Najpierw z żoną zarezerwowaliśmy pokój dla naszej czwórki, a dopiero potem poczytaliśmy opinie o hotelu i ... niemal zamarliśmy z przerażenia :). Uznaliśmy jednak, że trudno, jakoś trzeba będzie przetrwać te pięć nocy.
Na miejscu okazało się, że autorzy tamtych opinii (chyba głównie uczestnicy wycieczki organizowanej przez Itakę) musieli mieć jednak jakiegoś wielkiego pecha, skoro tak kiepsko ten hotel zapisał się w ich pamięci.
W naszej ocenie warunki wcale nie były tak fatalne, jak by można wnioskować z ww. opinii. Przeciwnie, uważamy, że hotel prezentuje się ze swoją ofertą bardzo przyzwoicie. Oczywiście, że można się przyczepić do jakichś tam niedoróbek, usterek itp. (np. lekko obity tynk na narożniku ściany, nieco sfatygowane jedno z czterech łóżek, brak polskich stacji TV, bardzo słabo działająca lodówka czy przepalone żarówki w lampach), ale spokojnie da się z tym żyć; łóżka okazały się bardzo szerokie i wygodne, żarówki zaś w 10 minut po naszym zgłoszeniu zostały wymienione. W pokoju (bardzo obszernym, chyba z ok. 40 m kw.) bardzo czysto, a pościel i ręczniki wymieniane często, nawet trochę niepotrzebnie.
Może i śniadania były nieco monotonne (np. codziennie parówki jako danie ciepłe), ale jednocześnie na tyle w tej monotonii urozmaicone (oprócz wspomnianych parówek, sałatki, jakieś tam warzywa, kilka rodzajów wędliny, serów, musli z mlekiem lub jogurtem, świeże chrupiące bułeczki oraz ciasta na deser), że spokojnie daliśmy radę.
Co do lokalizacji, to - wbrew naszym obawom o zbytnie oddalenie od centrum - okazała się naprawdę wyśmienita - w trzy minuty od hotelu znajdują się przystanki co najmniej czterech linii tramwajowych, w tym naszej :-) ulubienicy :-) - "dwudziestki dwójki", która woziła nas szybciutko do Nowego i Starego Miasta, na Malą Stranę i na sam Prażski Hrad. Z kolei "szóstka" zawiozła nas prosto na naprawdę klimatyczny Vyszehrad.
Ktoś tu wcześniej napisał: "No cóż, cena adekwatna do warunków", ale w naszej ocenie trzeba znać proporcje. Nie jest to wszak 5-gwiazdkowy Hilton czy inny jakiś Marriott, tylko ekonomiczny hotel "podczepiony" pod klub sportowy Slavia - na marginesie, jako "współlokatorów" mieliśmy 2 duże autokary młodych sportowców z Serbii. My w każdym razie będziemy pobyt w praskiej Slavii wspominali bardzo dobrze i być może jeszcze się tam wybierzemy, zwłaszcza gdy nadal będą tam obowiązywały tak przyjazne ceny noclegów.