Zakwaterowanie
W Grecji nigdy nie mozna spodziewać się powalających i luksusowych pokoi, zwykły standard. Ładne, czyste i praktycznie urządzone studia. Minusem są kontakty elektryczne, których jest zbyt mało i śa dziwacznie rozmieszczone, wodę w czajniku gotuje się na stoliku nocnym. Mały aneks kuchenny, taki raczej symboliczny, z lodówką. Łazienka ok, z ciepłą wodą. Ogrzewanie przez kolektory słoneczne, które były już ciut stare, ale podczas naszego pobytu je wymieniono na nowe. To i tak zależy od słońca. W lecie bez problemu ale przed zimą to juz taka loteria.
Wyżywienie
Pod studiem codziennie od 10 rano do późnych godzin nocnych jest otwarty bar, prowadzony przez Vasilisa z żoną Katariną. Jest tam fantastyczna atmosfera. Bardzo przyjaźni i mili ludzie. Podaje niewiarygodnie wielkie porcje i ciągle dają jakieś bonusy w postaci lodów czy wafelków. Koniecznie trzeba spróbować sałatek i spagetii po meksykańsku, mogę polecić śniadania angielskie, którymi spokojnie naje się 2 ludzi. Vasilis chętnie rozmawia, poza tym jest malarzem i w barze ma wystawione swoje obrazy. Zaraz obok jest tawerna Akrotiani, którą prowadzi kolejna rodzina - czeski Jirik z Maruszką :) Od razu się z każdym zaprzyjaźnia, pozdrawia czeskim Ahoj. Przyrządza tradycyjne greckie specjały. W menu niezliczona ilość potraw. Zawsze częstują, po wejściu dają ouzo, przy wychodzeniu rakiję, a jak się tam przyjdzie trzeciego dnia, to jeszcze wino dają. Myślę, że to, że przytyliśmy wszyscy po 3 kilo, będzie wystarczającym argumentem.
Obsługa w hotelu
Właścicielami jest starsze małżeństwo Eleni i Spyros Papageorgiou - są jak babcia i dziadek z bajki, nic nie stanowi problemu, ciagle się uśmiechają, zatrzymują się na korytarzu na pogawędkę, który jest naprawdę ciekawa, człowiek się tylko uśmiecha jak idiota, i słucha jak dziadek mówi po grecku :D Nie mam pojęcia, co było przedmiotem naszej rozmowy, ale obydwoje dobrze się bawiliśmy :) Do tłumaczenie skorzystałam z pomocy Vasilisa, który całkiem dobrze mówi po angielsku. W barze Vasilisa można skorzystać z łącza wi-fi, więc można usiaść, zamówić jakiś świeży soczek i sprawdzić pocztę. Poza tym ma tam jeden komputer, z którego można za darmo skorzystać, a w okolicznych kafejkach internetowych płaci się 4 $ za godzinę. Pisałam, że się ciągle uśmiechają, ale niekoniecznie od razu rozwiązują problemy. Muszę pochwalić porządek, naprawdę codziennie było sprzątane, w połowie pobytu zmiana pościeli.
Plaża
Czysta, niesamowicie czyste i przejrzyste morze, 10 minut od hotelu. Wypożyczenie leżaków - 2 $/dzień. Jest możliwość pożyczenia rowerków wodnych, skuterów itp.
Ogólne wrażenie
Urlop jak się patrzy, ludzie o was dbają, jak pogoda dopisze to nie ma na co narzekać. Polecam pożyczenie auta i wycieczkę w góry, do wioski Margarites i okolic. Można zobaczyć coś innego, niż tylko centrum turystyczne.