Magiczna Bretania
Celtowie, magia, król Artur i Rycerze Okrągłego stołu, oraz naleśniki. Bretania to dziwna kraina, w której na mocy wielowiekowego prawa autostrady są wciąż za darmo, choć w całej Francji kosztują i to sporo.
Skaliste plaże to nie jest miejsce do którego pasują leżaki, ale jeśli szukasz romantycznych krajobrazów - to trafiłeś w dziesiątkę. Sezon tutaj trwa bardzo krótko i już we wrześniu w bretońskich nadmorskich miasteczkach robi się pusto, pensjonaty się wyludniają, wszędzie widać zamknięte niebieskie okiennice, ale za to wciąż jest ciepło, przyjemnie i możesz odkryć uroki plażowania w samotności.
Polowanie na kraby
Spacery po skalistych plażach to także okazja do upolowania „obiadu”. Na skałach pełno jest wyrzuconych przez fale morskie owoców morza - krabów, muli i krewetek.
Niektórzy łowią kraby przy pomocy metalowej puszki i boczku, ale jeśli nie masz na tyle odwagi, wciąż pozostaje tradycyjna droga, czyli wizyta w przyjemnej, francuskiej knajpce.
Po sezonie wiele restauracji jest zamkniętych, ale w tych, które są otwarte, znajdziesz pyszne jedzenie, jak zresztą w całej Francji.
Prawdę mówiąc owoce morza kupione w sklepie rybnym ze świeżą bagietką i białym winem, zjedzone na plaży - smakują jeszcze lepiej.
Lokalne przysmaki
Lodziarnie w Bretanii to miejsce, którego absolutnie nie wolno ominąć. Słodycze wytwarzane z naturalnych składników, w wielu, czasem przedziwnych smakach, są dumą wielu bretońskich cukierników.
Inna obowiązkowa pozycja to świeże mule z frytkami, traktowane tam jak hamburger z McDonalda. Kosztują kilkanaście euro i są dostępne praktycznie wszędzie.
Kolejnym, najważniejszym lokalnym przysmakiem ( Bretania ma wiele dań i napojów z których słynie) są crepes, czyli naleśniki z różnorodnym nadzieniem od mięsa do konfitur.
Te pyszności popijamy cydrem, napojem alkoholowym wytwarzanych z jabłek o orzeźwiającym, kwaskowatym smaku. Albo winem: białym, różowym, szarym.
Rozwijamy się duchowo
Ale jeśli do Bretanii wyruszaliśmy z powodu duchowych poszukiwań, a nie z miłości do francuskiej kuchni to idealnym miejscem jest Carnac.
Ktoś nie wiadomo kto, kilka tysięcy lat p.n.e postawił tam ogromne, kamienne bloki. Stoją w rzędach i nie wiadomo do czego służą. Głazy nazywane menhirami rozmieszczono w 11 rzędach na obszarze 12 kilometrów.
Jedyną osobą, która dawała sobie radę z meniharami był Obelix, postać ze znanej kreskówki, który podrzucał je jak jabłka. Miał tyle siły, ponieważ jako dziecko wpadł do kotła z magicznym napojem dodającym siły. Obelix był też wielbicielem dobrej kuchni.
Magia i kuchnia w Bretanii są nierozłączne.
Tag:
Czy podobał Ci się ten artykuł?
Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.