Aphroditi (Loutra) Ocena: 0/5 Grecja, Chalkidiki, Loutra
Anonim
Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu
Hotel ma niezłą lokalizację. Do morza jest 5-10 minut piechotą - zależy czy lubisz kamienistą, czy piaszczystą plażę. Kamienista jest bliżej i jest ładna. Piaszczysta jest w okolicy centrum wiochy i jest taka sobie. Na żadnej nie ma tłumów, co jest olbrzymim atutem miejscowości. Jeśli mieszkasz w hotelu, to nie masz widoku na morze (może poza jakimiś narożnymi pokojami, ale wątpię). U nas było inaczej, ponieważ z powodu błędu informatycznego po stronie travelplanet, hotel dostał sprzeczne informacje i w rezultacie dowiedział się o naszym przyjeździe dzień przed naszym wylotem. Zostaliśmy zakwaterowani w apartamentowej części hotelu, po drugiej stronie uliczki, gdyż nie było dla nas pokoju w hotelu. Apartament był czysty, z ładnym widokiem na morze i umeblowanym balkonem, łazienka mało zadbana, lodówka istniała. Jako że był to apartament, była też kuchnia z brakiem (w sensie że sztuk 0) sztućców i naczyń. Z kuchenki nie odważyłbym się i tak skorzystać, ponieważ wyglądała jak eksponat z muzeum techniki. Klima głośna, ale działała bez zarzutu. WIFI tragiczne - o ile działało w ogóle. Często nie działało. Jest jakaś niezabezpieczona sieć w okolicy, do której udawało mi się podłączyć. Jeśli są różne oferty wyżywienia, to bierzcie bez wyżywienia. W okolicy są świetne tawerny z rybkami i innymi greckimi pysznościami, natomiast w hotelu jedzenie ssie. Wszystko jest sztuczne i codziennie takie samo. Po tygodniu tych zacnych śniadanek, jedyne na co miałem ochotę, to podawana przez nich lurowata kawa z dripa i oliwki, bo te nigdy mi się nie znudzą. Zero warzyw, owoców i takich tam "zdrowych" fanaberii... Buła, dżem z mini-opakowanek, jakieś napompowane muffinki i croissanty. Jedzenia nie polecam strasznie, do dziś się wkurzam, jak o nim pomyślę. Lecimy dalej: basen jest fajny, obok niego jest "hotelowy" bar z drinkami, mrożoną kawą i przekąskami. Pan, który go obsługuje, robi pyszną kawę mrożoną. Nie ma pojęcia o drinkach, ale zawsze możecie go nauczyć ;)
Ogólnie hotel jest taki, że próbuje wszystko mieć, ale mu nie wychodzi. Te śniadania, wifi, czystość, woda (bywały przerwy w dostawie wody) - wszystko NIBY jest, a niby nie ma. Trąci takim lekkim Gierkiem. Wczasowicze to sami Rosjanie i Grecy.
Hotelowi wystawiam naciągane 3+. Naciągam, bo obsługa jest NAPRAWDĘ bardzo, bardzo miła.
Hotel ma niezłą lokalizację. Do morza jest 5-10 minut piechotą - zależy czy lubisz kamienistą, czy piaszczystą plażę. Kamienista jest bliżej i jest ładna. Piaszczysta jest w okolicy centrum wiochy i jest taka sobie. Na żadnej nie ma tłumów, co jest olbrzymim atutem miejscowości. Jeśli mieszkasz w hotelu, to nie masz widoku na morze (może poza jakimiś narożnymi pokojami, ale wątpię). U nas było inaczej, ponieważ z powodu błędu informatycznego po stronie travelplanet, hotel dostał sprzeczne informacje i w rezultacie dowiedział się o naszym przyjeździe dzień przed naszym wylotem. Zostaliśmy zakwaterowani w apartamentowej części hotelu, po drugiej stronie uliczki, gdyż nie było dla nas pokoju w hotelu. Apartament był czysty, z ładnym widokiem na morze i umeblowanym balkonem, łazienka mało zadbana, lodówka istniała. Jako że był to apartament, była też kuchnia z brakiem (w sensie że sztuk 0) sztućców i naczyń. Z kuchenki nie odważyłbym się i tak skorzystać, ponieważ wyglądała jak eksponat z muzeum techniki. Klima głośna, ale działała bez zarzutu. WIFI tragiczne - o ile działało w ogóle. Często nie działało. Jest jakaś niezabezpieczona sieć w okolicy, do której udawało mi się podłączyć. Jeśli są różne oferty wyżywienia, to bierzcie bez wyżywienia. W okolicy są świetne tawerny z rybkami i innymi greckimi pysznościami, natomiast w hotelu jedzenie ssie. Wszystko jest sztuczne i codziennie takie samo. Po tygodniu tych zacnych śniadanek, jedyne na co miałem ochotę, to podawana przez nich lurowata kawa z dripa i oliwki, bo te nigdy mi się nie znudzą. Zero warzyw, owoców i takich tam "zdrowych" fanaberii... Buła, dżem z mini-opakowanek, jakieś napompowane muffinki i croissanty. Jedzenia nie polecam strasznie, do dziś się wkurzam, jak o nim pomyślę. Lecimy dalej: basen jest fajny, obok niego jest "hotelowy" bar z drinkami, mrożoną kawą i przekąskami. Pan, który go obsługuje, robi pyszną kawę mrożoną. Nie ma pojęcia o drinkach, ale zawsze możecie go nauczyć ;)
Ogólnie hotel jest taki, że próbuje wszystko mieć, ale mu nie wychodzi. Te śniadania, wifi, czystość, woda (bywały przerwy w dostawie wody) - wszystko NIBY jest, a niby nie ma. Trąci takim lekkim Gierkiem. Wczasowicze to sami Rosjanie i Grecy.
Hotelowi wystawiam naciągane 3+. Naciągam, bo obsługa jest NAPRAWDĘ bardzo, bardzo miła.
Anonim
Niezweryfikowana opinia Opinia utworzona 3 lub więcej lat temu
Hotel ma niezłą lokalizację. Do morza jest 5-10 minut piechotą - zależy czy lubisz kamienistą, czy piaszczystą plażę. Kamienista jest bliżej i jest ładna. Piaszczysta jest w okolicy centrum wiochy i jest taka sobie. Na żadnej nie ma tłumów, co jest olbrzymim atutem miejscowości. Jeśli mieszkasz w hotelu, to nie masz widoku na morze (może poza jakimiś narożnymi pokojami, ale wątpię). U nas było inaczej, ponieważ z powodu błędu informatycznego po stronie travelplanet, hotel dostał sprzeczne informacje i w rezultacie dowiedział się o naszym przyjeździe dzień przed naszym wylotem. Zostaliśmy zakwaterowani w apartamentowej części hotelu, po drugiej stronie uliczki, gdyż nie było dla nas pokoju w hotelu. Apartament był czysty, z ładnym widokiem na morze i umeblowanym balkonem, łazienka mało zadbana, lodówka istniała. Jako że był to apartament, była też kuchnia z brakiem (w sensie że sztuk 0) sztućców i naczyń. Z kuchenki nie odważyłbym się i tak skorzystać, ponieważ wyglądała jak eksponat z muzeum techniki. Klima głośna, ale działała bez zarzutu. WIFI tragiczne - o ile działało w ogóle. Często nie działało. Jest jakaś niezabezpieczona sieć w okolicy, do której udawało mi się podłączyć. Jeśli są różne oferty wyżywienia, to bierzcie bez wyżywienia. W okolicy są świetne tawerny z rybkami i innymi greckimi pysznościami, natomiast w hotelu jedzenie ssie. Wszystko jest sztuczne i codziennie takie samo. Po tygodniu tych zacnych śniadanek, jedyne na co miałem ochotę, to podawana przez nich lurowata kawa z dripa i oliwki, bo te nigdy mi się nie znudzą. Zero warzyw, owoców i takich tam "zdrowych" fanaberii... Buła, dżem z mini-opakowanek, jakieś napompowane muffinki i croissanty. Jedzenia nie polecam strasznie, do dziś się wkurzam, jak o nim pomyślę. Lecimy dalej: basen jest fajny, obok niego jest "hotelowy" bar z drinkami, mrożoną kawą i przekąskami. Pan, który go obsługuje, robi pyszną kawę mrożoną. Nie ma pojęcia o drinkach, ale zawsze możecie go nauczyć ;)
Ogólnie hotel jest taki, że próbuje wszystko mieć, ale mu nie wychodzi. Te śniadania, wifi, czystość, woda (bywały przerwy w dostawie wody) - wszystko NIBY jest, a niby nie ma. Trąci takim lekkim Gierkiem. Wczasowicze to sami Rosjanie i Grecy.
Hotelowi wystawiam naciągane 3+. Naciągam, bo obsługa jest NAPRAWDĘ bardzo, bardzo miła.
Hotel ma niezłą lokalizację. Do morza jest 5-10 minut piechotą - zależy czy lubisz kamienistą, czy piaszczystą plażę. Kamienista jest bliżej i jest ładna. Piaszczysta jest w okolicy centrum wiochy i jest taka sobie. Na żadnej nie ma tłumów, co jest olbrzymim atutem miejscowości. Jeśli mieszkasz w hotelu, to nie masz widoku na morze (może poza jakimiś narożnymi pokojami, ale wątpię). U nas było inaczej, ponieważ z powodu błędu informatycznego po stronie travelplanet, hotel dostał sprzeczne informacje i w rezultacie dowiedział się o naszym przyjeździe dzień przed naszym wylotem. Zostaliśmy zakwaterowani w apartamentowej części hotelu, po drugiej stronie uliczki, gdyż nie było dla nas pokoju w hotelu. Apartament był czysty, z ładnym widokiem na morze i umeblowanym balkonem, łazienka mało zadbana, lodówka istniała. Jako że był to apartament, była też kuchnia z brakiem (w sensie że sztuk 0) sztućców i naczyń. Z kuchenki nie odważyłbym się i tak skorzystać, ponieważ wyglądała jak eksponat z muzeum techniki. Klima głośna, ale działała bez zarzutu. WIFI tragiczne - o ile działało w ogóle. Często nie działało. Jest jakaś niezabezpieczona sieć w okolicy, do której udawało mi się podłączyć. Jeśli są różne oferty wyżywienia, to bierzcie bez wyżywienia. W okolicy są świetne tawerny z rybkami i innymi greckimi pysznościami, natomiast w hotelu jedzenie ssie. Wszystko jest sztuczne i codziennie takie samo. Po tygodniu tych zacnych śniadanek, jedyne na co miałem ochotę, to podawana przez nich lurowata kawa z dripa i oliwki, bo te nigdy mi się nie znudzą. Zero warzyw, owoców i takich tam "zdrowych" fanaberii... Buła, dżem z mini-opakowanek, jakieś napompowane muffinki i croissanty. Jedzenia nie polecam strasznie, do dziś się wkurzam, jak o nim pomyślę. Lecimy dalej: basen jest fajny, obok niego jest "hotelowy" bar z drinkami, mrożoną kawą i przekąskami. Pan, który go obsługuje, robi pyszną kawę mrożoną. Nie ma pojęcia o drinkach, ale zawsze możecie go nauczyć ;)
Ogólnie hotel jest taki, że próbuje wszystko mieć, ale mu nie wychodzi. Te śniadania, wifi, czystość, woda (bywały przerwy w dostawie wody) - wszystko NIBY jest, a niby nie ma. Trąci takim lekkim Gierkiem. Wczasowicze to sami Rosjanie i Grecy.
Hotelowi wystawiam naciągane 3+. Naciągam, bo obsługa jest NAPRAWDĘ bardzo, bardzo miła.