Merrils Beach Resort Ocena: 3/5 Jamajka, Negril, Negril
Rostislav Bubík
Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu
Pierwsze wrażenie po przyjeździe do Montego bay było mieszane. Nieuprzejme zachowanie urzędników na lotnisku wobec turystów z tzw. 'bloku zachodniego', absolutnie różne zachownie wobec nas i Amerykanów. Podróż minibusem do Negrilu była szalona, nikt nie zwraca uwagi na przepisy ruchu drogowego, ale żadnej stłuczki nei widzieliśmy. podczas podrózy mogliśmy zobaczyć róznice majątkowe miejscowych obywateli. Ale wszyscy są bardzo przyjacielscy i usłużni.
Pierwsze wrażenie po przyjeździe do Montego bay było mieszane. Nieuprzejme zachowanie urzędników na lotnisku wobec turystów z tzw. 'bloku zachodniego', absolutnie różne zachownie wobec nas i Amerykanów. Podróż minibusem do Negrilu była szalona, nikt nie zwraca uwagi na przepisy ruchu drogowego, ale żadnej stłuczki nei widzieliśmy. podczas podrózy mogliśmy zobaczyć róznice majątkowe miejscowych obywateli. Ale wszyscy są bardzo przyjacielscy i usłużni.
Zakwaterowanie
Pokój w Merrilis był przytulny, wszystko działało jak trzeba, łącznie z wentylatorem i klimatyzacją. Super był widok z balkonu na tropikalny ogród, wspaniałe odgłosy ptaków i innych zwierząt nocą. Czysto, żadnych robali w pokoju, spaliśmy jak susły.
Wyżywienie
Mięso było bardziej pikantne, ale można było wybrać spośród kilku rodzajów, więc myślę, że poziom byl przyzwoity.
Obsługa w hotelu
Każdego dnia porządnie sprzątano, ale wspaniałą atmosferę tworzyła obsługa baru, która zabawiała gości dowcipami, tańcami i ślizganiem się przy nalewaniu drinków, aż do zamknięcia baru. Na piątkę!
Plaża
Na plażę mieliśmy jakieś 30 m, do calodobowego baru nad morzem - 10 metrów. Plaża jest naprawdę wspaniała, nie zdążylismy całej przejść.
Ogólne wrażenie
Polecam wycieczkę do Ocho Rios, zabawy z delfinami to niesamowite przeżycie... wodospady, muzeum Boba Marleya. Jamajczycy są dużo bardziej przyjacielscy niż Arabowie i myślę, że każdy, kto raz tu przyjedzie, będzie chciał wrócić jeszcze na Jamajkę.
Danuse Breska
Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu
Pomimo pierwszych kłopotów, cudowny urlop.
Pomimo pierwszych kłopotów, cudowny urlop.
Zakwaterowanie
Hotel Fun Holiday. Mniejszy z hoteli, tylko 40 pokoi. Skromnie i przyjemnie wyposażony. Codziennie sprzątano. Jeśli nie jesteście zakwaterowani z młodzieżą amerykańską, można pięknie spędzić urlop. Przez 4 pierwsze noce sąsiadowaliśmy właśnie z młodymi Amerykanami, więc nie było szans się wyspać. Później na szczęście wyjechali, takze o.k.
Wyżywienie
Jeśli oczekujecie all inclusive jak w Egipcie, w Tunezji czy w Turcji, to będziecie rozczarowani. Wybór nie jest tak wielki, ale właściwie odpowiada wielkości hotelu. Jedzenie zawsze pyszne, podczas pobytu nigdy nie mieliśmy problemów żołądkowych. Mnóstwo warzyw i owoców wszelkiego rodzaju, kompletny brak serów, jadłospis dość wyraźnie zrobiony na potrzeby Amerykanów (frytki, hamburgery) i Włochów (spaghetti, makarony, pizze), ale też mają wybór mięs i ryb.
Obsługa w hotelu
Skutery wodne bezpośrednio przy hotelu, basen i jacuzzi.
Plaża
Plaża bardzo mała, codziennie sprzątana, dość leżaków i parasoli słonecznych. Pierwszego dnia po przyjeździe był przypływ, w morzy pełno trawy, ale później cudownie.
Ogólne wrażenie
Jeśli nie przeszkadza wam całodzienny zapach marihuany, to na pewno polecam, cudowny urlop. Nie można jednak oczekiwać obsługi na 100%, hasło Jamajki brzmi "no problem". Sporty wodne bardzo tanie (skuter np. 30 min. za 30 dolarów, spadochron też za 30$). Wszędzie płaci się dolarami amerykańskimi, nie ma potrzeby wymieniać.
od 8 212 zł za os.