Lokalizacja broni to miejsce. Tylko lokalizacja. Piękne wąskie uliczki z rozwieszonym pomiędzy starymi kamienicami świeżym praniem przywodzą na myśl sceny z włoskich filmów. Świetne miejsce na długi spacery. Bardzo dobry dojazd do urokliwego Trogiru i tętniącego życiem Splitu miejskim autobusem - przystanek przy głównej drodze - około 200 m od hotelu.
Pokój na plus, przestronny, schludnie urządzony, z widokiem na morze, ale zestawienia pokoju z łazienką nie mogę ocenić pozytywnie, ponieważ ta nie była remontowana od min. 10 lat. Podobno mieliśmy z żoną pecha, bo na innych piętrach łazienki zostały odnowione i było w tym aspekcie znacznie lepiej.
Posiłki niedoprawione, często zimne, monotonne - zdarzyło nam się na przykład widzieć to samo ciasto, które nie cieszyło się zainteresowaniem przez trzy dni z rzędu, podawane do śniadania, obiadu i kolacji.
Basenu nie ma, więc pozostawiam tą kwestię bez oceny, natomiast najbliższa plaża znajduje około 150 m od hotelu, mało atrakcyjna, wybetonowana. Około 1,5 km wybrzeżem w stronę Trogiru, w miejscowości Kastel Stari, duża, czysta, miejska plaża z łagodnym zejściem do morza.
Oferta turystyczna samej Kasteli nie jest dość rozbudowana - nie znaleźliśmy na przykład w okolicy wypożyczalni rowerów, zaznaczam jednak, że byliśmy tam przed sezonem.
W pokoju było czysto, sprzątanie co drugi dzień. W restauracji trochę gorzej, resztki jedzenia na podłodze, nieposprzątane stoliki - odniosłem wrażenie, że kelnerów jest za mało i niekoniecznie nadążają ze wszystkimi swoimi zadaniami. Obsługa pomocna, jednak przytrafiły nam się trzy nieprzyjemne sytuacje - pierwsza z nich miała miejsce, kiedy dowiedzieliśmy się, że posiłków nie możemy spożywać na trasie restauracji, pomimo tego, że w zasadzie nigdy nie było tam ludzi, druga kiedy małżonka źle się poczuła i poprosiła o gorzką herbatę do kolacji, ale jej nie dostała, bo ciepłe napoje są przewidziane tylko do śniadania, a do obiadu czy kolacji można sobie za nie dodatkowo zapłacić, trzecia natomiast w trakcie wieczoru z muzyką chorwacką, kiedy to hotel odwiedziła lokalna gwiazda i kiedy zostaliśmy 'przegonieni' z głównego tarasu, gdzie odbywał się koncert, aby móc podziwiać go z podpiwniczenia. Zostało to uargumentowane rzekomą rezerwacją stolika, przy którym siedzieliśmy, jednak podobna sytuacja spotkała wszystkich polskich gości hotelu.
Podsumowując, do Chorwacji i Kasteli pewnie wrócimy, do hotelu Kastel raczej nie.