Narciarskie ferie z karnetami w cenie
Narciarskie wyjazdy na ferie w Alpy zaplanowało w tym sezonie ponad 40 proc. osób więcej niż w 2015 roku. Mieszkańcy niemal połowy Polski, którzy planują taki wyjazd, mogą skorzystać z ofert z karnetem w cenie. A to oszczędność nawet 1000 zł od osoby.
Do początku lutego w alpejskich ośrodkach obowiązuje tzw. niski sezon. W wielu miejscach do pobytu dodawany jest gratisowo karnet narciarski. Liczba dni takiego bezpłatnego szusowania odpowiada zwykle liczbie wykupionych noclegów. W alpejskich ferii z gratisowym karnetem mogą skorzystać mieszkańcy Kujawsko – Pomorskiego, Lubuskiego, Wielkopolski, Małopolski i Świętokrzyskiego. Tam ferie rozpoczynają się 18 stycznia i potrwają do 31 stycznia. Ale również mieszkańcy Podlasia, Warmii i Mazur mogą skorzystać z tej okazji, jeśli w Alpy wybiorą się w pierwszym tygodniu zimowej przerwy szkolnej. W tych województwach trwa ona od 25 stycznia do 7 lutego. Ze statystyk Travelplanet.pl, największego polskiego multiagenta wynika, że tegoroczne ferie w Alpach spędzi aż o 40 proc. więcej polskich narciarzy, niż w analogicznym okresie w 2015 roku (rezerwacje do 2 stycznia). Wciąż najpopularniejsze są włoskie stacje narciarskie. Na tegoroczne ferie wybiera się tam ponad 60 proc. więcej turystów, którzy spędzenie zimowej przerwy szkolnej zaplanowali na nartach za granicą z biurami podróży. Popularniejsza na narciarskie ferie jest również Austria (wzrost o 8,5 proc.), fanów narciarstwa z Polski straciła natomiast Francja (spadek o blisko 50 proc.). To zarówno kwestia odległości z Polski - dominującą formą wypraw na narty jest dojazd własny – jak i średnich kosztów jakie trzeba ponieść na tygodniowe szusowanie. Za tegoroczne ferie narciarze płacą w Alpach włoskich średnio 1500 zł od osoby (wzrost o 140 zł w porównaniu z feriami 2015), w Alpach austriackich – niecałe 1400 zł od osoby (spadek o ok. 100 zł) a we francuskich – niemal 2200 zł od osoby (spadek o 200 zł)
Wzrost popularności alpejskich wakacji narciarskich to konsekwencja coraz bardziej porównywalnych wydatków do szusowania w polskich górach, przy nieporównywalnie większej liczbie wyciągów i tras w ośrodkach włoskich czy austriackich Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl
Ferie free ski Z ofert zamieszczonych w serwisie Travelplanet.pl wynika, że trzyosobowa rodzina (z dzieckiem w wieku 12 lat) może spędzić tydzień w Alpach włoskich czy francuskich za 2700 – 2800 zł. Za 2700 zł trzyosobowa rodzina zamieszka w trzygwiazdkowym hotelu we włoskiej Val Serentino, z dwoma posiłkami i otrzyma sześciodniowe karnety. Niespełna 3300 zł taka rodzina zapłaci za tydzień w apartamentach plus karnety we francuskim ośrodku Valmeinier - Valloire. Skąd taka różnica w standardzie na korzyść włoskiej oferty i to na dodatek za mniejsze pieniądze? W Włoszech do nartostrad trzeba dojechać skibusem i nie są one imponujące pod względem narciarskim (kilkanaście km tras). A w ośrodku francuskim do wyciągów trzeba przejść raptem kilkadziesiąt metrów by mieć do dyspozycji 150 km tras.
Taki narciarski standard za podobne pieniądze (3400 zł) trzyosobowa rodzina znajdzie we włoskiej Val di Fiemme w Dolomitach (karnet, hotel 3* śniadania i obiadokolacje) lub w Santa Caterina, znanej z alpejskiego Pucharu Świata. Karnet obejmuje również nie mniej słynne Bormio i Isolaccia, a w cenie oprócz niego są również śniadania i obiadokolacje w trzygwiazdkowym hotelu. 3700 – 3800 zł rodzice z 12-letnim dzieckiem zapłacą za hotel z wyżywieniem HB i karnetami w szczególnie chętnie odwiedzanym przez polskich narciarzy włoskim, rodzinnym ośrodku Andalo – Paganella czy Madesimo, sąsiadującym przez granicę ze szwajcarskim St. Moritz. W Austrii, ze względu na nieco odmienną politykę dodawania karnetów w niskim sezonie, oferty w podobnym standardzie za kwoty rzędu 3500 – 3800 zł można znaleźć jedynie w małych, peryferyjnych ośrodkach narciarskich. Gdyby jednak trzyosobowa rodzina chciała poszusować sobie na darmowych karnetach w austriackich ośrodkach, podobnych wielkością do Bormio, Andalo - Paganella czy Madesimo, a więc np. w Axamer Lizum, Sillian czy Bad Kleinkircheim mieszkając w hotelu 3* ze śniadaniami i obiadokolacjami, za taki pobyt musiałaby zapłacić w sumie ok. 6000 zł. Ile to kosztuje w lutym W tzw. wysokim sezonie luty – pierwsza połowa marca) również można znaleźć oferty free ski, ale są one ograniczone raczej do mniejszych ośrodków, trudno znaleźć je w największych, słynnych regionach narciarskich. Wówczas ceny w Austrii rosną jedynie o ok. 10 proc. natomiast we Włoszech – nawet o 30 proc. Ale i tak oscylują wówczas wokół 4500 zł za rodzinę (hotel 3*, wyżywienie HB, karnety w cenie). Jeśli chcemy jednak szusować w tak znanych miejscach jak Madonna di Campiglio - Pinzolo, Cortina d’Ampezzo czy Bormio, najprościej obniżyć wówczas koszty wyjazdu decydując się na apartamenty. Koszt w wysokim sezonie to od 1600 do ok. 2000 zł za trzyosobową rodzinę. W Austrii apartamenty kosztują nieco więcej. Trzyosobowa rodzina musi zapłacić za pobyt w wysokim sezonie przynajmniej 2200 – 2500 zł (Kaprun – Zell Am See, Bad Kleinkircheim). Do tego jednak zarówno w wypadku Austrii jak i Włoch trzeba doliczyć oczywiście koszt karnetów (a w wielkich regionach to koszt nawet 250 euro od osoby) oraz wyżywienia. Hotele z wyżywieniem HB są dla takiej rodziny o ok. 1000 – 1500 zł droższe.
Nasze statystyki pokazują, że coraz więcej polskich narciarzy wyjeżdża w Alpy rezerwując pobyty z wyżywieniem. Wiele osób zakłada bowiem, że dopłacając 300 – 500 zł w efekcie zaoszczędzi jeśli nie pieniądze, to przynajmniej czas na samodzielne przygotowywanie posiłków. Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl
Gdzie śnieg jest gwarantowany Niezależnie od tego czy jedziemy do apartamentów czy do hotelu, podstawową informacją są warunki śniegowe, panujące w miejscowościach, do których się wybieramy. Takie aktualne informacje śniegowo – pogodowe w najpopularniejszych wśród polskich turystów miejscowościach wraz z cenami karnetów i podglądem warunków na stokach poprzez kamery znajdziemy w serwisie Travelplanet.pl. To jednak połowiczne rozwiązanie, bo informacje są przydatne na niedługo przed wyjazdem.
Planując zimowe wakacje z większym wyprzedzeniem, warto poszukać ofert z Gwarancją Śniegu. To pozwala zarezerwować ferie odpowiednio wcześnie i nie martwić się o to, czy w ośrodku, do którego się wybieramy, będzie po czym jeździć Radosław Damasiewicz, dyrektor marketingu i e-commerce Travelplanet.pl
Gwarancja działa w taki sposób, że jeśli liczba tras i działających wyciągów będzie zbyt mała, można bezkosztowo przebudować wyjazd w inne miejsce – na analogicznych warunkach, za dopłatą gdy wybierzemy wypoczynek w wyższym standardzie lub zwrotem części pieniędzy w postaci voucheru, jeśli pojedziemy do tańszego ośrodka. Mając Gwarancję Śniegu możemy też przełożyć wyjazd na następny sezon narciarski.
Czy podobał Ci się ten artykuł?
Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.