Ferie 2017: duży wzrost wyjazdów
Na tegoroczne ferie z biurami podróży wybiera się aż o 33 proc. turystów więcej niż w tym samym okresie w 2016 roku. Na wyjazdy wydają przeciętnie o 300 zł więcej niż w ubiegłym roku. Jesienny spadek kursu złotówki spowodował z kolei niewielki spadek wyjazdów narciarskich. Do ich ceny trzeba bowiem doliczać koszt paliwa na dojazd oraz skipassów
Travelplanet.pl, największy polski multiagent turystyczny sprawdził gdzie i za ile polscy turyści spędzą tegoroczne ferie. Statystyki rezerwacyjne obejmują okres do początku stycznia.
Klienci biur podróży najchętniej na narty wybierają się do Włoch (24 proc.), Austrii (9 proc.) i Czech (5 proc.). Natomiast na plaże – na Wyspy Kanaryjskie (18 proc.) i do Egiptu ( 9 proc). Znacznie wzrosła popularność wyjazdów egzotycznych – w te ferie aż 21 proc. turystów wybiera się na drugi koniec świata, a najbardziej popularne kierunki to Tajlandia, Dominikana, Meksyk, Emiraty Arabskie, Oman i Kuba.
Na ferie polscy turyści wydadzą w tym roku ok 2790 zł od osoby. Na ubiegłoroczne przeznaczali przeszło 300 zł mniej, ale nie jeździli aż tak chętnie na egzotyczne wyprawy. Wówczas było to 16 proc. klientów biur podróży.
Kierunki nie ulegają wielkim zmianom. Wciąż do pierwszej piątki należą Włochy, które utrzymały pozycję lidera, Wyspy Kanaryjskie, które od kilku sezonów stały się popularniejsze od Egiptu, oraz Austria i Czechy. Ale o ile w ferie 2016 pierwsza piątka stanowiła 74 proc. rezerwacji, to obecnie jest to 64 proc. a więc różnica jest widoczna.
Turyści odkrywają inne kierunki na miejsca wypoczynku podczas ferii. To przede wszystkim Malta, gdzie wyloty zarezerwowało ponad 4 proc. turystów płacąc za wypoczynek średnio 1100 zł od osoby (w poprzednie ferie było to nieco ponad 1 proc. a za pobyt podczas ferii płacono ponad 1400 zł od osoby) i wspomniane wcześniej kierunki egzotyczne (wzrost z 16 do 21 proc.).
Drogie euro obniża standard wypoczynku narciarzy
Zmieniły się również proporcje dotyczące typu wypoczynku. Z analizy rezerwacji dokonanych do początku stycznia wynika wyraźny spadek udziału wyjazdów narciarskich, z 58 proc. do 42 proc. To efekt raczej znacznie zwiększonego apetytu turystów na plażowanie w środku zimy niż zniechęcenia do nart, bowiem ogólny spadek wyjazdów narciarskich na wszystkich kierunkach to ok. 2 proc.
Najważniejsze zagraniczne „zimowisko” polskich turystów to wciąż Włochy, ale teraz ferie zaplanowało tam o 12 proc turystów mniej niż w poprzednim sezonie. Również zmniejszona o 8 proc. frekwencja w wypadku narciarskich wyjazdów do Austrii zaważyła na tych ogólnych proporcjach.
Skąd ten spadek popularności wyjazdów narciarskich do najważniejszych narciarsko krajów alpejskich? Wydaje się, że to wynik jesiennej, znaczącej dewaluacji złotego w stosunku do euro i związanych z tym zmian cen ofert, zwłaszcza tych obejmujących śniadania i obiadokolacje. Widać to wyraźnie na przykładzie narciarskich wyjazdów do Włoch.
W zeszłe ferie narciarze pobyt z wyżywieniem we włoskich kurortach rezerwowali za średnio 1650 zł. Teraz jest to blisko 1800 zł. I właśnie w tej kategorii wyjazdów widać znacznie zmniejszone aż o 25 proc. zainteresowanie takimi wyjazdami.
Część z narciarzy obniżyła standard zimowych wyjazdów do Włoch, w efekcie z 35 do 40 proc. wzrósł odsetek wyjeżdżających do apartamentów z własnym wyżywieniem, gdzie koszt wyjazdu wzrósł nieznacznie, bo z 910 zł do 930 zł od osoby. Warto jednak pamiętać, że do tego wydatku należy doliczyć również koszty wyżywienia, dojazdu i przede wszystkim karnetu, kosztującego ok 250 euro.
Część narciarzy zdecydowała się na inne kierunki, rezerwując ferie w Czechach i na Słowacji, w efekcie ogólny spadek wyjazdów narciarskich jest niewielki, bo to ok. 2 proc.
Chętniej w Polsce, ale na własną rękę
Dynamika wzrostu zainteresowania krajową ofertą biur podróży na ferie przewyższa średnią, ale należy pamiętać, że według badań Ministerstwa Sportu i Turystyki tylko niewielki odsetek Polaków rezerwuje krajowe wakacje przez biura podróży (ok 2 proc.). Ubiegłoroczne ferie w kraju w biurach rezerwowało ok. 1,4 proc. turystów, obecnie odsetek wzrósł do 2 proc.
Z kolei z przeprowadzonych latem badań społecznych przez Agencję Badań Rynku i Opinii SW Research oraz Travelplanet.pl wynika, że spośród tych, którzy wyjechali wypoczynek zeszłej zimy, za granicą spędziło je 9 proc. zaś ponad 90 proc. wybrało Polskę.
500+ czyli Rodzina pod palmy
Z badań SW Research i Travelplanet.pl wynikało również, że ponad 22 proc. beneficjentów programu wsparcia rodziny przeznacza pieniądze na wypoczynek wakacyjny (letni i zimowy) swoich dzieci. 500 zł to całkowita kwota, jakie na ferie zimowe przeznacza 12 proc. beneficjentów, dla 23,3 proc. beneficjentów kwota otrzymywana z budżetu państwa to najwyżej połowa sumy przeznaczanej na zimowy wypoczynek dziecka (są skłonni przeznaczyć na to d 1000 zł), zaś dla 22,4 proc. beneficjentów 500 zł to co najmniej połowa wydatków na zimowe ferie dziecka (przeznaczają na to 1000 – 2000 zł).
O ile efekt 500+ był wyraźnie widoczny w wypadku letniego wypoczynku, obecnie statystyki nie pokazują jakiegoś wyraźnego wzrostu odsetka dzieci i młodzieży wyjeżdżających na ferie w porównaniu z ubiegłym sezonem. Warto jednak pamiętać o ogólnym, wysokim wzroście poziomu wyjazdów. W te ferie, tak jak w poprzednie jedna rezerwacja obejmuje przeciętnie trzy osoby. Można tym samym pokusić się o prognozę, że na tegoroczny wypoczynek zimowy wyjedzie o 1/3 dzieci więcej niż w ubiegłym roku. I że przede wszystkim będą to wyloty pod palmy.
Ale podobnie było z wyjazdami dzieci w lecie. Statystyki rezerwacyjne z maja nie wskazywały na efekt 500+ w turystyce, natomiast z tych podsumowujących sezon letni wynikał kilkunastoprocentowy wzrost wyjazdów dzieci i młodzieży. Wówczas ewidentnie rezerwowane były one tuż przed wyjazdami i w wypadku ferii zimowych można spodziewać się podobnego scenariusza.
Czy podobał Ci się ten artykuł?
Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.