Hotel jest świetnie położony, blisko do plaży, nad morzem, w cieniu drzew. Jest blisko do miasteczka Siviri, w którym jest plaża, tawerny, kawiarnie, sklepy. Niestety hotel jest stary i nieremontowany od lat. Obsługa sprzątająca jest OK, pani bardzo się stara, choć w pokoju nie ma szczotki, żeby samemu zmieść piasek, niestety kurz np. na lampach jest tam od stosunkowo dawna. Pokoje są przestronne. Łazienka zdecydowanie wymaga remontu, wszystko jest mocno zużyte, trochę rdzy, niekiedy popsute sprzęty. Gospodarz raczej z tych olewających niż przejmujących się, aczkolwiek nie można mu odmówić sympatii. Pani kucharka miała podejście trochę nie z tych czasów, była obrażona, kiedy zmieniało się harmonogram, tzn wyjeżdżaliśmy wcześniej albo zamiast kolacji zamawialiśmy kanapki, żeby mieć na wycieczkę następnego dnia. Śniadania były bardzo monotonne, codziennie to samo, z niewielką modyfikacją dania z jaka - jajecznica, jajko gotowane, jako sadzone, chleb w jajku. Kawa bardzo cienka. Za to kolacje były bardzo obfite, codziennie inne, porcje nie do przejedzenia. Zawsze do kolacji sałatka z fetą i pieczywo. Bardzo się starali. Na minus, że nie ma nic do innego wyboru, wszyscy dostają to samo, chyba, że dopłacą za inne danie na specjalne życzenie. W hotelu bardzo było miło wieczorami. Natomiast nie rekomendowałabym spędzania tam przesadnie dużo czasu w ciągu dnia. Jest niewielki basen. Poza nadłamaną huśtawką nie ma żadnych dziecięcych akcesoriów. Suma summarum nie było nam tam źle, bo położenie rekompensuje wiele. Tylko te standardy pozostawiają sporo do życzenia. Dla mnie nie miało to tak dużego znaczenia, ale wyobrażam sobie, ze dla niektórych osób mogłoby to być jednak za wiele.