Przejdź do... | Przejdź do głównego menu

Podróż po Azji

Moja podróż zaczęła się 14 października 2009 roku i trwała aż do końca marca 2010. Był to wyjazd odmienny od wszystkich, zarówno pod względem miejsca – Azja południowo - wschodnia jak i długości. Do tej pory moje podróże były ograniczone do tygodniowych, czasem dwutygodniowych, wypadów w Polskę i  Europę.

Podróż do Azji - planowanie...

Gdy w marcu 2009 malezyjskie linie lotnicze Air Asia otworzyły nowe połączenie na trasie Londyn – Kuala Lumpur wiedziałam, że będzie to doskonały kierunek na spędzenie zimy. Impulsem do tej podróży nie była tylko chęć spędzenia zimy w ciepłych krajach, ale również chęć zmiany dotychczasowego trybu życia i poznania kawałka świata. Gdy zbliżał się termin wylotu, spakowałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy w 10 kg plecak i wyruszyłam…

Plan podróży nie był do końca ustalony, ponieważ miałam dużo czasu, mogłam go zmieniać w zależności od tego, gdzie mi się podobało mniej lub bardziej. Odwiedziłam Malezję, Indonezję, Hong Kong, Macao, Tajlandię, Kambodżę, Wietnam, Laos i Singapur. Każdy z tych krajów jest na swój sposób wyjątkowy i egzotyczny. Na początku podróży wszystko mnie dziwiło i szokowało. Biegające małpy po ulicach, brud panujący w miastach czy handel uliczny. Z czasem przywykłam do klimatu panującego w  tamtej części świata i czułam się jak u siebie.

Zwiedzanie Kambodży i Tajlandii

Najdłużej, bo aż 2 miesiące spędziłam w Kambodży i bez wątpienia ten kraj najbardziej mi się podobał. Kambodża przez swoją tragiczną, komunistyczną historię jest krajem dopiero rozwijającym się i podnoszącym się po wyniszczającej polityce Pol Pota. Turystyka nie jest jeszcze aż tak rozwinięta jak np. w Tajlandii, ale jakość usług w porównaniu do niskich cen jest naprawdę dobra. 

Mnie Kambodża urzekła swoim wybrzeżem, gdzie między palmami czułam się jak w raju na ziemi. Również cały kompleks świątynny Angkor jest niesamowity. Wydawałoby się, że to jest tylko sterta kamieni, postawiona ku czci szaleńca, który ogłosił się bogiem. Jednak wędrując wydeptanymi ścieżkami pomiędzy świątyniami czuć tam historię XII wiecznego miasta i potęgę Khmerów.

Przez te miesiące podróży starałam się docierać do miejsc jak najmniej komercyjnych, gdzie nie ma natłoku turystów. Muszę przyznać, że już coraz trudniej o takie perełki. Wydaje mi się, że w niektórych miejscach byłam w ostatniej chwili. Np. Wyspy Gili położone niedaleko Lombok. Pośród całej turystycznej wrzawy udało mi się znaleźć drewnianą chatkę na odludziu, gdzie w nocy słyszałam tylko szum morskich fal i brzęczenie komarów :)

Podobnym miejscem uraczyła mnie Tajlandia. Wyspa Tarutao jest parkiem narodowym, gdzie jest zakaz budowania czegokolwiek. Jest tylko sklepik i restauracja parku, za to namiot miałam rozbity na samej plaży, a wokół cisza, spokój i piękna przyroda. Innym miejscem oddalonym od zgiełku turystycznego jest czynny wulkan Bromo na Jawie. Zapach siarki i dym wydobywający się ze środka ziemi daje poczucie bliskości z naturą.

Co jeszcze warto zobaczyć w Azji?

Oczywiście nie przebywałam cały czas na odludziu. Pięknym miejscem, choć bardzo turystycznym jest Luangprabang w Laosie. Urocza, spokojna miejscowość położona w górach. Jest tam lotnisko, które ma połączenia z Europą. Poleciałabym tam chociażby po to, by zrobić zakupy na nocnym bazarze. Miejscem wartym uwagi jest również tzw. złoty trójkąt. Trójkąt dlatego, że spotykają się tam Laos, Kambodża i Birma, a złoty dlatego, że był to kiedyś główny punkt produkcji i rozprowadzania opium po Azji, a nawet Europie. Opiumową historię poznałam w imponującym muzeum Hall of Opium.

Z większych metropolii zdecydowanie pierwsze miejsce zajmuje Hong Kong ze swoją mieszanką biznesu i przyrody. Również wart uwagi, ze względu na bardzo restrykcyjne zasady, jest Singapur. Już za samo plucie na chodniku, bądź karmienie gołębi można dostać wysoki mandat.

Tak naprawdę w każdym miejscu, które odwiedziłam jest coś godnego polecenia i opisania. Podróż ta dała mi wiele wrażeń i przeżyć. Choć pod koniec wyjazdu już tęskniłam za Polską, rodziną, znajomymi i jedzeniem, to bez wahania bym powtórzyła taki wyjazd. Choć czas przemija, w głowie zostają wspaniałe wspomnienia, a w albumie piękne zdjęcia.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.