Muszę przyznać, że to były piękne wakacje. Na pewno tam jeszcze pojedziemy.
Zakwaterowanie
Zapłaciliśmy dodatkowo za pokój na plaży, co automatycznie umieściło nas w klubie LEVEL. Nasz pokój był piękny, ale z powodu panującej w okolicy wilgoci, pachniał stęchlizną, mimo że klimatyzacja i wentylacja działały non stop przez cały dzień, a my wietrzyliśmy. Może w przyszłości zabierzemy pochłaniacz wilgoci, bo nasze ubrania były całe wilgotne, a walizki spleśniałe :) Ale hotel nie ponosi za to odpowiedzialności. Byliśmy bardzo zadowoleni zarówno z pokoju, jak i z udogodnień hotelowych w częściach wspólnych.
Wyżywienie
Jedzenie jest zróżnicowane, korzystaliśmy głównie z restauracji Mosaic na kolacje, lunche i śniadania w Serendipii. Wybór był duży, każdy znalazł coś dla siebie. Nie ma tu mowy o snobistycznym jedzeniu – jeśli ktoś ma ochotę na flambirowane strusie, prawdopodobnie lepiej wybrać hotel VIP z sieci Melia, ale wszystko jest świeże i smaczne – kilka rodzajów mięsa, makarony, sałatki, słodkości… Dostaliśmy upgrade do LEVEL, więc korzystaliśmy również ze śniadań w tej części. Chociaż były smaczne, porcje były dość małe, dlatego woleliśmy Serendipię.
Obsługa w hotelu
Hotel oferuje swoim gościom różnorodne zajęcia przez cały dzień. Na szczególną uwagę zasługują zajęcia w basenie – aqua aerobik, aqua spinning, aqua pole dance i paddleboardy. Można tu również robić kapelusze z liści palmowych, uczyć się malarstwa, skręcać cygara i wiele innych. Po hotelu jeżdżą wózki golfowe, które zatrzymają się dla gości, nawet jeśli spotkają ich w drodze z plaży do budynku głównego. Jako członkowie LEVEL mieliśmy własnego concierge'a, który codziennie wysyłał nam program i rezerwował stoliki w restauracjach (EDUARDO). Byliśmy bardzo zadowoleni. Jednak co do reszty… w porównaniu z sytuacją sprzed 7 lat, odczułem, że mentalność miejscowych nieco się pogorszyła. Uśmiech i pomoc stały się czymś gorszym. Luźne podejście, jeśli nie znasz hiszpańskiego, ciągłe poczucie, że kogoś irytujesz. Czułem się jak największy utrapienie, kiedy poprosiłem o szklankę Coca-Coli w barze przy basenie, podczas gdy Amerykanie przechadzali się tam z wielkimi Kubkami Stanleya i zamawiali pina coladę nalewaną do litrowych szklanek. Tak, wszystko kręci się wokół blichtru, ale w hotelu jest pełno personelu, żeby przekupić każdego, trzeba by było dać kilkaset dolarów, a ja nie mam ochoty. Jeśli mówisz po hiszpańsku albo masz przy sobie pieniądze, są w porządku, ale poza tym wydają się bardzo niechętni, co jest przykre. Pamiętam, że kiedyś było lepiej...
Plaża
Plaża była bardzo ładna, kiedy tam byliśmy, w wodzie były glony. Oczywiście zbierano je z brzegu, ale komu nie przeszkadza pływanie w wodzie, więc nie pływali zbyt wiele. Pod koniec listopada 2025 roku w morzu pływało bardzo mało osób. Ale i tak było pięknie :)
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate