Ogólnie wakacje oceniam średnio. Pozytywne chwile (morze, plaża, pyszne jedzenie) przeplatały się z negatywnymi (organizacja wyżywienia, psy). Nie wrócę tu więcej niż raz, spróbuję czegoś innego :-)
Zakwaterowanie
Nocowaliśmy w hotelu Kalogria Beach - Boutique. Jest to osobny budynek położony poza głównym obszarem, co oceniam bardzo pozytywnie, gdyż jest cicho od ruchliwej części hotelu. Przed budynkiem znajduje się również bar przy basenie. Kwaterowano tu głównie Słowaków, Czechów i Polaków. Mieszkaliśmy w pokoju 4-osobowym - 1 łóżko podwójne i jedno łóżko piętrowe. Meble pokoju zajmowały praktycznie całą powierzchnię pomieszczenia. Poruszanie się po nim w obecności wszystkich jego mieszkańców było naprawdę trudne... Pokój miał balkon, był klimatyzowany i dobrze wygłuszony, w ogóle nie słyszeliśmy sąsiadów z sąsiednich pomieszczeń, co jednak nie dotyczy do drzwi wejściowych z pokoi, co w ogóle nie izolowało dźwięku. Wszystko było słychać z korytarza. Na oknie/drzwiach balkonu znajdowała się siatka na owady. Pokój był zazwyczaj sprzątany codziennie, łącznie ze zmianą pościeli. W łazience był tylko jeden malutki kosz na śmieci, co nie wystarczyło, bo oprócz zwykłych śmieci trzeba do niego wrzucać papier toaletowy.
Wyżywienie
Jedzenie było smaczne, urozmaicone, czasem trochę za słone jak na mój gust. Jednak organizację i możliwości cateringowe można podsumować dwoma słowami: KATASTROFA i SZALENIE, co dotyczy szczególnie obiadów serwowanych w godzinach 19:30-22:00. Jeśli chcesz zjeść kolację o w miarę rozsądnej porze i w spokoju, musisz spieszyć się na kolację o 19:30. W tym czasie masz jeszcze możliwość zajęcia wolnego stolika i po stosunkowo krótkim czasie spędzonym w kolejce do innych gości, odbierzesz jedzenie z bufetu. Jeśli przyjedziesz pomiędzy 20:00 a 21:30, czeka na Ciebie jadalnia, gdzie musisz znaleźć wolny stolik, szybko go zająć, zabrać sztućce, a następnie ustawić się w kolejce, której nie wiesz, gdzie się zaczyna i kończy się i mam nadzieję, że przed tobą nie zabiorą ostatniej porcji jedzenia, na które czekałeś. Uzupełniają jedzenie, ale znowu trzeba poczekać. W późniejszych godzinach oprócz talerzy i stołów bufetowych jedzenie leży także na ziemi, dlatego trzeba uważnie patrzeć pod nogi, aby nie poślizgnąć się na kwitnącym winogronie czy arbuzie. Po obiedzie lub po każdym posiłku jadalnia i teren wokół stołów bufetowych wygląda, jakby rozbiegło się tu stado świń... W hotelu gości także wielu mieszkańców, Greków, którzy są hałaśliwi i niesamowicie marnują jedzenie, co oznacza, że gromadzą talerze, z których większość ląduje w koszach na pot, w tym owoce, które służą jako dekoracja na stole...Śniadania serwowane są w godzinach 7:30-9:30. Polecam wybrać się na śniadanie nie później niż o 8:00, jeśli chcemy uniknąć podobnych przeżyć jak podczas kolacji, na lunch także jak najwcześniej. Złego słowa nie mogę powiedzieć na obsługę stołówki, robią co mogą. Problemem zarządzania jest fatalna organizacja i niewystarczające możliwości cateringowe. Jednak nawet kierownictwo hotelu nie będzie miało wpływu na zachowanie gości...
Obsługa w hotelu
Praktycznie nic nie używaliśmy. Pierwotnie chcieliśmy przechowywać nasze dokumenty i kosztowności w sejfie, ale jest on dostępny tylko w recepcji za opłatą, a nie w pokoju. Woda z kranu nie nadaje się do picia. Hotel zapewnia wodę pitną poprzez urządzenia filtrujące zlokalizowane w jadalni i barach.
Plaża
Plaża i morze to prawdopodobnie najlepsza część naszych wakacji. Plaża jest czysta, podobnie jak morze. Nadaje się również dla małych dzieci, woda jest głębsza dalej od brzegu. Tylko dwa dni były większe fale, co spowodowało obecność glonów w wodzie. Jednak ani fale, ani glony nam nie przeszkadzały. Nigdy nie mieliśmy problemu ze znalezieniem darmowego parasola i leżaków. Do plaży można dojść przez teren hotelu w 5-10 minut. Na odcinku od głównego basenu do mostu na rzece za każdym razem unosił się zapach odchodów. Podobno w pobliżu miała swoją „toaletę” stado około sześciu bezpańskich psów, które swobodnie włóczą się po okolicy i plaży (!!!). Około dwa razy w nocy budziło nas ich szczekanie pod balkonami. Nieumyślnie byliśmy też świadkami ich potrzeb reprodukcyjnych... Czasami rzeka też mocno śmierdziała, ale wydawała się czysta i żyły w niej ryby i kraby.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate