Hotel San Remo/S´Estanyol jest oddalony ok. 2 km. od przystani San Antonio na Ibizie, w okolicy jest wiele sklepików, restauracje, dyskoteki. Dla średniowymagających klientów, w hotelu można jeszcze wiele rzeczy polepszyć, ale i tak urlop sie nam podobał, choć następnym razem spróbuję inny hotel.
Zakwaterowanie
Mieszkaliśmy w pieknym hotelu, ma pokoje tylko z widokiem na morze, wszystkie z balkonem, łazienka z jacuzzi, codziennie sprzątane, czyste ręczkini, tv i sejf za darmo. Są 4 windy, więc nie trzeba długo czekać, zawsze byliśmy zadowoleni.
Wyżywienie
jadaliśmy w hotelu San Remo, kierownik byl az za uprzejmy, znalazl nam miejsca zawsze, i ciagle gadał :)Jedzenia było pelno, ale niczego nie możan było z jadalni wynosić, nawet wody, trzeba za nia wtedy placic. obsługa szybka, ciagle donosili, odnosili puste talerze, zmieniali obrusy, w jadalni było czysto i ciągle donosili jedzenie, które nam bardzo samkowało.
Obsługa w hotelu
Z usług bylismy bardzo zadowoleni, pokojówki przyjemne, obsługa wszędize super, większość gości to Słowacy i Polacy, więc w ogóle nie czułam sie obco. Barmanka była Polką, ale mogliśmy mówić po czesku, spokojnie rozumiała o co chodzi. Gorsza była druga barmanka, miejscowa dziewczyna, ale jak coś zamówiliśmy to ciągle dostawaliśmy co innego. Picie i jedzenie z baru mogliśmy zabierać na plażę. Bar był otwarty do 23:00.
Plaża
Plaża była bezpośrednio przy hotelu, wg.mnie piasek nawieziony, bo go za dużo w okolicy nie było. Leżaki bez opłat, ale plaża wąska, nie wiem jak się tam ludzie w sezonie wejdą. Basen hotelowy był ciągle w cieniu i właściwie nikt się tam nie kąpał.
Ogólne wrażenie
Podobało nam się, czysto, personel przyjemny, pogoda się udała, mogę polecać mniej wymagającym klientom.