazdkom

Odpowiada trzem gwiazdkom

Zakwaterowanie 5,0 / 5

Wyżywienie 2,5 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 5,0 / 5

Zakwaterowanie
Zakwaterowanie dobre

Wyżywienie
Jedzenie było średnie w smaku, ogólnie mały wybór jedzenia, głównie mały wybór mięsa.Jedyne, co było wystarczające w jedzeniu, to desery i był niezły wybór lodów.

Obsługa w hotelu
Byli pomocni i mili w recepcji.

Plaża
Plaża jest łatwo dostępna, czysta, a morze piękne.

Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate

Ivan B.

Ocena 4,1 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 26.8. - 8.9.2023 Oceniono: Wrzesień 2023

brak opinii opisowej

brak opinii opisowej

Zakwaterowanie 3,3 / 5

Wyżywienie 3,5 / 5

Okolica 4,5 / 5

Cena 5,0 / 5

od 5 346 za os.

Breezes Bella Costa Ocena: 0/5 Kuba, Varadero, Varadero

Breezes Bella Costa opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 2,9 / 5

Wyżywienie 2,5 / 5

Okolica 4,3 / 5

Cena 3,5 / 5

Cezary J.

Ocena 4,5 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 29.11. - 7.12.2023 Oceniono: Grudzień 2023

Wyjeżdżając na Kubę nie byłem do końca poinformowany jak wygląda sytuacja gospodarcza na miejscu. Po przeczytaniu kilku artykułów w internecie zmieniłem nastawienie i dobrze. Po przyjeździe nie byłem zaskoczony i hotel był nawet lepszy niż się spodziewałem. Oczywiście nie był to pierwszej świeżości hotel ale za to czysty i z bardzo miłą obsługą. Nie jestem wymagający więc monotonia w kuchni mi nie przeszkadzała, zresztą jak widzisz jak żyją tam ludzie to doceniasz wszystko. Ogólnie miejsce godne polecenia ale nie dla ludzi którzy muszą mieć nie wiadomo jakie luksusy. Roztańczony i uśmiechnięty naród z dużymi problemami ekonomicznymi. Nie żałuję wyjazdu i polecam każdemu kto jest otwarty na poznawanie innej kultury i społeczeństw.

Wyjeżdżając na Kubę nie byłem do końca poinformowany jak wygląda sytuacja gospodarcza na miejscu. Po przeczytaniu kilku artykułów w internecie zmieniłem nastawienie i dobrze. Po przyjeździe nie byłem zaskoczony i hotel był nawet lepszy niż się spodziewałem. Oczywiście nie był to pierwszej świeżości hotel ale za to czysty i z bardzo miłą obsługą. Nie jestem wymagający więc monotonia w kuchni mi nie przeszkadzała, zresztą jak widzisz jak żyją tam ludzie to doceniasz wszystko. Ogólnie miejsce godne polecenia ale nie dla ludzi którzy muszą mieć nie wiadomo jakie luksusy. Roztańczony i uśmiechnięty naród z dużymi problemami ekonomicznymi. Nie żałuję wyjazdu i polecam każdemu kto jest otwarty na poznawanie innej kultury i społeczeństw.

Zakwaterowanie 4,3 / 5

Wyżywienie 3,5 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 5,0 / 5

Zakwaterowanie
Nie będę czarował, pokój sprzątany codziennie lecz podczas zakwaterowania zauważyłem bardzo brudną (grzyb) kratkę nawiewu klimatyzacji. Po zgłoszeniu na następny dzień była już czysta. Drzwi i okna dotknął już ząb czasu ale jesteśmy w ciepłym kraju, więc nie przeszkadzał hulający wiatr :-). Zresztą było tyle atrakcji że pokój służył tylko do krótkiego snu :-). Łazienka czysta i nie było jakiegoś wielkiego strachu podczas używania prysznica czy toalety . Wszystko jednak stare, mi osobiście to nie przeszkadza ale nie spodziewajmy się ,,złotych klamek'' .

Wyżywienie
Zawsze można było coś sobie wybrać do jedzenia. Codziennie było praktycznie to samo, z małymi modyfikacjami. Pamiętajmy jakie kraj ma możliwości. Jedzenie smaczne, i nie wybrzydzam. Obsługa podawała napoje i sprzątała na bieżąco. Pomimo rozmiarów hotelu, nie było braków i jakichś większych kolejek.

Obsługa w hotelu
Przez cały dzień coś się działo w różnych częściach hotelu. Wieczorne animacje czasami skrojone pod emerytów :-P ale zawsze na wysokim poziomie. Od obiadu po wieczorki były zapraszane kubańskie zespoły grające na żywo - rewelacja ! Nie sposób się nudzić, wystarczy sobie dobrać odpowiednie towarzystwo. Lubię muzykę i dobrze że przez cały dzień gdzieś tam ją było słychać i najważniejsze że była to muzyka lokalna, inną mogę słuchać w domu :-P. Jak ktoś lubi poimprezować w nocy to ciekawostką jest nocny bar z pizzą robioną na miejscu, czynny do chyba 5 rano :-).

Plaża
Plaża czysta, z bezpośrednim dostępem z hotelu. Kolor wody przepiękny, temperatura idealna (Grudzień). Leżaki i łóżka oraz miejsca zacienione do wyboru do koloru. Roślinki i rybki do oglądania po odpłynięciu na sporą odległość ale dostępność rowerków wodnych i kajaków w all inclusive to umożliwia. Można popłynąć również katamaranem za niewielką opłatą na rafy.

Anna K.

Ocena 2,2 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 8.11. - 16.11.2023 Oceniono: Grudzień 2023

poza hotelem i jedzeniem to wszystko inne na plus, klimat, ludzie, muzyka, plaża

poza hotelem i jedzeniem to wszystko inne na plus, klimat, ludzie, muzyka, plaża

Zakwaterowanie 1,5 / 5

Wyżywienie 1,5 / 5

Okolica 3,5 / 5

Cena 2,0 / 5

Zakwaterowanie
Hotel nadaje się do remontu, pokoje brudne, na ścianach grzyb, klimatyzacja nigdy nie czyszczona,

Wyżywienie
mało różnorodne dla wegetarian, brak opisów dań, dopóki nie spróbujesz nie wiesz co jesz, najlepsze śniadania

Plaża
plaża bardzo ładna, piaszczysta, kilka dojść na plaże z terenu hotelu

Gran Caribe Palma Real Ocena: 0/5 Kuba, Varadero, Varadero

Gran Caribe Palma Real opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Anonim

Ocena 3,7 / 5

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Nie jest to najnowszy Hotel, wymaga remontu ale idelnie położony dla miłośników nocnego życia ponieważ jest w samym cetrum Varaderoa dla dla gości hotelowych wejście do dyskoteki Havana Club jest gratis. Do plaży ok. 350 metrów, na plaży jest wydzielone miejsce dla gości. Hotel przede wszystkim dla młodych osób niewmagających.

Nie jest to najnowszy Hotel, wymaga remontu ale idelnie położony dla miłośników nocnego życia ponieważ jest w samym cetrum Varaderoa dla dla gości hotelowych wejście do dyskoteki Havana Club jest gratis. Do plaży ok. 350 metrów, na plaży jest wydzielone miejsce dla gości. Hotel przede wszystkim dla młodych osób niewmagających.

Zakwaterowanie 3,4 / 5

Okolica 4,0 / 5

od 7 530 za os.

Gran Caribe Sun Beach Ocena: 0/5 Kuba, Varadero, Varadero

Gran Caribe Sun Beach opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Anonim

Ocena 4,2 / 5

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Hotel 3*, dla niewymagającego Klienta. Skromny ale położony w samym centrum Varadero i blisko bardzo pięknej piaszczystej plaży. Wystarczy przejść przez ulicę. Przy Hotelu bazar z rękodziełem, można zakupić pamiątki. Dzięki bliskości centrum w pobliżu również sklepy, bary, dyskoteki. Miłośnicy nocnego życia na pewno będą zadowoleni. Dyskoteka jest również w Hotelu na 12 piętrze. Hotel to dwa wieżowce, z zewnątrz nie wygląda imponująco. W hotelu do dyspozycji gości, jedna restauracja, 3 bary, nieduży basen z brodzikiem dla dzieci. Hotel posiada również kantor, wypożyczalnie skuterów oraz samochodów. Pokoje skromne ale czyste. Świadomy, niewymagający Klient, który chce przeznaczyć mniejszy budżet na wakacje i przede wszystkim zamierza zwiedzać, odpoczywać na plaży oraz korzystać z uroków nocnego życia będzie zadowolony.

Hotel 3*, dla niewymagającego Klienta. Skromny ale położony w samym centrum Varadero i blisko bardzo pięknej piaszczystej plaży. Wystarczy przejść przez ulicę. Przy Hotelu bazar z rękodziełem, można zakupić pamiątki. Dzięki bliskości centrum w pobliżu również sklepy, bary, dyskoteki. Miłośnicy nocnego życia na pewno będą zadowoleni. Dyskoteka jest również w Hotelu na 12 piętrze. Hotel to dwa wieżowce, z zewnątrz nie wygląda imponująco. W hotelu do dyspozycji gości, jedna restauracja, 3 bary, nieduży basen z brodzikiem dla dzieci. Hotel posiada również kantor, wypożyczalnie skuterów oraz samochodów. Pokoje skromne ale czyste. Świadomy, niewymagający Klient, który chce przeznaczyć mniejszy budżet na wakacje i przede wszystkim zamierza zwiedzać, odpoczywać na plaży oraz korzystać z uroków nocnego życia będzie zadowolony.

Zakwaterowanie 3,5 / 5

Wyżywienie 4,0 / 5

Okolica 5,0 / 5

Anonim

Ocena 2,4 / 5

Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu 

Jest dobry jako baza wypadowa na wycieczki po wyspie. Do spania się nie nadaje z powodu klimy, która jest stara i jej praca uniemożliwia sen. Brud aż się lepi-winda , stołówka, szyby, wózek do potraw na stołówce nawet talerze bywają brudne. Karaluchy, zapchlone kanapy na recepcji, myte i wykorzystywane wielokrotnie sztućce jednorazowe (bardziej- jedno sezonowe) Widziałem jak kucharz wyciera sobie łysą upoconą głowę szmatką -tą samą która służyła do wycierania naczyń na sucho. Nie rozglądaj się- lepiej nie wiedzieć i nie widzieć wszystkiego. Walki o talerze, sztućce, ser żółty czy masło. kolejki po smażone omlety czy nawet do wejścia na stołówkę. nawet widok na ocean nie rekompensuje tego wszystkiego. Jedyne skojarzenie to hotel robotniczy -dla spracowanych i mało wymagających. Kierownik stołówki -porażka-zwracał uwagę kobietom aby nie kładły torebek na stole, ale karaluchy biegające po chlebie mu nie przeszkadzały. Smród też mu nie przeszkadzał. Plaża ładna choć brudna. Najgorsze ,że nawet nie widzą tego wszystkiego , brak wzorca , szkoleń. Chociaż jak dostaną pesiaka to uwijają się bardzo sprawnie... Pewnie u nas za komuny było podobnie.. Warto zabrać ze sobą drobne prezenty, mydełka, kremy, zabawki drobne gesty ułatwiają tam życie.

Jest dobry jako baza wypadowa na wycieczki po wyspie. Do spania się nie nadaje z powodu klimy, która jest stara i jej praca uniemożliwia sen. Brud aż się lepi-winda , stołówka, szyby, wózek do potraw na stołówce nawet talerze bywają brudne. Karaluchy, zapchlone kanapy na recepcji, myte i wykorzystywane wielokrotnie sztućce jednorazowe (bardziej- jedno sezonowe) Widziałem jak kucharz wyciera sobie łysą upoconą głowę szmatką -tą samą która służyła do wycierania naczyń na sucho. Nie rozglądaj się- lepiej nie wiedzieć i nie widzieć wszystkiego. Walki o talerze, sztućce, ser żółty czy masło. kolejki po smażone omlety czy nawet do wejścia na stołówkę. nawet widok na ocean nie rekompensuje tego wszystkiego. Jedyne skojarzenie to hotel robotniczy -dla spracowanych i mało wymagających. Kierownik stołówki -porażka-zwracał uwagę kobietom aby nie kładły torebek na stole, ale karaluchy biegające po chlebie mu nie przeszkadzały. Smród też mu nie przeszkadzał. Plaża ładna choć brudna. Najgorsze ,że nawet nie widzą tego wszystkiego , brak wzorca , szkoleń. Chociaż jak dostaną pesiaka to uwijają się bardzo sprawnie... Pewnie u nas za komuny było podobnie.. Warto zabrać ze sobą drobne prezenty, mydełka, kremy, zabawki drobne gesty ułatwiają tam życie.

Zakwaterowanie 2,0 / 5

Wyżywienie 2,0 / 5

Okolica 3,0 / 5

Memories Varadero Ocena: 0/5 Kuba, Varadero, Varadero

Memories Varadero opinie

Nie oceniony (oceniony przez 0 osób)

Zakwaterowanie 4,3 / 5

Wyżywienie 5,0 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 5,0 / 5

Anonim

Ocena 4,8 / 5

Zweryfikowana opinia Data pobytu 14.12. - 29.12.2023 Oceniono: Luty 2024

brak opinii opisowej

brak opinii opisowej

Zakwaterowanie 4,3 / 5

Wyżywienie 5,0 / 5

Okolica 5,0 / 5

Cena 5,0 / 5

od 6 839 za os.