Zwykle podróżujemy w dużym rodzinnym gronie, sami wszystko organizując - lot, nocleg, ubezpieczenie, zwiedzanie. Tym razem z ciekawości i wygody zdecydowaliśmy się skorzystać z "gotowej" oferty biura podróży i wyjechaliśmy w małym 4-osobowym składzie (2 dorosłych, 2 nastolatków). Wybraliśmy Kretę i urwaliśmy się jesieni w Polsce na tydzień w czasie, kiedy wspomnienie wakacji mocno już blednie, brakuje słońca a kolorowe liście zaczynają opadać z drzew, czyli na przełomie października i listopada. To był idealny moment na krótką przerwę od szkoły i pracy i naładowanie akumulatorów przed zimą. Pogoda w Grecji rozpieszczała nas przez cały pobyt, a koniec sezonu turystycznego zagwarantował brak tłumów i spokojne zwiedzanie. Ograniczenie wyboru wycieczek fakultatywnych zainspirował nas do poszukania miejscowych dostępnych atrakcji. W ten sposób trafiliśmy na lokalny bazar w pobliskim mieście (kupiliśmy tam przepyszne sery i oliwki), do tawerny prowadzonej od pokoleń (z fantastycznym jedzeniem i przemiłym właścicielem) oraz tradycyjnej wioski w górach. Nasyciliśmy oczy pięknymi widokami. Temperatura powietrza (ok. 25 stop.) umożliwiła swobodne pływanie w basenach z wodą morską. Bawił nas nawet udział w zajęciach grupowych w wodzie, aerobik i zoomba. To był czas prawdziwego relaksu :)
Zakwaterowanie
Hotel Iberostar Creta Panorama to znakomity wybór. To były prawdziwe 4 gwiazdki. Ogromny kompleks, z budynkiem głównym i kilkoma basenami i barami. Byliśmy zakwaterowani w bungalowie z widokiem na morze. Praktycznie nie zamykając drzwi (przypominające duże przesuwane balkonowe skrzydło), można patrzeć z pokoju na horyzont. W apartamencie czysto i praktycznie. W wyposażeniu lodówka, napoje, czajnik, uzupełniana kawa, herbata. Codzienny room serwis. Życzliwie nastawiona obsługa, nie tylko dlatego, że Grecja żyje z turystyki, ale raczej to wspaniałe słońce po prostu otwiera ludzi. Pani sprzątająca, mimo ograniczeń w komunikacji j. angielskim, codziennie z uśmiechem witała nas głośno krzycząc już z daleka "kalimera". W trakcie pobytu doczytaliśmy, że Iberostar test to sięć hoteli (hiszpańskiego właściciela), która stawia na wysoką jakość obsługi i lokalizację jak najbliżej morza. Hotel godny polecenia!
Wyżywienie
Zdecydowaliśmy się na ofertę z 2 posiłkami - śniadania i obiadokolacje. To była dla nas najlepsza opcja, umożliwiająca swobodne zwiedzanie w ciągu dnia i cieszenie się zróżnicowanymi posiłkami w lokalnych wioskach. Hotelowa restauracja bardzo pozytywnie nas zaskoczyła! Oferowała do wyboru całe bogactwo kuchni śródziemnomorskiej. Część dań stanowiła codzienną urozmaiconą podstawę od klasyków po wyrafinowane kąski. Duży wybór pieczywa, warzyw, sałatek, mięs, ryb, owoców morza, serów, sosów, gotowych dań typu pizza, makarony, paella, mousaka po desery. Dania była cały czas na bieżąco uzupełniane na stanowiskach, na których kucharze przyrządzali kolejne partie, w ten sposób wszystko było świeże i ciepłe. Codziennie też znalazł się jakiś specjalny akcent kulinarny z kuchni włoskiej, hiszpańskiej, greckiej, meksykańskiej i owoców morza. Ilość jedzenia nie do przejedzenia. Dzieci przywiozły po 3 kg więcej ciała do domu :)
Obsługa w hotelu
Poza standardową obsługą hotelową (sprzątanie, wymiana ręczników, zawiezienie bagaży, posiłki) Iberostar oferował animacje. W ciągu dnia są to zajęcia na basenie, prowadzone przez młodą wysportowaną i kontaktową kadrę. Udział w nich wciągnął nawet moich nastolatków (jeżeli byliśmy w tym czasie na miejscu, a nie na wycieczce) i przyniósł nam dużo śmiechu i zabawy. Swobodnie mogły w nich brać udział także osoby starsze i dzieci. Jeżeli potrzebowaliśmy mniejszego towarzystwa to korzystaliśmy z mniejszych basenów. Pod koniec dnia zdarzyło się nawet, że pływaliśmy zupełnie sami, pewnie dzięki dostępności do basenów w różnych miejscach terenu. Oczywiście przez cały dzień czynne są podstawowe sklepiki - spożywcze i ubraniowe (można kupić wszystko co potrzebne w czasie wakacji - kapelusz, klapki, dodatkowy kostium). Na terenie hotelu można też skorzystać z dodatkowych usług, typu minigolf, pralnia, spa i sporty wodne. Wieczory można zakończyć oferowanymi przez hotel pokazami czy występami. W sezonie ponoć są także wieczorki taneczne i zapewne te dot. kultury greckiej. Ze względu na zakończenie sezonu tego nam trochę zabrakło (głównie greckiej muzyki na żywo), ale liczyliśmy się z tym, wybierając taki termin wyjazdu, zyskaliśmy jednak w tym czasie większy dostęp do wszystkich innych usług.
Plaża
Plaże na Krecie, w przeciwieństwie do bałtyckich doświadczeń, to zwykle małe miejsca na wybrzeżu, wyrwane morzu i skałom. Warto być przygotowanym na kamieniste dno i mieć buty do pływania. Plaża to także miejsce do odpoczynku na leżaku pod parasolem, wchłaniania dużych dawek słońca i słuchania kojącego szumu fal lub mocniejszego ich uderzania o skały. Hotel położony jest na linii brzegowej i ma ładne zejście do plaży. Z góry wygląda, jakby ktoś rozłożył małe leżaki na skałach, ale na dole zorganizowane jest małe, bezpieczne, usypane piaskiem zejście do wody w zatoczce. Kolejne takie miejsce jest w następnej zatoczce. Wszędzie rozstawione są leżaki dla gości. W ostatnim zakolu znajduje się mały port ze sprzętem do sportów wodnych oraz wycieczek, typu zwiedzanie jaskiń od strony morza. Ze względu na termin wypoczynku (pod koniec sezonu turystycznego) mogliśmy swobodnie korzystać z miejsc do plażowania, które służyły właściwie do relaksu i pływać w basenach, wypełnionych wodą morską.