Po długim czasie byliśmy all inclusive i po bardzo długim czasie w Grecji, nie lubię all inclusive ani Grecji, nie mam powodu, aby tam wracać przez następne 10 lat. Hotel jest doskonały, bardzo dobrze wyposażony, świetny personel (zostawili mi wspaniałe wspomnienia i żałuję, że nie mogłem ich ponownie zobaczyć), niesamowite jedzenie. Pierwszy tydzień 3 - 10.7. było mało ludzi, a ogółem wczasowiczów na wyspie, drugi tydzień 11 - 17,7. wręcz przeciwnie. Lokalizacja - to wieś, którą doceniliśmy, można przejść przez 4 identyczne ulice w kilkadziesiąt minut, pełno barów, w tym karaoke, jakiś bar nocny na pewno był otwarty. Kochani, mieliśmy tam dużo znajomych w ciągu 2 tygodni. Do morza rzut kamieniem od hotelu, dosłownie nie czujesz się leniwy, jeśli zapomnisz czegoś w swoim pokoju. Doskonała lokalizacja hotelu po przeciwnej stronie wyspy - nasza była dla pływaków, powierzchnia jest jak lustro, naprzeciwko ciebie raj dla surferów, nie umiesz pływać. Kierownik hotelu jest na miejscu codziennie, porusza się po różnych obszarach, ale nawet bez jego obecności personel pracuje, część z nich jest już wielofunkcyjna, mam wielką nadzieję, że zostaną dobrze ocenione. Ludzie, nie zapomnijcie dać wskazówek, nawet jeśli zapłaciliście za wszystko! ! ! ! Nie jest oznaczony jako hotel przyjazny dla dorosłych, ale nieliczne dzieci, które tam były, były bardzo grzeczne i ciche. Basen jest mały, ma ok. 13 m długości i momentami łapie zielonkawy kolor. 80% gości leży przy basenie. Bezpośrednio naprzeciwko lub nawet hotel oferuje parking dla skuterów, samochodów lub quadów. 25 minut to miasto Kos, głośniejsze, lub 25 minut po przeciwnej stronie to Kefalos, spokojna okolica. Kardamena, w której mieszkaliśmy, była bardzo cicha.
Zakwaterowanie
Pokój jest super nowoczesny, przestronny, codziennie sprzątany, wydawało mi się, że ręczniki były zmieniane codziennie, nie sądziłem, że to konieczne. Ręczniki plażowe można wymienić w recepcji w razie potrzeby, raz w tygodniu mi wystarczyło. Nasz pokój był przestronny, widok z balkonu był częściowo na morze i niestety częściowo na mało zachęcający tani hotel, ale przy wszystkich zaletach i wadach ta lokalizacja wygrała w 100%. Doskonałe materace, 2 bardzo wysokie nieuginające się poduszki. Jedna kołdra, o którą najpierw walczyliśmy w nocy, potem się przyzwyczailiśmy. W pokoju ekspres Nespresso z różnymi rodzajami kawy uzupełnianymi codziennie, personel sprzątający zostawił mi moje ulubione na życzenie. Bardzo często zmieniali też jednorazowe kapcie, moim zdaniem niepotrzebne. Wszystko jest zautomatyzowane, wygląda bardzo efektownie. Gdy o 4 rano włączył się alarm dla całego hotelu, widziałem w recenzjach, że tak się dzieje. Obwiniałbym pokój za niewłaściwie umieszczoną statyczną klimatyzację, która wiała na łóżku, odwiesiliśmy ręcznik po 2 dniach, potem było ok. Na naszym lub na drugim piętrze, podczas częstych pryszniców, mieliśmy dziwne ciśnienie wody pod prysznicem, właściwie prysznic był autonomiczny i robił, co chciał, od zimnej do wrzącej wody, od ciśnienia wody do zera. Nasz odpływ zatykał się co 3 dni, czyściliśmy go, moje długie włosy tego nie wytrzymały. W pokoju jest tylko jedna czy dwie półki na rzeczy i około 10 wieszaków, chodziliśmy 2 tygodnie, to dość mała przestrzeń, mój mąż miał rzeczy w walizce. Za największy problem uważam to, że ludzie nie ufają drzwiom do pokoi, tylko pozwalają im same się zatrzasnąć, albo gdy nie ufają, zaczyna migać alarm drzwi. Częstotliwość waleń dała rano efekt bębnienia i wstaliśmy o 7.00. Zdarza się to również ponownie, gdy idziesz spać po obiedzie. Polecam wziąć zatyczki do uszu. Wifi na tarasie na zewnątrz przy barze i basenie bardzo słabe, ciągle przełączało mnie do sieci. Woda jest zdatna do picia, dowiedzieliśmy się o tym kilka dni później, do tego czasu kupiliśmy w supermarkecie 80 centów za butelkę 1,5 litra, bez problemu lub 40 centów za 0,5 litra. Nie podobał mi się Zial z kranu.
Wyżywienie
Genialne, widziałem recenzje, w których ludzie przeklinali, że to się powtórzyło. Nawet po 2 latach nic nie zauważyłem i przyznam, że jesteśmy bardzo rozpieszczani jeśli chodzi o jedzenie. Bardzo podobało mi się, że nie było marnotrawstwa, ludzie kończyli to, co wzięli, niestety kelnerzy zabrali sztućce z gotowymi talerzami, a potem trzeba było czekać, aż przyniosą ci nowe na drugie danie, sztućce nie są nigdzie dodatkowe. Kucharze mieli też pomysł, co i kiedy ugotować. Personel (Greta, Katerina, Dionysia) jest niesamowicie miły. Jadł głównie kuchnię śródziemnomorską, skupiając się bardziej na Włoszech, ale zdarzały się też wieczory tematyczne – hiszpański, meksykański, tajski. Spodziewałem się więcej ryb w naturalny sposób, ogólnie owoców morza było pod dostatkiem - głównie, ale małże i krewetki były bardzo skwierczące i przez to suche, a ryby małe, polane sosem cytrynowym. Ośmiornica i tuńczyk zawsze fantastycznie przygotowane. Hotel i ta wioska jako całość były masowo zaludnione przez chorobliwie otyłych turystów, myślę, że dotarli też do naszego hotelu. Niektórzy mieli problem z tym, że jedzenie było letnie, a nie gorące, mi to odpowiadało, przy 38 stopniach na zewnątrz bardziej przypomina zimną sałatkę. Na moje urodziny przynieśli ciasto z recepcji do mojego pokoju. Ale torty, zwłaszcza torty, były na najwyższym poziomie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem, niesamowity smak, polecam nawet upartym dzieciom. Wziąłem kilka przepisów od szefów kuchni. Wizytę w hotelowej restauracji azjatyckiej a la carte uważam za kompletną porażkę, jedzenie - wygląd, podanie, smak, wyobraźnia - katastrofa. Mieliśmy to w ramach pakietu, a także śródziemnomorską a la carte, po doświadczeniach z azjatycką, nie musieliśmy już próbować. Wieczorna obsługa w barze jest stosunkowo powolna, to dlatego, że są niewymiarowe, jeśli chcesz zrobić napoje mieszane, wymagałoby to plus 1-2 osób do baru i tyle samo do obsługi. W pierwszym tygodniu było ok, w drugim, gdy hotel był pełny, już nie, nawet wyszliśmy po pół godzinie bez drinka, polecam wieczorem zabrać ze sobą restauracyjnego drinka do baru.
Obsługa w hotelu
W recepcji były trzy wspaniałe dziewczyny, Emilia, Athina i Sofia, które nam doradziły, pomogły i wszystko załatwiły. Nie mieliśmy czasu wypróbować SPA, ponieważ zostało otwarte 2 dni przed naszym wyjazdem. Bar all inclusive jest czynny przez cały dzień, w ciągu dnia nie korzystaliśmy z niego zbyt często, ale napoje można zabrać na plażę w plastikowych kubkach lub do pokoju. Plaża jest obsługiwana przez personel z papierowymi kubkami. Dwa razy w tygodniu w hotelu gra saksofonista, który nie potrafi wybić nut ani rytmu, polecam poszukać muzyki na żywo w poniedziałki i piątki w innych barach i zarezerwować miejsce. Drugi zespół, ojciec i córka raz w tygodniu, są świetne. Wyjeżdżając, ponieważ na wymeldowanie mieliśmy czas do godziny 11:00, zapewniono nam hotelowy prysznic w sektorze SPA z przebraniem po południu.
Plaża
Jesteśmy pływakami, nie lubimy fal i ciepłej wody. Morze jest niesamowite do pływania, trochę ciepłe 24-25 stopni, przy wietrze w końcu ochłodziło się do 21-22 stopni, nie potrzebuję piasku, ale to było twarde i nie burzliwe, nie tworzyło górskiej wody, w morzu są ryby, idealne do snorkelingu. Woda jest krystalicznie czysta, nie było glonów, wodorostów, meduz, meduz, jazów tam pływających, wejście do wody albo wygodnymi schodkami, albo powolnym, woda do 50m, głęboka na około metr. Nizina hotelowa jest podzielona przez inną niszę należącą do innego właściciela na dwie części, my byliśmy w tej spokojniejszej, po lewej stronie. Osoby poza hotelem też mają dostęp do plaży za opłatą (nikt nie płacił, bo obsługa pewnie oceniła, że jest wystarczająco miejsca, do tego dostęp do plaży mają też goście powiązanego 3* hotelu silver beach, nie do końca było ok), pod koniec wakacji był nadciśnienie popytu, oczywiście ludzie przychodzili rano zająć leżaki po tych doświadczeniach i do godziny 11 nie było po nich śladu, razem na obu plażach jest aż 30 leżaków, na każdej po 2 leżaki. Kiedy troje gości pochodzi z tej samej rodziny, powstają dysproporcje. Parasole są skuteczne, ale są nieruchome i nie można ich przesuwać, więc pierwszego i drugiego dnia trzeba obserwować, gdzie jest najwięcej cienia w ciągu dnia, inaczej spędzisz 3/4 dnia na słońcu. Po naszej stronie plaży było cicho, z wyjątkiem właściciela sportów wodnych, który spędził większość dnia na krzyczeniu przez telefon, i kilkorga dzieci, które przebiegały obok, trzymając się za ręce. Przez 5-6 dni naszego 15-dniowego pobytu wiał bardzo silny wiatr, spadały na nas kawałki suchych gałęzi i liści z drzew i palm, piasek jest wszędzie. Dla mnie największą porażką plaży było to, że ludzie dali się skakać personelowi i nie musieli wyrzucać po sobie 10-15 szklanek drinków, ani kończyć drinka, ani dawać napiwku. Codziennie odbieraliśmy od nich śmieci, dziś rano, jeśli w wodzie pływała opróżniona torba lub szklanka, ludzie nie zwracali na to uwagi. Co trzeci dzień trzeba było naprawiać prysznic na plaży, padała bateria, trzeba było zrobić kilka rzeczy, ludzi to nie obchodziło. Pozwolili wodzie płynąć, pewnie za to zapłacili. Plaża nie jest super czysta, chociaż personel się stara, chodzi o ludzi, którzy przychodzą tam usiąść wieczorem.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate