Przejdź do... | Przejdź do głównego menu

Dolina Stubai – familiada na śniegu

Stubai, największy austriacki lodowiec, narciarze zwykle zostawiają sobie na koniec sezonu lub od niego go rozpoczynają. Błąd. Bo omija ich chociażby Schlick 2000 – stacja w pobliskim Fulmpes, gdzie na tym samym skipassie można odkryć wyjątkowe miejsce pod wieloma względami.

Klein aber fein – tak Austriacy zwykli mawiać o miejscach wartych szczególnej uwagi. W wypadku stacji Schlick 2000 nie ma w tym grama przesady. Że trochę mała? 25 km zróżnicowanych tras plasowałoby go pośród największych ośrodków w polskich górach.

Dwie koleje gondolowe (jedna z nich ze stacją pośrednią) wywożą narciarzy z dolnej stacji w Fulmpes (1000 m npm) na ok 2200 m pod szczyt Kreuzjoch. Natomiast dwie koleje kanapowe (sześcio- i czteroosobowa) na sąsiedni Sennjoch, na mniej więcej taką samą wysokość.

Z obydwu szczytów wiodą wielokilometrowe niebieskie nartostrady do dolnej stacji, ale obie dopiero mniej więcej od połowy ich długości wypłaszczają się. Nie, nie są nieprzyjazne słabiej jeżdżącym narciarzom, ale mają kilka bardziej stromych odcinków.

Dolomity Północnego Tyrolu

Zatrzymanie się przed nimi na szczycie Sennjoch to dobry pretekst by rozejrzeć się wokół bo widok na majestatyczną ścianę Kalkkogel, znaną jako Dolomity Północnego Tyrolu, jest niesamowity – tworzące ją trzy szczyty nie mają nawet wysokości 3000 m npm, ale są bardzo blisko skrajnej nartostrady i patrząc na nie z wysokości o blisko 1000 m mniejszej ma się wrażenie że to to jedne z najwyższych gór w Alpach.

Stąd schodzi większość czerwonych tras w ośrodku. Najpierw wiją się na otwartych połaciach w skalistym krajobrazie, by w mniej więcej połowie przejść w trasy pośród lasu. Są dość strome, z dużą liczbą przełamań i przeważnie o północnej ekspozycji, dlatego są w dobrymi stanie nawet późnym popołudniem. Jednak najbardziej malowniczy jest niebieski wariant zjazdu, tuż pod masywem Kalkogel, aż do niemal wszystkich dolnych stacji wyciągów. Niemal, bo jeśli ktoś chce zjechać do samego parkingu musi pokonać jeszcze trzykilometrowy odcinek.

Wieczorem zamienia się on w oświetlony tor saneczkarski (jeden z aż dwunastu w dolinie Stubai). Trasę oznaczono niebieskim kolorem, ale kto nie lubi wąskawych, płaskich, trawersów, pod koniec dnia zwykle wylodzonych i usianych przewracającymi się co rusz, przeceniającymi swe umiejętności narciarzami, powinien raczej wybrać gondolę.

Nowa gondola i nowa nartostrada

Spod Kreuzjoch, zwłaszcza zjeżdżając nową czerwoną skrajną nartostradą (nr 13) od górnej stacji  uruchomionej w tym sezonie 10-osobowej kolei gondolowej niemal przez cały czas można natomiast napawać się innym, cudownym widokiem na dolinę Stubai. Widok od Neustift aż po szczyt Patcherkofel, górujący nad Innsbruckiem jest wręcz epicki.

Z samego szczytu prowadzą trzy długie nartostrady. Czerwona i czarna schodzą do dolnej stacji czteroosobowej kanapy, niebieską, łatwą można dojechać również do sześcioosobego wyciągu z podgrzewaną kanapą, którym wjedziemy na Sennjoch.

Nie tylko carvingowe skręty

Oprócz naprawdę ciekawych nartostrad w górnej części ośrodka miłośnicy narciarskich i snowboardowych tricków w okolicach szczytu Sennjoch znajdą Park Schlick 2000 Stubai.  Zaprojektowany przez zawodników pochodzących z doliny Stubai ma perfekcyjnie ukształtowane kickery i raile. Natomiast przy dolnych stacjach wyciągów na Sennjoch początkujący w tej dziedzinie narciarstwa i snowboardu mogą spróbować sił w parku Free Nature. Jest tu naturalny halfpipe oraz niewielkie żleby i małe gzymsy, gdzie można ćwiczyć swoje pierwsze triki.

Tańszy skipass dla początkujących

Natomiast narciarze i snowbarderzy, którzy stawiają dopiero pierwsze kroki, zarówno ci dorośli jak i najmłodsi, mają do dyspozycji oślą łączkę Schanzlin oraz przeznaczony wyłącznie dla dzieci BIG Family Kinderland - płaski, ogrodzony stok z trzema magicznymi dywanikami, dwoma śnieżnymi karuzelami, a także bramki slalomowe. Obok stoku Kinderland jest izba, w której dzieci mogą sobie robić przerwę od nauki na nartach. Jest  tu nawet osobny pokój na odpoczynek lub drzemkę, bo pod opieką można tu zostawić nawet trzymiesięczne maluchy.

Swoistym ukłonem wobec poczatkujących narciarzy jest specjalny karnet, tańszy mniej więcej o połowę od normalnego, na który z dołu wjeżdża i zjeżdża się do Schanzlin i BIG Family Kinderland. Zaś dzieci do 10 lat jeżdżą za darmo i – co więcej – wypożyczają za darmo sprzęt narciarski, o ile zrobią to rodzice.

Gondole pod saneczkarzy i wędrowców

Dla wielu narciarskich ekspertów taki ośrodek jak Schlick 2000 to za mało na tygodniowe szusowanie. Trudno by wyszaleli się dłużej niż jeden dzień, a nawet kilka godzin, na trasach obsługiwanych przez orczyki i gondole w sąsiednich Mieders czy Neustift, terenów, nawiasem mówiąc wręcz doskonałych dla początkujących narciarzy.

Te pierwszą wybudowano z myślą raczej o wędrujących po górach – jest tu więcej tras do wędrówek i torów saneczkowych i tylko dwie czerwone i trzy niebieskie trasy (w sumie niecałe 6 km), przy czym nartostrada z prawdziwego zdarzenia, trzykilometrowa do dolnej stacji, jest tylko jedna.

Drugi ośrodek, Elfer w Neustift, to prawdziwa mekka saneczkarzy – w dni, kiedy są tu wieczorne jazdy na 8-kilometrowym, oświetlonym torze, zjawiają się tłumy, choć zjeżdża się na osobny karnet. A w ciągu dnia mają do dyspozycji jeszcze drugą, 8-kilometrową i trzecią, blisko 6-kilometrową trasę. Zaś wyratrakowana nartostrada, na dobrą sprawę jest tu jedna (ale fantastycznie szeroka i dość stroma)  plus oznakowany, ale nieprzygotowany zjazd do Neustift.

Top of Tyrol

Ale nawet ci początkujący miłośnicy białego szaleństwa nie ominą największego austriackiego lodowca. I słusznie, tu 65 km nartostrad obsługuje26 kolejek linowych i wyciągów, a 35 tras zjazdowych przystosowanych jest dla każdego poziomu umiejętności. Jest tu jedna czarna trasa, o średnim nachyleniu 60 proc. ale stromizny znajdziecie również na czerwonych nartostradach w górnych partiach lodowca. Od kilku lat na samą górę błyskawicznie wjeżdża się dodatkową, nową, trzyodcinkową gondolą z dolnej stacji Eisgrat. Najdłuższy zjazd do dolny to 10 km, ale od stacji pośrednich są to tylko oznakowane i neratrakowane czarna i czerwona trasa.

I ci dobrze, i słabo jeżdżący z przyjemnością pokonają tzw. Ski Carousel, bo mogą wybrać czerwone lub niebieskie warianty pętli.

A to nie lada narciarska gratka. Prowadzi między innymi wokół Schaufelspitze, szczytu o wysokości 3.332 m npm, jednym z wyższych szczytów Alp Sztubajskich. Najwyższym punktem jest górna stacja 2-osobowego wyciągu krzesełkowego Wildspitzlift na wysokości 3.212 metrów, skąd przy dobrej pogodzie widać Dolomity. Warto na chwilę odpiąć narty i wejść na platformę widokową Top of Tyrol z imponującym widokiem na 109 trzytysięczników.

Dzieci przede wszystkim

I na samym lodowcu, i w innych ośrodkach doliny co krok można przekonać się jak ważnym aspektem funkcjonowania jest tu nastawienie na rodziny. Dzięki programowi BIG Family Stubai (należą do niego obiekty noclegowe, szkółki sportów zimowych, sklepy narciarskie z wypożyczalniami, restauracje i cztery ośrodki narciarskie w dolinie) dolina Stubai została wielokrotnie wyróżniona i jest jednym z certyfikowanych rodzinnych regionów narciarskich w Tyrolu.

Dzieci poniżej dziesiątego roku życia otrzymują specjalne korzyści: gdy towarzyszy im płacący rodzic, dostają karnety narciarskie bezpłatnie, przysługują im też rabaty (lub wypożyczenie gratis) w wypożyczalniach sprzętu narciarskiego. W hotelach goście otrzymują również kartę rabatową BIG Family Stubai Winter Card. Ze zniżkami na basenie StuBay czy na lodowiskach.

Jeśli rodzice chcą sami poszaleć na stoku, mogą zostawić maluchy pod opieką w przedszkolu BIG Family Kinderland na lodowcu Stubai i Schlick 2000.

Autor jest ekspertem narciarskim Travelplanet.pl

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.

Czy podobał Ci się ten artykuł?

Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.