Tatry Niskie, a atrakcje z górnej półki
Na południu Liptowa wznoszą się Niskie Tatry – piękny i rozległy masyw górski, będący trochę podobny do bardziej znanego masywu Tatr Zachodnich. Warto tu wybrać się na wznoszący się nad Donovalami szczyt Zvolena, z którego rozpościera się jedna z najpiękniejszych panoram w okolicy. Dużo radości turystom górskim przyniesie też wyprawa na dominujący nad Rużomberkiem i Liptowskimi Rewuczami widokowy wapienny masyw Salatyna. Niezapomniana przygoda to także przejście zachodniej części głównego grzbietu Niżnych Tatr – wśród rozległych widoków i dzikiej przyrody.
Najlepszy punkt widokowy
Na północy Liptów zamykają Góry Choczańskie. Są one rzadziej odwiedzane niż sąsiednie, atrakcyjniejsze pasma – nie ma tu rozległych hal, wszystko jest jakby mniejsze niż w sąsiednich górach. Ale dzięki temu kameralnemu charakterowi są jednym z najładniejszych pasm karpackich. Nawet w szczycie sezonu można tu znaleźć ciszę i spokój, a jeśli nawet przy pięknej pogodzie na wierzchołku Chocza, który jest najpopularniejszym celem wycieczek w całym paśmie, spotka się na raz nawet 20-30 osób, to w porównaniu z tłokiem w naszych Tatrach czy Pieninach – jest to naprawdę niewiele.
Wielki Chocz wśród Słowaków od kilku pokoleń uznawany jest za najlepszy punkt widokowy całego kraju, z którego widok jest najbardziej różnorodny, ciekawy i oddający charakter otoczenia. A stąd widać stąd praktycznie wszystkie najważniejsze pasma górskie Karpat Zachodnich.
Warta poznania jest jednak także i zachodnia część Liptowa. Jego stolicą jest malownicze miasto Rużomberok, pełne zabytków, położone na pograniczu trzech wspaniałych pasm górskich – Wielkiej Fatry, Gór Choczańskich i Niżnych Tatr. Jednak prawdziwym sercem tej części Liptowa, a zarazem największym magnesem przyciągającym tutaj turystów jest Beszeniowa – miejsce jednego z największych i najładniejszych kompleksów basenów termalnych na Słowacji.
Najdłuższa zjeżdżalnia w Słowacji
Początkowo niewielkie kąpielisko termalne dziś, dzięki ostatnim modernizacjom, należy do największych i najczęściej odwiedzanych na Słowacji. Aquapark Besenova to centrum basenowo-rozrywkowo-wellnessowe. Poza kilkoma gorącymi weekendami lata, kiedy bywa tu tłoczno, jest sielankowym miejscem, otoczonym łagodnymi wapiennymi wzgórzami i trawertynowymi kopułami spod których sączy się mineralna woda.
Na niezbyt rozległym, trawiastym terenie skupia się dziewięć basenów, przy czym naturalna woda geotermalna (o charakterystycznej brunatnej barwie) jest tylko w basenach zewnętrznych. Baseny pod gołym niebem – trzy termalne (36–40°C), dwa pływackie – mały i duży (27–28°C), rekreacyjny ze zjeżdżalnią (28°C) i basen dla dzieci (28°C) – mają urozmaicone kształty. Są tu także boiska, atrakcyjne place zabaw, liczne bufety i trzy restauracje. Charakterystycznym elementem kąpieliska jest wysoka na 30 m wieża ze zjeżdżalniami rurowymi (jest ich sześć, w tym najdłuższa na Słowacji), których łączna długość przekracza 1 km.
Dzięki swojej zróżnicowanej bazie noclegowej i gastronomicznej, a także basenom termalnym, Bešeňová znakomicie nadaje się jako baza wypadowa w zachodnią część Liptowa.
Kolorowe chałupy na liście UNESCO
Jednym z miejsc, które trzeba tu odwiedzić obowiązkowo jest przepiękny Wilkoliniec. W Wielkiej Fatrze, jeden z najbardziej urokliwych zakątków Liptowa. Jest to właściwie dzielnica Rużomberku, i choć czasami można spotkać takie opinie – nie jest skansenem, lecz wsią‑rezerwatem architektury, wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Przy stromej drodze biegnącej środkiem wsi stoi 40 prawie jednakowych chałup pomalowanych na różne kolory, z maleńkimi ogródkami i kwiatami w oknach. W centrum wznosi się niewielki kościółek i drewniana dzwonnica. Część domów jest zamieszkana na stałe (przez 18 mieszkańców), inne to domki letniskowe.
Po drugiej stronie miasta na wysokim zalesionym kopcu wznoszą się imponujące ruiny zamku Likava. Twierdza ta strzegła drogi z Węgier do Polski przez Orawę i często przechodziła z rąk do rąk różnych szlacheckich właścicieli, a przez pewien czas dzierżawił zamek polski szlachcic Piotr Komorowski. W XVIII wieku warownię zdobyli powstańcy Franciszka Rakoczego II. Wojska cesarskie, po odbiciu twierdzy z rąk rebeliantów, mocno ją zniszczyły. Rozsypujące się ruiny wielkiego zamczyska w ostatnich latach zabezpieczono i częściowo odrestaurowano.
Tag:
Czy podobał Ci się ten artykuł?
Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.