jesteśmy MAKSYMALNIE zadowoleni. Tak można dwoma słowami opisać nasz pobyt w hotelu Plovdiv. Jest to miejsce dla osób, które nie potrzebują luksusowego otoczenia i najbardziej luksusowych hoteli.
Zakwaterowanie
Mniejszy, rodzinny hotel, ciepła atmosfera, która psuło troszkę zachowanie właściciela, który wobec nas zachowywał się czasem tak, jak zwracał się nie do gości a do wandali, którzy przyszli zdewastować jego hotel. Cisza nocna miała rozpoczynać się o 23:00, a już o 22:15 wyganiał nas z korytarzy i wspólnych pomieszczeń przed hotelowym barem, gdzie chodziliśmy grać w karty. Jesli chodzi o wyposażenie hotelu to w każdym pokoju była lodówka, TV sat, własna łazienka z prysznicem (w Bułgari jest normą to, że wc i łazienka są w jednym pomieszczeniu, więc trzeba przygotować sie na to, że po kąpieli w całej łazience jest powódź). Pokoje byly czyste i sprzątane każdego ranka. Nie jestem pewien, czy wszystkie pokoje miały balkon, w każdym razie my mieliśmy balkon z suszarką na ręczniki czy kąpielówki. W holu po prawej stronie znajdowała się recepcja a po lewej były tablice informacyjne różnych biur podróży, na których biura umieszczały informacje o wycieczkach fakultatywnych, godzinach wylotu itp. Kawałek od drzwi głównych było pomieszczenie, w którym mogli siedzieć wszyscy i zaraz obok był bar hotelowy i restauracja. Przez restaurację można było wyjść na taras, na którym były parasole, leżaki i basen (wszystko darmowe, tylko jedzenie i picie dodatkowo płatne).
Wyżywienie
Jesli chodzi o wyżywienie, to nie wykupowalismy żadnych posiłków, i polecam zrobić to samo także przyszłym gościom tego hotelu - menu obiadowe w naszym hotelu (zupa, zazwyczaj jarzynowa + drugie) kosztowało 3 levy (ok. 1,5 EUR) i mógł je wykupić każdy. Na kolacje chodziliśy do lokalnych restauracji - polecam restauację Lilija, która leży ok. 5 minut drogi piechotą w stronę centrum od hotelu Plovdiv - na pierwszym skrzyżowaniu w lewo i prosto. Nie tylko można tam tanio i dobrze zjeść (w zasadzie jak wszędzie w Primorsku), poza tym jest tam przemiła obsługa i przecudna atmosfera. Na głowami wiszą tam winogrona, które w tym czasie akurat dojrzewały, co dodatkowo tworzyło przemiły bałkański klimat. Jeśli chodzi o posiłki to polecam tradycyjną bułgarską sałatkę lub misę z owocami, której nie da się zjeść w pojedynkę, dla tych, którzy nie muszą dbać o linię polecam kurczaka w cieściez frytkami lub innym dodatkiem (to było moje ulubione danie, przez które wybieram się do Primorska także w tym roku), ewentualnie jeszcze makrela z rusztu z dodatkami według własnego uznania. Oczywiście każdy może wybrać to, na co ma ochotę, to były tylko przykłady moich ulubionych potraw. W porze kolacji razem z napojem (zimnym i lanym piwem Zagorka - moim zdaniem najlepszym bułgarskim piwem, albo z colą, spritem, fantą lub wodą) kolacja kosztuje około 6-8 levów, czyli około 3-4 EUR.
Obsługa w hotelu
hotel nie oferuje żadnych specjalnych usług, które byłyby warte zauważenia. Był tam kantor, w którym bez problemów można było po tanim kursie zmienić euro na levy i odwrotnie. Był też wspomniany już taras z basenem, gdzie była także ogrodzona część dla dzieci. Wszystko to znajduje się w zasadzie w centrum Primorska, więc jest także dużo rozrywek. Obsługa była w większości mila i uprzejma, chociaz znalazły się też kelnerki, które niekoniecznie spełniały te kryteria. Hotel był oddalony od północnej plaży o ok. 50-70 metrów.
Plaża
Plaża była czysta, sprzątano ją każdej nocy lub rano, w ciągu dnia pojawiały się na niej ogryzione kolby kukurydzy itp. Średnio co 100 m sa różne bary i restauracje, w których można kupić zimne piwo (ok. 2,5 levy a pół litra), drinki (koło 6 levy) i napoje bezalkoholowe (koło 4,5 levy). Poza tym można też kupić tradycyjnie duże bułgarskie naleśniki (z miodem i orzechami albo z dżemem albo z czekoladą) za ok. 2-3 levy, kawałki dużej pizzy (1 kawałek ok. 2-3 levy), sałatki, ryby itp. Jest w czym wybierać. Parasole na plaży są dodatkowo płatne (w 2008 5 levów na dzień).
Ogólne wrażenie
Primorsko pozostawiło we mnie piękne wspomnienia miejsca, które bardzo szybko się rozwija, ciągle powstają tu nowe hotele i restauracje. Bułgarzy są bardzo przyjacielscy, ceny jedzenia, picia ale także ubrań są bardzo przystępne. Radzę spróbować wyżej wymienionych potraw, piwa Zagorka, Burgasko, Kamenitzy i przede wszystkim mojego ulubionego alkoholu - mentolowej wódki (podaje się schłodzoną na kieliszki - radze nie pić w większej ilości - góra 1-2 kieliszki!). Przy okazji, gdy zamawia się w barze jakąś wódkę, Bułgarzy mają w zwyczaju nalewać od razu setkę i potem płaci się dwa razy tyle, co jest karcie. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że się chce pięćdziesiątkę.
W sumie - przyjemny pobyt w jednym z najpiękniejszych miejsc w Bułgarii.