Hotel znajduje się 50m od molo i plaży, od których dzieli jedynie kawałek terenu z basenem i droga miejska z minimalnym ruchem. Są tu głównie goście z czeskiego biura no i z Polski. W pobliżu jest kilka tawern i sklepików. Żadnych dyskotek, w nocy jest spokój.
Zakwaterowanie
Nie można złączyć ze sobą łóżek, bo sa z betonu, zakochanym parom nie pozostaje nic innego niż tylko cisnąć się na jednym łóżku. Lodówka w pokoju śmierdzi. Ciepła woda leci tylko do wieczora. Widok z balkonu jest na sąsiednie hotele i niezabudowane jeszcze place. Basen jest mały ale wystarczał, lezaków pod dostatkiem, ale bliskość morza uniemożliwia opalanie się przy silnym wietrze, który o tej porze roku wieje dość często. Ten sam wiatr uniemożliwiał także jedzenie śniadania na dworze. Właściciele mogliby pomysleć o jakiejś osłonie w formie żywopłotu itd.
Wyżywienie
W ramach pakietu all inclusiveprzez cały tydzień jest duży wybór tych samych dań, które jakością odpowiadają szpitalnym posiłkom, czyli nietłuste-niesłone. Co zostanie z wieczora to się wciśnie do obiadu na dzien nastęny. Na śniadanie nie ma jogurtów aniświeżych owoców, ciągle powtarza się kombinacja z żółtego sera i jajek na twardo, jedyną jadalną tam rzeczą jest melon.
Obsługa w hotelu
Usługi hotelu ograniczają się do jadalni i baru, żadnych bezpłatnych usług poza tym tam nie ma. Wszelkie informacje można uzyskać na recepcji, gdzie wsyzscy sa bardzo mili. Większość orzeźwiających napojów można nalewać z maszyny, która jest uzupełniana wodą z kranu, co było przyczyną naszych biegunek. Czerwonego wina z baru nie da się pić, nawet po słowach krytyki, które usłyszął od nas barman sytuacja się nie poprawiła. Białe już da sie pić, ale jest ono jakości tej najtańszej jaką tylko da się u nas kupić. Z twardych alkoholi można mieć co tylko się zechce do 23:00 (miejscowy specjał Raki został ulubionym alkoholem polskich gości, którzy pili go dzień w dzień, popełniając codziennie faux-pais w rodzaju wymiotowania na małżonkę itp.). Do dyspozycji jest także ouzo i lokalne brandy, która ma aromat anyżu. Ceny napojów po 23:00 są wyższe niż w okolicznych tawernach. Barmani są bardzo uprzejmi, zwłaszcza jeśli chodzi o obsługiwanie ładnych polskich i czeskich dziewczyn. Reklamowana kafejka internetowa jest za dopłatą (0,5 EUR za 8 minut), nie jest dostępne żadne połączenie wi-fi.
Plaża
Plaża jest zaraz obok hotelu, ale pełno na niej dużych kamieni i śmieci, nie nadaje się do kąpieli. Około pół kilometra dalej są już miejsca bez kamieni. Niestety te miejsca mają już zajęte inne hotele, które rozkładają na nich swoje leżaki, za które w sezonie trzeba zapłacić 6 EUR (za dwa leżaki i parasol) dziennie.
Ogólne wrażenie
Na stronach internetowych ten hotel jest nieco przeceniony, nas tak bardzo znowu nie zachwycił (szczególnie jeśli chodzi o jedzenie). Usługi all inclusive wyobrażaliśmy sobie nieco inaczej. Poza napojami w barze hotel nie oferuje żadnych innych usług. Nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, że cały tydzień pada deszcz a my mamy być cały czas zamknięci w hotelu, chyba ogłosilibyśmy bitwę polsko-czeską. trochę dziwnie jest zorganizowany ostatni dzień pobytu, ze względu na godziny wylotu i przylotu. Trzeba opuścić pokój do 12:00 a do 21:30 trzeba czekac na bus, który odwozi gości na lotnisko.