Oasis Ocena: 2/5 Bułgaria, Albena, Albena
Václav L.
Zweryfikowana opinia Data pobytu 19.8. - 26.8.2024 Oceniono: Wrzesień 2024
Jest to hotel niższej kategorii, co odpowiada stanowi hotelu, jest starszy, ale wszystko działało, sprzątanie jest trochę słabe, część pościeli zniszczona, obsługa bardzo chętna. Wybór jedzenia jest dobry, głównie lokalne jedzenie, które jest częścią wakacji, oferta drinków w barze w holu mogłaby być bogatsza. All inclusive działało bez żadnych problemów przez cały dzień, plaża była czysta, niedaleko hotelu, parasole i leżaki były bezpłatne. Ogólnie hotel nie dla koneserów, ale dobry wypoczynek w dobrej cenie i polecam.
Jest to hotel niższej kategorii, co odpowiada stanowi hotelu, jest starszy, ale wszystko działało, sprzątanie jest trochę słabe, część pościeli zniszczona, obsługa bardzo chętna. Wybór jedzenia jest dobry, głównie lokalne jedzenie, które jest częścią wakacji, oferta drinków w barze w holu mogłaby być bogatsza. All inclusive działało bez żadnych problemów przez cały dzień, plaża była czysta, niedaleko hotelu, parasole i leżaki były bezpłatne. Ogólnie hotel nie dla koneserów, ale dobry wypoczynek w dobrej cenie i polecam.
Zakwaterowanie
zobacz pełne podsumowanie
Wyżywienie
zobacz pełne podsumowanie
Obsługa w hotelu
zobacz pełne podsumowanie
Plaża
zobacz pełne podsumowanie
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate
Anonim
Zweryfikowana opinia Data pobytu 13.8. - 17.8.2024 Oceniono: Sierpień 2024
Ogólne podsumowanie mimo w miarę ładnej plaży i ciepłego morza jest słabe. Obsługa na lotnisku i transfer pozytywnie natomiast zaraz po wysadzeniu z autokaru /ok 50 min/ przed hotelem /co jest dużym nadużyciem nazywać PRL-ski moloch hotelem/ zostaliśmy zostawieni sami sobie. Żeby dostać się do recepcji należy zejść ok 15 schodów z walizką- nikt nie wita, nikt nie pomaga i nikt nawet się nie uśmiecha. Po dojściu do recepcji wiemy już że Panie pracują tam chyba za karę. Jest godzina ok 11.00. Dostajemy opaski z informacją że na obiad się już łapiemy od godz 14.00 natomiast pokój niewiadomo o której bo trzeba posprzątać. Ale jest piękna pogoda więc nie narzekamy tylko idziemy na plażę. Oczywiście wskazano nam palcem pomieszczenie gdzie można do czasu otrzymania pokoju zostawić walizki. Zgadnijcie gdzie....zaraz po pokonaniu do góry tych samych 15 schodów, którymi zeszliśmy do recepcji. Tym razem nadal nie ma nikogo do pomocy. Po powrocie z plaży zderzenie że stołówką....jedynie ekspres do kawy usadowiony w teraźniejszości ale w końcu nikt nie jedzie żeby wiecznie jeść. Osobiście nie jestem wybredna żywnościowo jednak wciąż obecna wokół niezadowolona obsługa skutecznie odpycha od korzystania z posiłków. Sałatki dobre więc na roślinach spokojnie można przeżyć. Mięso no cóż świeżego schabowego nie znajdziecie a jakieś kawałki ptaka niewiadomego pochodzenia twarde i zimne już na wstępie robią z was wegetarian. Wejście na stołówkę to jak odprawa w Egipcie na lotnisku- patrzą z góry na dół czy czasem jest coś za co mogą cię nie wpuścić. Stan, czystość stolików to cofnięcie się do PRL...brakuje tylko łańcuchów pomiędzy krzesłami by zacieśnić relacje między turystami. Wreszcie po obiedzie idziemy z ciekawością do pokoju. Drugie piętro tym razem z 30 schodów. Pani nas informuje że winda co prawda jest ale tylko w jednym skrzydle budynku. Zresztą żeby dostać się do windy i tak jak się okazało trzeba pokonać schody.
Ogólne podsumowanie mimo w miarę ładnej plaży i ciepłego morza jest słabe. Obsługa na lotnisku i transfer pozytywnie natomiast zaraz po wysadzeniu z autokaru /ok 50 min/ przed hotelem /co jest dużym nadużyciem nazywać PRL-ski moloch hotelem/ zostaliśmy zostawieni sami sobie. Żeby dostać się do recepcji należy zejść ok 15 schodów z walizką- nikt nie wita, nikt nie pomaga i nikt nawet się nie uśmiecha. Po dojściu do recepcji wiemy już że Panie pracują tam chyba za karę. Jest godzina ok 11.00. Dostajemy opaski z informacją że na obiad się już łapiemy od godz 14.00 natomiast pokój niewiadomo o której bo trzeba posprzątać. Ale jest piękna pogoda więc nie narzekamy tylko idziemy na plażę. Oczywiście wskazano nam palcem pomieszczenie gdzie można do czasu otrzymania pokoju zostawić walizki. Zgadnijcie gdzie....zaraz po pokonaniu do góry tych samych 15 schodów, którymi zeszliśmy do recepcji. Tym razem nadal nie ma nikogo do pomocy. Po powrocie z plaży zderzenie że stołówką....jedynie ekspres do kawy usadowiony w teraźniejszości ale w końcu nikt nie jedzie żeby wiecznie jeść. Osobiście nie jestem wybredna żywnościowo jednak wciąż obecna wokół niezadowolona obsługa skutecznie odpycha od korzystania z posiłków. Sałatki dobre więc na roślinach spokojnie można przeżyć. Mięso no cóż świeżego schabowego nie znajdziecie a jakieś kawałki ptaka niewiadomego pochodzenia twarde i zimne już na wstępie robią z was wegetarian. Wejście na stołówkę to jak odprawa w Egipcie na lotnisku- patrzą z góry na dół czy czasem jest coś za co mogą cię nie wpuścić. Stan, czystość stolików to cofnięcie się do PRL...brakuje tylko łańcuchów pomiędzy krzesłami by zacieśnić relacje między turystami. Wreszcie po obiedzie idziemy z ciekawością do pokoju. Drugie piętro tym razem z 30 schodów. Pani nas informuje że winda co prawda jest ale tylko w jednym skrzydle budynku. Zresztą żeby dostać się do windy i tak jak się okazało trzeba pokonać schody.
Zakwaterowanie
Cd. Sama Albena w dzień wyciszona upalna ale wieczorem typowo wakacyjny tłum, mnóstwo sklepików na deptaku, gwarno, muzycznie. Basen w hotelu to miniaturka tego na prezentowanych fotkach. Sprzątanie w pokoju ogranicza się do wymiany worka ze śmieciami i dołożeniu rolki papieru toaletowego. Pozostawione szklanki po napojach zostają tak jak je zostawisz. Oprócz grzyba w łazience nie czuć żadnych detergentów świadczących o jakimkolwiek sprzątaniu pod naszą nieobecność. Korzystanie z armatury łazienkowej to też nie lada wyczyn aby nie zostać z baterią w ręce czy słuchawką prysznicową. Ogólnie jeśli jesteśmy w fajnym towarzystwie sama Albena jest godna polecenia natomiast hotel i jego obsługa to chyba jakiś żart turystyczny. Nie wiem...może tym ludziom jakiś menadżer narzucił taki sposób działania a hotel celowo jest prowadzony do ruiny by zagwarantować ekstremalne poczucie powrotu do komuny chętnym, natomiast jeśli jednak chcecie urlopować w terażniejszos i to wybierzcie inny hotel bo jest ich tam sporo. Śmiem twierdzić że w Polsce hotel w takim stanie nie byłby nawet dopuszczony do obiegu przez Sanepid lub nawet nadzór budowlany.My przeżyliśmy i wróciliśmy zadowoleni tylko wyłącznie ze względu na optymistyczne usposobienie...ale kolejny wyjazd na pewno nie do Oasis????
od 1 509 zł za os.