Budapeszt nostalgiczny
W Budapeszcie żyje najliczniejsza w Europie Środkowej społeczność żydowska. W Erzsébetváros – dawnej dzielnicy żydowskiej warto zwiedzić: Wielką Synagogę, Muzeum Żydowskie i klimatyczną ulicę Király.
Wielka Synagoga przy ul. Dohany to przede wszystkim system kontroli: bramka do wykrywania metali, ochroniarze, baczna obserwacja. Jest jedną z największych w Europie, w środku mieści się nawet do 3 tysięcy osób, choć z zewnątrz na to zupełnie nie wygląda. Ale nie jest jedyna, na wczasach w Budapeszcie znajdziemy ich kilkanaście.
Za synagogą na ogrodzonym podwórku napotykamy niezwykły pomnik autorstwa Imre Vargi: to drzewo, wierzba płacząca z metalowymi gałązkami i listkami na których są nazwiska poległych Żydów. Kiedy wieje wiatr listki wygrywają swoją własną melodię.
Drzewo zostało ufundowane przez amerykańskiego gwiazdora Tony’ego Curtisa, zagrał np z Marylin Monroe w „Pół żartem, pół serio”. Za ogrodzeniem znajduje się też pomnik ku czci ofiar holocaustu, ma kształt płaczącej wierzby, której każdy liść ma wygrawerowaną. Curtis w rzeczywistości Schwartz, był potomkiem węgierskich Żydów, którzy wyemigrowali do USA, ale nigdy nie zapomnieli o swojej ojczyźnie.
Ożywają klezmerskie melodie
Dzisiaj dzielnica to kwartał kilku ulic: Rákóczi Andrássy, Erzsébet i Károly. Nie różni się specjalnie od innych budapesztańskich ulic: te same okazałe, bogate, secesyjne kamienice. Niektóre odnowione, inne w trakcie remontu, przed wojną mieszkali tam zamożni ludzie - to nie była dzielnica biedoty. W czasie wojny to były granice getta.
Dzisiaj Żydzi są w pełni zasymilowani, ulice żyją: koszerne restauracje, domy modlitwy, szkoły, koszerna rzeźnia, bary z klezmerską muzyką. Wszędzie pełno ludzi zajętych codziennymi obowiązkami. Niektórzy z nich ubrani niezobowiązująco, ale można też spotkać ortodoksyjnych Żydów z pejsami i w kapeluszu.
Ślady poległych
Na nabrzeżu Dunaju, niedaleko budynku Parlamentu stoi inny pomnik upamiętniający Holocuast: buty, wiele par butów, dużych i małych wykonanych z mosiądzu. W czasie Zagłady prawdziwi ludzie dorośli i dzieci, ściągali tutaj buty przed rozstrzelaniem, to wtedy Dunaj nazwano czerwonym Dunajem.
Jeśli ktoś chce więcej wiedzieć o historii budapesztańskich Żydów powinien odwiedzić Muzeum Holocaustu. Największe wrażenie robią szklane krzesła na których są portrety tych, którzy odeszli, a wśród nich intelektualiści i szewcy. I wtedy warto wrócić do współczesnej dzielnicy żydowskiej, przyjrzeć się życiu, które się tam toczy, by odzyskać nadzieję.
Tag:
Czy podobał Ci się ten artykuł?
Możesz ten artykuł udostępnić znajomym.