Val di Sole – słońce i zabawa
W dolinie Słońca, może poszaleć na nartach, opalić się, a także przetańczyć całą noc.
Val Di Sole jest jednym najbardziej znanych regionów narciarskich w Europie, ma wyjątkowy klimat, śnieg pada tu obficie, a jednocześnie prawie bez przerwy świeci słońce. Ze statystyk wynika, że na 10 dni przypada 8 dni słonecznych. Naprawdę trudno popaść w zimową depresję. Pod koniec sezonu w marcu, kwietniu temperatury dochodzą do 20 stopni
Taka ilość słońca powoduje, że zarówno mieszkańcy jak i goście mają niewyczerpane pokłady energii.
Więcej narciarzy niż mieszkańców
W dolinie najbardziej znanymi ośrodkami są Folgarida, Marilleva, których trasy łączą się z trasami Madonna di Campiglio. Z tych dobrodziejstw korzystają narciarze z całej Europy, ale nie ma tłoku, bo rejon oferuje blisko 200 kilometrów tras narciarskich. Na początku można się pogubić, ale przy stacjach rozdają mapki za darmo, które znakomicie ułatwiają życie.
Folgarida to praktycznie dwie ulice, 2 bary i kilka sklepów – koniec świata. Marileva leży w połowie doliny Val Di Sole, większość tras poprowadzana jest tam leśnymi przecinkami i jest dość łatwa.
W Marilleva znajduje się mały snowpark, rynna i poręcze.
W Madonna di Campiglio (leży na poziomie 1550 metrów n.p.m) prawie nie widać miejscowych, królują tu turyści. Wszędzie pełno jest wyciągów, głównie gondoli. Tym, co przyciąga snowboardzistów i narciarzy są fantastyczne trasy (70 kilometrów), na których ćwiczy światowa czołówka narciarska i rozgrywają się zawody największej rangi.
Rajem dla snowboardzistów są szerokie stoki z half pipe’m oraz snowpark na przełęczy Groste.
Ceny są porównywalne do polskich np. hot dog w Polsce kosztuje 3,5 zł, a w Madonna di Campiglio też 3,5 tylko euro...
Króluje uśmiech
Włosi miewają problemy z angielskim, lecz są uśmiechnięci, jakby nie mieli żadnych problemów w życiu, zawsze życzliwi i uprzejmi. Mają czas na dobre espresso, znakomity posiłek, czy pogawędkę ze znajomymi.
Kiedy około 17.30 pustą trasą zjeżdżaliśmy do hotelu, na kolację już myśleliśmy, mimo zmęczenia, o dalszej części wieczoru, tyle energii dało nam słońce na stoku. Po jedzeniu ( najczęściej pizza) zaczynała się część rozrywkowa.
Ludzie wychodzili ze swoich pokoi do baru, na ulicę na lampkę wina, grappy, campari czy piwa. Bardzo łatwo zawierało się znajomości, a po kilku piwach znikały bariery językowe. Często wieczory kończyły się wspólnymi tańcami.
Czy podobał Ci się ten artykuł?
Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.