Nie polecam to delikatnie powiedziane, nie jestem osobą wymagającą odnoście standardu hoteli , w różnych bywałem ale to co zastałem na miejscu to jakaś porażka. Zaczynając od basenu, woda brudna ( odechciało mi się w nim pływać jak za pierwszym razem zobaczyłem co w tej wodzie pływa-syf , wyglądała ta woda jakby nie była filtrowana, pomijam pływające liście.), deski wkoło basenu nadawały się tylko do wymiany, chodzenie po nich boso kończyło się codziennym wyjmowaniem drzazg ze stóp, "hotel" położony przy głównej ulicy która jest główną arterią półwyspu, można zapomnieć o spokoju, całą dobę pędzą auta, autobusy i ciężarówki, brak przy tym przejścia dla pieszych przy "hotelu" także komuś może się nie udać przebiec... Pokoje, hmmm zaniedbane, rzadko sprzątane ( pierwszy raz na wakacjach kupiłem miotłę ), wszystkie przekąski , słodycze itp. trzeba szczelnie pakować (najlepiej do lodówki) bo migiem pojawiają się mrówki, niestety podczas naszego pobytu zdarzył się deszcz, hmmm deszcz ,apokalipsa dla greka, niestety wystarczyło że trochę popadało i cały pokój pływał , dosłownie pływał, woda lała się z okien, sufitu i tadam..... gniazdek, tak gniazdek elektrycznych, woda+prąd genialne połączenie, reakcja właściciela bezcenna.....proszę wyłączyć "korki" póki nie przestanie padać, dzięki czemu spędziłem część urlopu zbierając wodę z pokoju a spałem z wiadrem powieszonym nad łóżkiem ( hehe alterantywy 4 się przypominają), w ubikacji pęknięty był klozet dzięki czemu to co zostawiłeś w wc wyciekało ci na podłogę...... , reakcja właścicieli bezcenna wzruszenie ramionami z głupim uśmiechem i obrócenie się na pięcie, reakcja rezydentki Itaki, WYJEB.NE. Ale o tej pani później. Generalnie jak dokładniej się przyjrzeć pokojom to widać były ślady regularnego zalewania, popuchnięte meble, zacieki na ścianach itp. Niestety na budynkach były gniazda ptaków, co skutkowało okupanymi schodami, murkami przy schodach i podłodze przy wejściu do pokoi, oczywiście przez cały pobyt ptasie kupy nie były sprzątane. Jedzenie.... pobyt z wykupioną opcją dwa posiłki, aby cokolwiek zjeść na śniadaniu trzeba było się wcześnie zrywać z łóżka bo niby śniadania były bodajże do 9-10, ale o 8.30 "szwedzki stół" świecił pustkami, a właściciele nie byli skłonni dokładać jedzenia, sama jakość artykułów pozostawiała wiele do życzenie o monotonii nie wspominam bo codziennie było to samo, obiady serwowane od 19 wypadały trochę lepiej ale było się pod stałą kontrolą osoby z obsługi która dosłownie zaglądała ci w talerz ile nałożyłeś...... miała krzesło barowe postawione przy ladzie i lookała kto ile nakłada ( doszło nawet do sytuacji że Pani zaczęła wydzielać musakę, po jednym kawałku dla każdego....), odległość od plaży 1,2km mierzona przez gps ( Itaka podaje 600m), ostatni kawałek to strome gruntowe (śliskie) zejście na plażę także łatwo o "glebę", do centrum Kriopigi około 1-1,5km (itaka podaje 600m), sama miejscowość nie zachwyca a wręcz straszy wszechobecnym brudem, niestety mieszkańcy nie dbają o to gdzie wyrzucają śmieci dzięki czemu można je spotkać dosłownie wszędzie. Rezydentka..... pani na powitaniu dała delikatnie do zrozumienia żeby d.py jej nie zawracać bo ona jest sama na cały półwysep, generalnie pani strasznie nastawiana na sprzedaż dodatkowych wycieczek, i specjalnie zatajająca przydatne informacje ( chociażby o dostępnym katamaranie/jachcie który pływa bodajże z Pallini/Pefkochori na Kelifos-bezludna wyspa, za ułamek ceny która obowiązuje u tej pani). Co do samej Itaki, skraca pobyt o jeden dzień ( zrzucając winę na przewoźnika lotniczego), a na reklamację odpisuje w tonie, mamy cie w d.pie i tak nam nic nie zrobisz, oczywiście nie respektują tabeli frankfurckiej..... bo to Polska, aithrion to nie hotel a przydrożny motel, także jeżeli chcesz mieć udany wypoczynek NIE wybieraj tego miejsca.