Zaniedbany, biedny hotel. Problem w tym, że nawet morze jest zaśmiecone i brudne. „Turyści to rujnują…” jest takie prawdziwe. Podczas naszego pobytu widzieliśmy, jak wrzucają śmieci i śmieci do morza, stoją na koralowcach na plaży, skaczą i odrywają się od nich. I niestety to było na porządku dziennym. Centrum Sharm el Sheik jest całkowicie opanowane. Przygotowują się do listopadowej międzynarodowej konferencji klimatycznej, która odbędzie się tutaj. To nawet by się przydało, bo miasto będzie ładniejsze, drogi będą lepsze. JEDYNE, O KTÓRYM ZAPOMNILI POINFORMOWAĆ, TO ŻE MUSISZ PRZEJŚĆ PRZEZ TEREN BUDOWY NA WIELOPASOWEJ DRODZE, podczas gdy my wiemy, że piesi nie mają szans w tej kulturze ruchu drogowego.
Zakwaterowanie
Zniszczone, opłakane warunki. Przyjęliśmy już piąty pokój, bo przynajmniej tutaj klimatyzacja działała i nie śmierdziało. Prawdą jest, że do spłukiwania toalety konieczne było dodatkowe podlewanie z 1,5-litrowej butelki wody. Zaproponowali też inny hotel, ale ponieważ zostaliśmy do czwartku, nie chcieliśmy się ruszać w poniedziałek wieczorem (dodatkowo do miejsca, w którym grupa węgierska - 12 osób - wróciła z siostrzanego hotelu po 1 nocy). Wieczorem kierownik hotelu czekał, czy może polecić lepszy pokój w hotelu. To był „odnowiony” pokój. Tutaj można było już spłukać toaletę (w zamian ciśnienie wody pod prysznicem było wyjątkowo słabe), ALE można było regulować poziom grzania i siłę nadmuchu na klimatyzatorze. To był kanaan i materac sprężynowy, z którego obudziliśmy się rano niemiłosiernie, z bólem pleców i dolnej części pleców. (Co prawda futryna w łazience była spróchniała, suszarka do włosów trzeszczała z piskiem Trabanta, w zamian trudno było oddychać, ale te „dodatki” przyćmiły wyżej wymienione.)
Wyżywienie
Personel restauracji jest bardzo miły i uroczy, zrobili dla nas wszystko. To nie ich wina, że oferta jest słaba. Byliśmy tu 4 lata temu, wtedy i teraz wybraliśmy ten hotel ze względu na jego położenie i plażę. Ale i tak już słaby standard pokazuje spadek o 100%.
Obsługa w hotelu
Nie ma prawie nic. Na plaży dwa razy dziennie animatorzy tańczyli, grając trochę muzyki. Nie było wieczornego programu (poza wieczorną pianką, na którą szły rodziny z 3 lub 4 dzieci. To zamykało wachlarz możliwości. Nie, 3-4 razy dziennie na plaży znajdowali mnie „łapacze” działu SPA, 3x 45 posolą za 100 euro. Niestety, aby nadrobić straty spowodowane pandemią, zwyczajowy styl Arabów „wtedy będą negocjować” został zmieniony na styl „wyglądamy głupio”.
Plaża
To był jedyny, który może być jeszcze do zaakceptowania, choć jak pisałem powyżej, w porównaniu do sytuacji sprzed kilku lat
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate