Jasna, czyli alpejski standard w Tatrach
Gdyby nawet objeżdżonemu po alpejskich stacjach narciarzowi zawiązać oczy i wysadzić w tym słowackim ośrodku, nie poczuje pod nartami że to Tatry a nie Alpy. Świetne długie trasy, brak kolejek przy wyciągach, nowoczesne gondole i kanapy. Polscy celebryci, którzy rywalizowali w Jasnej w slalomie gigancie, są oczarowani tym miejscem (Zobacz FILM)
Największy ze słowackich ośrodków narciarskich – Jasna – to blisko 50 km nartostrad (z tego 33 km sztucznie naśnieżanych przy pomocy inteligentnego systemu rozpoznającego grubość pokrywy), 5 kolejek gondolowych, 8 kanapowych i 10 orczykowych z łączną przepustowością 30 tys. narciarzy na godzinę, swą charakterystyką przypomina tyrolski Alpbach. Do 2012 roku, zanim połączył się z sąsiadującym Wildschonau tworząc Ski Juvel, Alpbach był średniej wielkości stacją narciarską, w której jednak nie mieli czego szukać początkujący narciarze.
Do pewnego stopnia podobnie jest na nartach w Jasnej. Statystycznie przeważają tu trudne czerwone i czarne trasy (35km z blisko 50 km) oraz aż 12 (!) dużych i stromych stref freeride’owych. Dość powiedzieć, że łączna suma przewyższeń 50 km tras w Jasnej wynosi blisko 10 km.
Nie tylko dla orłów
Ale początkujący miłośnicy białego szaleństwa mają możliwość objechania całego ośrodka nie walcząc o przeżycie, wybierając płaskie niebieskie, poprowadzone głównie trawersami, skąpane w słońcu nartostrady. Szczególnie urokliwa jest trasa nr 34, po południowej stronie, przypominająca tzw. ścieżkę węża. Ma blisko 7 km długości i dojeżdża się nią, okrążając czerwone i czarne nartostrady, do dolnej stacji gondoli w Krupovej. Wyjechawszy z kolei nią do stacji pośredniej (to nowa, uruchomiona w tym sezonie gondola), można pojeździć przy czteroosobowej kanapie na czerwonej, ale łagodnej i szerokiej nartostradzie (pół kilometra długości, przewyższenie 135 m) albo ostatnim odcinku niebieskiej 34 .
Wariant „dla orłów” po południowej stronie Chopoka to czarne i czerwone trasy, biegnące częściowo przez tereny freeride’owe a łączna długość zjazdu to 4,5 km i przewyższeniu blisko 1 km. Narciarzy podskakujących na muldach świetnie widać z niebieskich tras. W tym sezonie uruchomiono nową kolej gondolową, co w połączeniu z rozbudowywanym systemem informowania o czasie oczekiwania na wjazd w poszczególnych stacjach, znakomicie rozładowało kolejki
Inne możliwości czerpania przyjemności z jazdy dla początkujących narciarzy to trasa przy stacji Bela Put, przypominająca Puchatka ze Ski Areny Szrenica. Ale znacznie ciekawsze są podobne trasy ze szczytu Bhrliska (1423 m.n.p.m.) kończące się przy stacji gondoli obok hotelu Grand Jasna. Długa, panoramiczna nartostrada biegnąca początkowo równolegle do snowparku (od 2 do 5 marca snowboardowcy powalczą tu na zawodach Pucharu Europy), ma ciekawy skrót oznakowany na czarno, a to oznacza że świetny narciarz może jeździć w tym samym miejscu co jego początkujący towarzysze. Podobnie jest w wypadku niebieskiej nartostrady schodzącej z Lukovej do stacji Lucky. Długa (5,5 km), pełna ciekawych przełamań terenu, pozwala czuć się bezpiecznie początkującym i daje radość z jazdy tym, którzy lubią długie carvingowe skręty.
Na krawędziach jak żyletki
Jazdę na Chopoku najlepiej zacząć od południowej strony. Ma to duże znaczenie zwłaszcza dla mniej doświadczonych narciarzy, bowiem trasy o północnej ekspozycji zwłaszcza na początku dnia są często zlodzone i szybko tworzą się na nich muldy. Za to dobrzy narciarze mają właśnie na północnej stronie Chopoka największą frajdę z jazdy. Trasy do popołudnia są twarde i szybkie (trzeba jednak pamiętać o naostrzeniu krawędzi). To właśnie tu znajduje się większość z blisko 6 km czarnych tras. Ich łączne przewyższenie to ponad 1800 m a najbardziej stroma z czarnych jest nartostrada Spravodliva o długości 1,2 km i przewyższeniu 436 m.
W najkrótszej wersji zjazd z Chopoka do stacji Zahradky, czerwonymi trasami, ma ponad 4 km. W najdłuższej – czerwoną i niebieskimi do położonej najniżej w ośrodku stacji Lucky – ok. 6,5 km. Lucky to jednak wybitnie rodzinne, płaskie stoki w odróżnieniu od tras na Zahradky. Za rekomendację tych ostatnich niech posłuży fakt, że tu szlifowały swe narciarskie umiejętności słowackie slalomistki, należące do światowej czołówki: Veronika Żużulova i Petra Vlhova, które przed rozpoczęciem alpejskiego Pucharu Świata można spotkać tu na treningach.
Pod koniec stycznia w Jasnej na trasie narciarskiego giganta zmierzyli się polscy celebryci. Reprezentacja Artystów Polskich (wystąpiła w składzie Rafał Mroczek, Marcin Mroczek, Rafał Brzozowski, Piotr Zelt, Przemysław Cypryański, Marcin Piętowski, Grzegorz Jędrzejewski, Marcin „Gleba” Florek oraz piłkarz Piotr Świerczewski) rywalizowała ze swoimi słowackimi kolegami. Trasę slalomu ustawiono na fragmencie trasy nr 1, na której w zeszłym sezonie ścigały się najlepsze alpejki w zawodach Pucharu Świata.
Najlepszym slalomistą wśród polskich artystów został Piotr Zelt (przegrał jednak z dwoma Słowakami), który wyprzedził Marcina Piętowskiego i Rafała Brzozowskiego.
– To był trudny slalom, trasa twarda, pucharowa, szybka fajnie podkręcona. Zdecydowały mikrosekundy, dobre narty, technika i przygotowanie kondycyjne” – tłumaczył nam na gorąco zwycięzca Piotr Zelt. Mimo dużego wyzwania, artyści byli zachwyceni warunkami na stokach. – Chcemy tu wrócić na rewanż. Trasy są świetne, organizacja na poziomie Pucharu Świata – powiedzieli Rafał Brzozowski i Marcin Piętowski.
Również Michał Olszański z Radiowej Trójki, który relacjonował wyjazd Reprezentacji Artystów Polskich zapewniał, że stoki na Chopoku to prawdziwe emocje, radość z jazdy – Warunki, które mogę spokojnie polecić każdemu – dodaje Olszański.
Aprres ski rozpoczyna się na Ratrak Stage
Centralne miejsce to wbrew pozorom nie restauracja Rotunda na szczycie Chopoka, z niesamowitym widokiem na Krywań i Tatry, ani klimatyczne schronisko Lukowa. To Ratrak Stage na Priehybie, po północnej stronie ośrodka, mniej więcej w połowie tras z Chopoka w kierunku dolnych stacji: Zahradky, Bela Put i Lucky. Oficjalne Ratrak Stage Party zaplanowano tu na 11 lutego i 4 marca. Atmosfera jest wówczas gorąca już od południa a bar zajęty przez tańczących na nim narciarzy, którzy płynnie przechodzą tu w fazę apres ski.
A później kontynuują zabawę – często do rana – w klubie Happy End w pobliżu hotelu Grand Jasna. Prawdziwe apres ski czeka jednak kilkanaście kilometrów poniżej Jasnej, w Tatralandii, największym aquaparku w naszej części Europy. Niezliczona liczba basenów plus nowość: możliwość surfowania na sztucznych falach. Z Jasnej d o Tatralandii oraz drugiego aquaparku w Besenovej kursują skibusy.
Niestety, alpejska jakość ośrodka martwi przy kasach. Całodzienny skipass kosztuje ponad 40 euro, sześciodniowy –199 euro. Co prawda można go wykorzystać na wypad do aquaparków, jeśli pogoda sprawia że nie chcemy jeździć na nartach. Ale to są ceny przy kasach. Można je obniżyć na wiele sposobów, kupując tzw. gopass – to nie tylko karnet, ale również karta rabatowa i płatnicza, przy pomocy której na stoku i w Aquaparkach Tatralandia i Besenova, należących tak jak ośrodki narciarskie na Słowacji do Tatry Mountain Resorts, taniej kupimy napoje (w tym alkohol), naostrzymy i nawoskujemy swoje narty lub wypożyczymy sprzęt do testowania.
Czy podobał Ci się ten artykuł?
Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.